Chcemy oddać głos Polkom i Polakom, zapytać ich, jakiego kształtu prawa aborcyjnego chcą w naszym kraju. Głos wyrażony w referendum przez Polaków jest silniejszy, niż ten wyrażony przez 460 posłów - powiedział PAP przewodniczący PSL Krzysztof Paszyk.
Na stronach Sejmu, opublikowano treść projektu ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży wniesionego przez Lewicę. Zakłada on m.in. zagwarantowanie prawa do świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerywania ciąży do końca 12 tygodnia jej trwania, a w określonych przypadkach - także po upływie tego czasu.
Wiadomo było, z jakim programem idą do wyborów wszystkie cztery prodemokratyczne środowiska. My w swoim programie nie mamy liberalizowania prawa aborcyjnego. W tej sferze chcemy, w pierwszym kroku, przywrócenia tego, co obowiązywało przed orzeczeniem trybunału Przyłębskiej
— powiedział Paszyk.
Przewodniczący PSL zaznaczył, że ani w jego ugrupowaniu, ani w Polsce 2050, nie obowiązuje dyscyplina partyjna ws. światopoglądowych.
Nie możemy się w umowie koalicyjnej zobowiązywać do czegoś, co nie jest u nas praktykowane. Nie możemy zobowiązać się, że będziemy liberalizować prawo aborcyjne, jeśli mamy swobodę wyrazu
— wyjaśnił.
Projekt ustawy jest, jak zaznaczył, indywidualną inicjatywą posłanek i posłów Lewicy.
Uważam, że te projekty nie powinny leżeć długo w tzw. zamrażarce sejmowej. Nawet niewygodne dla większości sejmowej projekty powinny być procedowane. Wyrazimy wtedy swoje zdanie zgodnie z formułą, w której funkcjonujemy w PSL – każdy z posłów zagłosuje według swojego przekonania
— oświadczył.
Podkreślił, że dla PSL najważniejsze w tej sprawie jest zdanie Polaków.
Chcemy oddać prawo głosu Polakom i zapytać ich, jakiego kształtu prawa aborcyjnego chcą w naszym kraju. Uważamy, że głos wyrażony w referendum przez Polaków jest silniejszy, niż ten wyrażony przez 460 posłów. Izba nadal zdominowana jest przez mężczyzn w dojrzałym wieku, to nie są ludzie, którzy powinni decydować o kształcie przepisów aborcyjnych
— oświadczył.
Jak mówił, w tej sprawie PSL chce oddać głos kobietom.
Będziemy je zachęcali do tego, by w niemniejszej frekwencji, niż w tych wyborach, wzięły udział w referendum i zdecydowały
— podkreślił.
Przewodniczący PSL oświadczył, że - mimo swoich tradycyjnych i konserwatywnych poglądów - uszanuje werdykt Polaków.
Jeśli werdykt obywatelski będzie zmierzał w stronę liberalizacji prawa, to to uszanujemy
— zapewnił.
Pytany o to, czy temat referendum dot. aborcji pojawił się w rozmowach między koalicjantami, odpowiedział: „Pojawił się, choć nie jest zapisany wprost w umowie. Nie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Szymon Hołownia ma podobne spojrzenie na ten temat. To kompromis, który pozwoliłby zachować zgodność z naszymi przekonaniami i wartościami, ale dał też możliwość Polkom i Polakom wyrażenia swojego zdania w tej sprawie, a potem wprowadzenia go w życie” – powiedział.
„Bezkarność aborcji”
Inny polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego Stefan Krajewski był pytany przez Roberta Mazurka w RMF FM jak zamierza głosować ws. projektów „dekryminalizacji aborcji”, których złożenie do laski marszałkowskiej zapowiada Nowa Lewica.
Jeszcze dzisiaj tej decyzji nie podejmę i panu redaktorowi nie odpowiem na to pytanie. Chcę poznać konkretne zapisy, które będą w tym projekcie
— odparł poseł Krajewski.
Gospodarz programu zauważył, że w przypadku lewicowego projektu dopuszczalności aborcji do 12 tygodnia ciąży bez podania przyczyny, poseł ludowców też nie zna konkretnych jego zapisów, ale już wie, że jest mu przeciwny.
Jesteśmy od początku za tym, by przywrócić kompromis aborcyjny i w drugim kroku oddać decyzje Polakom w poważnym referendum
— zapewnił Krajewski.
Dopytywany, jak wobec tego zagłosowałby w referendum, o które sam zabiega, stwierdził, że jest przeciwko liberalizacji, o której mówi Nowa Lewica.
Ja jestem za kompromisem aborcyjnym. Są przypadki, w których można tu decydować. Oczywiście są to kwestie światopoglądowe. Ja nie jestem za „aborcją na życzenie” w każdym przypadku.
— stwierdził.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670796-psl-przeciw-projektom-lewicy-chca-aborcyjnego-kompromisu