Choć były marszałek Sejmu Stefan Niesiołowski odszedł z polityki, nadal zdarza mu się komentować bieżącą sytuację. Tym razem zrobił to w wywiadzie na kanale Tomasza Lisa w serwisie YouTube. Odpoczynek od polityki nie wyzwolił Niesiołowskiego z patologicznej nienawiści do PiS-u, mało tego nieco jeszcze ją zidentyfikował. W rozmowie padło wiele zdumiewających stwierdzeń, m.in. o Jaruzelskim, który „wspierał procesy demokratyczne”. Były poseł PO, a następnie Unii Europejskich Demokratów powielał też teorie spiskowe m.in. na temat byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i „afery podkarpackiej”.
Komuniści „nigdy nie złamali demokracji”?
Były redaktor naczelny tygodnika „Newsweek” Tomasz Lis na swoim kanale w serwisie YouTube przeprowadził wywiad z prof. Stefanem Niesiołowskim, byłym marszałkiem Sejmu, przez lata związanym z Platformą Obywatelską, którą jednak opuścił we wrześniu 2016 r.
Stefan Niesiołowski nie wystartował w wyborach do Sejmu w 2019 r. i od tego czasu jest poza polityką, choć zdarza mu się komentować bieżące wydarzenia. We wrześniu 2023 r. Sąd Okręgowy w Łodzi uniewinnił polityka od zarzutów przestępstw korupcyjnych z lat 2013-2015 r. O tej sprawie również wspomniał w rozmowie z Lisem, zwyzywał także prokuratora, który domagał się ukarania byłego polityka.
Niesiołowski przyznał, że wybory 15 października 2023 r. i ich rozstrzygnięcie było dla niego wydarzeniem podobnym rangą do 4 czerwca 1989 r. czy powstania „Solidarności”. Pytany przez Lisa o podobieństwa 15 października do 4 czerwca, odparł:
To jest duże podobieństwo, tylko że 4 czerwca, likwidacja komunizmu, dokonywała się stopniowo. Jaruzelski myślał, że będzie prezydentem o ogromnej władzy, a faktycznie, po wyborze, był już zupełnie marginalną postacią i szybko zrezygnował z tego urzędu.
Następnie padły całkiem zaskakujące słowa.
4 czerwca dokonał się w warunkach absolutnie honorowego porozumienia z komunistami, którzy tego porozumienia dotrzymali, honorują do dziś, bronili demokracji, nigdy demokracji nie złamali. Wydali bardzo wielu wybitnych, zasłużonych dla Polski polityków, jak Kwaśniewski, Miller, Cimoszewicz, Łybacka, Wiatr, Pastusiak i bardzo wielu innych. To są ludzie absolutnie służący demokracji
— mówił dalej. Czy wymieniony wcześniej Jaruzelski „bronił demokracji” także w 1981 r.? Nad tym Niesiołowski się nie zastanowił.
A teraz była konfrontacja. Walka z nacjonalistami, z populistyczną, odrażającą dyktaturą, która się rozstrzygnęła, mimo nierównych warunków, w jeden dzień, przy urnach
— podkreślił.
„Chwała przede wszystkim Tuskowi”
Wynik wyborów rozmówca Tomasza Lisa określił jako „obronę przed ostatecznym pogrzebaniem demokracji”.
Gdyby nacjonaliści wygrali, byłby to koniec sądów, samorządów, koniec właściwie wolności ostatecznie, bo prawdopodobnie dla takich jak ja ludzi miejsce byłoby już tylko w więzieniu
— ocenił Stefan Niesiołowski, następnie wypowiadając nie mniej zaskakujące słowa.
Prokurator z Łodzi, Sebastian Mrowiec, bezczelna kreatura, warto zapamiętać to nazwisko, domagał się dla mnie 2,5 roku więzienia. Ale prokurator Krasowski w PRL-u domagał się ośmiu lat więzienia, ale słusznie, bo ja wysadzałem pomniki, pisałem tablice, mazałem po murach, budowałem podziemie, natomiast ten chce mnie ukarać absolutnie za nic, zupełnie podła insynuacja, kłamstwo
— przekonywał.
Los ludzi zasłużonych dla wolności byłby właściwie przesądzony: byłby to los upokorzenia, dyskryminacji i prawdopodobnie więzienia. Także to była gra o wszystko. Trzecia kadencja oznaczała koniec demokracji w Polsce
— stwierdził Niesiołowski.
Wielka rzecz się stała i chwała przede wszystkim Tuskowi. To był gigantyczny wysiłek Donalda Tuska, jego talent, jego zdolności mobilizowania ludzi
— ocenił.
CZYTAJ TAKŻE: Niesiołowski prawomocnie uniewinniony. Prokuratura nie zgadza się z wyrokiem. To nie koniec sprawy
„Jaruzelski nie przeszkadzał w demokratycznych procesach”
Tomasz Lis zwrócił uwagę, że Wojciech Jaruzelski po 4 czerwca 1989 r. był bardziej skłonny do współpracy z „Solidarnością” niż może być skłonny prezydent Andrzej Duda do współpracy z przyszłym rządem Donalda Tuska.
Jaruzelski zaraz ustąpił. Dudzie też, mam nadzieję, już niedługo się kadencja skończy. A może stanie przed Trybunałem Stanu i zostanie pozbawiony stanowiska - na to bardzo liczę
— wskazał Stefan Niesiołowski.
