Wyrok Sądu Najwyższego, który nie zgodził się dzisiaj na uchylenie immunitetu sędziemu Maciejowi Nawackiemu wzbudził ogromne emocje na sali sądowej. Zasiedli na niej, jako publiczność, sędziowie nie tylko z „Iustitii”, ale także ci przedstawiciele środowiska sędziowskiego, którzy przez lata bronili polskiej praworządności. Po mistrzowskich mowach pełnomocników sędziego Nawackiego - sędziów Jakuba Iwańca i Konrada Wytrykowskiego, stało się jasne, że brednie o rzekomym łamaniu praworządności (nieistniejącej już) Izby Dyscyplinarnej SN, nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością.
Zapłaciłem cenę
Sędzia Nawacki nie krył dzisiaj satysfakcji z wyroku SN. Zaznaczył jednak, że stał się przedmiotem bezprzykładnej nagonki medialnej i środowiskowej.
Mamy w Polsce określony porządek prawny. Tak upada mit o rzekomym naruszeniu praworządności. Usłyszeliśmy, że część środowiska sędziowskiego była w błędzie. Twierdzili, że Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem. A może nie mylili się, tylko celowo kwestionowali orzecznictwo Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego? Jeśli chodzi o kwestie osobiste, to odczuwam satysfakcję, że stojąc wiernie na straży prawa, przestrzegając orzeczeń TK, SN przyznał mi rację. Z drugiej strony zapłaciłem za to wysoką cenę. Od stycznia trwała medialna nagonka na moją osobę. Zostałem określony mianem „łajdaka”, znieważono mnie na wszystkie możliwe sposoby, traktowano mnie jako osobę oskarżoną, naruszono prawo prasowe publikując, w całości akt oskarżenia. Moje dzieci mierzyły się z sytuacją, w której publicznie nazywano ich ojca „przestępcą”
– mówił portalowi wPolityce.pl sędzia Nawacki.
Uchwała Izby Dyscyplinarnej obowiązywała, a ja ją wykonywałem. To był mój obowiązek. W momencie, w którym uchwała przywróciła sędziego Juszczyszyna do pracy, to także ją wykonałem
– podkreślił zwycięski dziś sędzia Maciej Nawacki.
Kotwica prawa
Przewodnicząca KRS, sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka zwróciła uwagę na ustrojowe kwestie zawarte w dzisiejszej decyzji Sądu Najwyższego, w którym podkreślono legalność Izby Dyscyplinarnej, a także obecnej Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Sąd Najwyższy przypomniał co jest kotwicą prawa i praworządności. Jest nią ustawa.(…). Jeżeli będziemy stosować się do alternatywnego prawa, które nie przeszło weryfikacji ustawy, to będziemy użyli w państwie niepraworządnym. Czuję też satysfakcję, jako Przewodnicząca KRS. Dostrzegam też aspekt ogólny, chodzi o słowa sędziego dotyczące fundamentów prawa
– podkreśliła Przewodnicząca KRS.
Sprawę komentował też sędzia Łukasz Piebiak, który w Sądzie Najwyższym reprezentował dziś stowarzyszenie „Prawnicy dla Polski”. Uchwałę stowarzyszenia, stojącą po stronie sędziego Macieja Nawackiego, dołączono dziś do akt, na wniosek b. wiceministra sprawiedliwości.
Ta sprawa bulwersuje wielu polskich prawników, nie tylko sędziów. Uznaliśmy, że warto wystąpić w tej sprawie, w formule przyjaciela sądu i wyrazić swoją niezgodę. To próba zastraszenia sędziego poprzez nękanie do instrumentami prawa karnego. Ustaliliśmy, że w każdej takiej sytuacji będziemy pomagać prawnikom, którzy się do nas zgłoszą i będą przedmiotem szykan
– powiedział sędzia Łukasz Piebiak w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670730-tylko-u-nas-sedzia-nawacki-zaplacilem-wysoka-cene