„Obóz zwycięzców chce złamać kręgosłup tym, którzy osiągnęli najlepszy wynik, ale nie są w stanie stworzyć rządu” - mówił w „Porannej Rozmowie” z redaktor Dorotą Łosiewicz na antenie telewizji wPolsce.pl były poseł Koalicji Obywatelskiej Bogusław Sonik.
Przemówienia a realna polityka
Redaktor Dorota Łosiewicz pytała swojego rozmówcę o pierwsze posiedzenie Sejmu RP X kadencji i postawy liderów ugrupowań dotychczas opozycyjnych, a obecnie aspirujących do przejęcia władzy.
Generalnie jakby to jest kontynuacja tego, co było mówione w kampanii wyborczej, szczególnie przez liderów Trzeciej Drogi, że chcą nowego otwarcia i nowego sposobu rozmawiania z Polakami, również i w Sejmie
— podkreślił Sonik.
Chcą obalenia tych barier, które dzielą czy dzieliły do tej pory Polaków. Zarówno gesty ze strony prezydenta, jak i język, które stosował marszałek, do tego zmierzały
— dodał.
Czy sytuacji, w której Prawo i Sprawiedliwość, a więc partia, która zdobyła najwięcej głosów, nie ma swojego przedstawiciela ani w prezydium Sejmu, ani w KRS, nie można odebrać jako lekceważenie wyborców tego ugrupowania?
Trzeba oddzielić pewne przemówienia i język, który był stosowany, od realnej polityki, której zawsze towarzyszyć będzie ostry spór i ostry język i tego się nie uniknie
— powiedział były poseł PO.
„Taktyka izolowania przywódców PiS”
Obóz zwycięski - w tym sensie zwycięski, że ma możliwość stworzenia rządu - postanowił stosować taktykę izolowania przywódców Prawa i Sprawiedliwości, mówiąc jednocześnie, że pojednanie - owszem. Stosują ten język wobec rzeszy, milionów, które głosowały na PiS i są zaangażowane w samorządach czy polityce
— tłumaczył Bogusław Sonik.
A ci, którzy według obozu dawnej opozycji, a dziś zmierzającej do przejęcia władzy, trzymali stery poprzedniego rządu, powinni być odsunięci na dalszy plan, aby rozpocząć na nowo tworzenie polityki, ale już bez tamtych liderów
— podkreślił.
Jeżeli chodzi o prezydium Sejmu i Senatu, to tutaj jest taki język, który słyszymy codziennie: wybierzcie innych kandydatów, aby odsunąć liderów, a działać na rzecz zasypania podziałów, wymusić pewien rodzaj reakcji ze strony dołów Prawa i Sprawiedliwości, mówiąc: być może trzeba wymiany liderów, nowego otwarcia. Bo miejsca są zachowane
— mówił rozmówca wPolsce.pl.
„Obóz zwycięzców chce złamać kręgosłup PiS”
Pytany, co w ten sposób zamierza osiągnąć nowa większość sejmowa i czy rzeczywiście to Donald Tusk powinien wyznaczać PiS-owi kandydata na wicemarszałka Sejmu, Bogusław Sonik odpowiedział:
Obóz zwycięzców chce złamać kręgosłup tym, którzy osiągnęli najlepszy wynik, ale nie są w stanie stworzyć rządu.
Kiedy po 1939 r. generał Sikorski objął władzę, to stosował podobną metodę - izolował wysokich funkcjonariuszy i oficerów Sanacji od udziałów w nowym rządzie i nawet w nowej armii. Obóz zwycięski ma zamiar otworzyć się na tych wyborców, którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość, ale jednocześnie zminimalizować władzę tych, którzy rządzili przedtem w Prawie i Sprawiedliwości. Podobną taktykę Francuzi stosowali kiedyś wobec Frontu Narodowego
— wskazał, zaznaczając, że obecna większość sejmowa działa łagodniej, gdyż ze strony jej liderów padają chociażby deklaracje, że PiS-owi należą się miejsca w prezydium Sejmu.
Rozmówca wPolsce.pl ocenił również, że w Polsce stworzono „fałszywy obraz Sejmu”.
90 proc. debat, które toczyły się i toczą w Sejmie dotyczyły spraw istotnych i ważnych z punktu widzenia Polaków. A to, co przebija się do mediów, to są wojownicze krzyki specjalnie na użytek mediów na początku każdego posiedzenia, a później widz jakby traci już chęć oglądania tego, co naprawdę istotne
— powiedział Bogusław Sonik.
aja/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670945-sonik-oboz-zwyciezcow-chce-zlamac-pis-kregoslup