W dalszej kolejności postanowił uderzyć nie tylko w marszałek Sejmu Elżbietę Witek, ale również w nieżyjącego już polityka, który nie może dziś już zabrać głosu.
Nie mogę słuchać o tym, czy Witek może być marszałkiem. No nigdy w życiu. Ona sformułowała doktrynę taką: „Nie uczyniłam nic, wewnętrznie jestem przekonana, że mam rację, w związku z tym nie idę do NIK-u na przesłuchanie”
— stwierdził i przypomniał wypowiedź zmarłego w 2019 r. Kornela Morawieckiego, którego imię w pierwszej chwili pomylił.
To co pan… Ojciec tego premiera, jak on tam… Konrad… Kornel, ten marszałek senior, mówił, że wola narodu jest ponad prawem, to pięknie. A tę wolę narodu, rozumiem, zna on
— ironizował.
A następnie padło kolejne stwierdzenie, delikatnie mówiąc, zdumiewające:
To jest sytuacja absolutnie nieporównywalna do niczego. Jaruzelski w niczym nie przeszkadzał w demokratycznych procesach, wspierał je. Komuniści okazali się absolutnie lojalni.
„Wypasiony, nażarty pisowski pachołek”
Pytany o to, czy nie należałoby może „odpuścić” marszałek Witek, aby nie antagonizować elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, odpowiedział:
Nie no, przepraszam, są jakieś granice podłości i nędzy intelektualnej, moralnej, politycznej.
Za chwilę powiemy: „Zostawmy Rydzyka w spokoju”? Przecież to jest oligarcha. Wypasiony, nażarty za budżetowe pieniądze pisowski pachołek. To, co ukradli, zabrali, wyłudzili, trzeba odebrać, i nie widzę żadnego powodu, żeby pani Witek była marszałkiem, jeśli ona w ogóle karnie nie będzie odpowiadać
— dodał Niesiołowski.
PiS-owi należy się stanowisko wicemarszałka, tylko niekoniecznie musi to być pani Witek. Natomiast Duda oczywiście będzie przeszkadzał. Nie mogę pojąć, jak długo jeszcze mamy się nabierać na Dudę, że może tym razem wreszcie się wybije na niezależność
— stwierdził.
Na co on się w ogóle ma wybić? Ta miernota się na nic nie może wybijać
— atakował dalej Niesiołowski.
Przestrzegam przed złudzeniami co do pana Dudy. Jeśli ktoś przez 7 lat łamie Konstytucję, a teraz jeszcze daje czas PiS-owi, żeby się jeszcze nakradł, popalił dokumenty. Mało tego, zachęca do korupcji. Mówienie, ze daje czas Morawieckiemu na znalezienie większości, to znaczy, żeby przekupywał? Nie bardzo ma czym, ale może miałby szantażować, straszyć? Bo jak on ma przekonywać?
— insynuował były marszałek Sejmu.
Duda daje PiS-owi czas na zatarcie śladów przestępstwa. Duda jest współwinny tego przestępstwa i powinien odpowiadać. Mam nadzieję, że będzie pierwszym prezydentem, którego kadencja będzie skrócona przez Trybunał Stanu
— mówił dalej.
Za co Niesiołowski jest wdzięczny Kaczyńskiemu?
Zdaniem Niesiołowskiego, największym dziedzictwem rządów PiS-u jest „korupcja”. Były parlamentarzysta postanowił jednak również… „podziękować” Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Oni nie byli krwawi, trzeba pamiętać, podziękować za to. Ja zawsze jestem Kaczyńskiemu wdzięczny. Jednak nie zamknął mnie w więzieniu, nie nasłał jakichś zbirów, nie zabili mnie jak tego świadka przeciwko Kuchcińskiemu, Kostecki chyba się nazywał, z afery podkarpackiej, zamordowany prawdopodobnie w więzieniu
— mówił, powielając teorie spiskowe, które nigdy nie zostały potwierdzone.
Wypowiedź jest zaskakująca także z tego powodu, że podczas kryzysu sejmowego w grudniu 2016 r. Niesiołowski obawiał się, że PiS może „doprowadzić do eskalacji” i zabić kogoś. Swoje obawy wyraził zresztą… kremlowskiemu Sputnikowi.
To nie była jakaś krwawa dyktatura. Trzeba o tym pamiętać i chwała mu za to. Przede wszystkim korupcja była istotą tych rządów
— dodał były polityk.
Jeżeli osoby tego rodzaju jak pani Kempa, Jaki, Terlecki, Ziobro, Kaczyński, Macierewicz to w ogóle kandydat do psychiatryka, Gliński - jeśli tego rodzaju lizusy, miernoty, rządzą państwem polskim, to przecież na ich tle ekipa komunistyczna to byli wykształceni dżentelmeni. To jest niebywałe, jak demokracja mogła wyłonić tego rodzaju ludzi
— podsumował.
Innymi słowy, Niesiołowski nie utracił nic ze swojego zacietrzewienia. Przerażające, że jeden z czołowych „antykomunistów” zaczyna gloryfikować tych, z którymi walczył, aby tylko uderzyć w PiS.
aja/Youtube: @TomaszLisOfficial
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670392-szokujace-slowa-niesiolowskiego-o-komunistachnigdy-nie