Brak wyboru wicemarszałków Sejmu i Senatu z Prawa i Sprawiedliwości to złamanie zasad demokracji i dobrego obyczaju - ocenił w rozmowie z PAP senator PiS Marek Pęk, którego kandydaturę Senat odrzucił.
Na inauguracyjnych posiedzeniach Sejm i Senat wybrał marszałków, wicemarszałków i sekretarzy obu Izb. Kandydatka PiS na wicemarszałka Sejmu Elżbieta Witek nie uzyskała większości. Także w Senacie poparcia nie zyskał kandydat PiS na wicemarszałka Marek Pęk.
Marek Pęk odniósł się w rozmowie z PAP do braku wyboru na funkcję wicemarszałka.
Odbieram to jako złamanie fundamentalnych zasad demokracji parlamentarnych, dobrego obyczaju. Największy klub opozycyjny nie ma w tej chwili swoich przedstawicieli i w Sejmie, i w Senacie
— powiedział.
Pytany, czy PiS ponownie wystawi jego i Elżbietę Witek, odpowiedział: „To wszystko zależy od tego, czy będzie jasny sygnał, że te kandydatury nasze zgłoszone większość zaakceptuje”.
Jeżeli ciągle ma być gra upokarzająca nas i pokazująca, że ewentualnie mogą zaakceptować, ale jakichś innych kandydatów, to na pewno na to się nie zgodzimy, bo tu nawet ważniejsze od samej funkcji jest respektowanie tej zasady, że to opozycja ma desygnować swojego kandydata, a nie większość - opozycji
— podkreślił.
„Krwawa zemsta”
Wicemarszałek Pęk został też zapytany na korytarzu senackim przez dziennikarkę „Gazety Wyborczej” Justynę Dobrosz-Oracz o słowa o „prorosyjskiej większości” w parlamencie i „rosyjskich agentach”.
Ja już się tłumaczyłem z tego i na posiedzeniu komisji, ja uzasadniałem ten wpis, że to jest moja ocena pewnych politycznych działań, że to nie jest jakaś wypowiedz „ad personam”. Na przykład senator Borowski, komentując wczorajszą decyzję, użył określenia, że ja nazwałem senatorów „agentami rosyjskimi”. Widzi pani, jaka to jest nadinterpretacja. Ja powiedziałem o prorosyjskiej większości, a on wyciąga z tego wniosek, że ja ich nazwałem agentami prorosyjskimi
— oświadczył Marek Pęk.
Senator Prawa i Sprawiedliwości stwierdził też, że środowisku Donalda Tuska i jego akolitom zależy przede wszystkim na „krwawej zemście” i wszystkie ruchy, których dopuszczają się przy formułowaniu prezydium obu Izb mają wyłącznie charakter rewanżystowski.
Widać, że tu nie chodzi o żadną prawdę, o moje wypowiedzi, tylko o krwawą zemstę. Trzeba wyeliminować z prezydium Senatu każdego, kto - w przypadku pani marszałek Witek – był autentycznym liderem i drugą osobą w państwie, a w moim przypadku chodzi o to, że ja mówiłem jasno i wyraźnie prawdę o tym, co wyprawia marszałek Grodzki i jego ekipa w Senacie. Uważam, że tamta wypowiedź była dopuszczalna i mieści się w ramach krytyki demokratycznej
— ocenił.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670678-pek-tu-nie-chodzi-o-zadna-prawde-tylko-o-krwawa-zemste