Krasnodębski o przyczynach porażki: "W sferze publicznej były osoby, które nie powinny się w niej pojawiać". Przyznał, że chodzi m.in. o Mejzę

Prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS, na antenie RMF FM był pytany o przyczyny porażki wyborczej PiS-u. Europoseł wskazywał m.in. na „błędy w sposobie zarządzania” i nieodpowiedni język, używany przez PiS.

Uważam, że te inne czynniki, jak trochę konflikt z UE, wyrok TK, były oczywiście ważne, ale moim zdaniem zadecydowały po części nasze błędy w sposobie zarządzania, plus język, którym Polacy się znużyli

— mówił prof. Zdzisław Krasnodębski, zapytany o przyczyny porażki PiS-u. Po czym przedstawił konkret odnośnie wspomnianego błędnego zarządzania.

Mając pod koniec ubiegłej kadencji bardzo małą większość parlamentarną, trzeba było zawiązywać różne kompromisy. Pojawiały się osoby w sferze publicznej, które nie powinny się w niej pojawiać

— stwierdził.

Mówi pan mi o tym, nie wymieniając żadnego nazwiska, że nie powinniście czepiać się jako ostatniej deski ratunku głosu Łukasza Mejzy i nagradzać go później…

— wtrącił prowadzący rozmowę red. Robert Mazurek.

Pan wymienia nazwisko, ono jest trochę symboliczne. Tutaj akurat się zgadzam

— odpowiedział prof. Krasnodębski.

Czemu PiS go nagrodził miejscem na liście?

— dopytał red. Mazurek.

Oczywiście nie ja układałem listy wyborcze, ale myślę, że, jak w wielu innych przypadkach, zadecydowały względy pragmatyczne. Trzeba w polityce uzyskać odpowiednią ilość głosów, na tego akurat pana zagłosowali wyborcy

— mówił prof. Krasnodębski.

tkwl/RMF FM/X