Wydawałoby się, że gdy skończy się kampania wyborcza, skończy się też bezmyślny hejt, a zacznie czas bardziej konstruktywnej polityki. Niestety, wszystko idzie w dokładnie odwrotnym kierunku. Dlaczego?
Owszem, przekroczono granice przyzwoitości w krytyce PiS, włącznie z powielanymi przez media kłamstwami. A to o skali tzw. afery wizowej, a to rzekomym złodziejstwie, wreszcie o łamaniu tzw. praworządności. Ale należy to przyjąć, dziś już wiemy, że to były kampanijne gierki, że chodziło o wkurzenie ludzi i na tej fali odsunięcie PiS od władzy. Jak na osiem lat rządów w skrajnie niekorzystnych warunkach (przypomnijmy tylko covid i wojnę), to wynik koalicji Jarosława Kaczyńskiego i tak nie jest najgorszy.
Mateusz Morawiecki ma szansę na stworzenie rządu. Jak ją oceniać? To trudne pytanie. Ale skoro szansa jest, to nie należy jej przekreślać. Demokracja ma to do siebie, że wszystko w niej ma swój porządek, trzymajmy się go zatem, nie uprzedzajmy faktów.
Oczywiście publicystom wolno gdybać, wolno też wybiegać w przyszłość i zastanawiać się, jak to będzie już niedługo. Gdy już Donald Tusk dorwie się do władzy, będzie musiał stanąć w prawdzie. Dla publiczności być może będzie odgrywał wciąż ten sam cyrk, ale sam sobie będzie musiał powiedzieć, jak jest naprawdę. Jak to jest z budżetem, jak jest z demokracją, czy rozpoczęte przez PiS programy i projekty są rzeczywiście do d…, czy dla dobra Polski należałoby je kontynuować. Nie mam wątpliwości, że szybko będzie musiał przejść z fazy odwetu do realnego rządzenia, bo stanie się już osobą odpowiedzialną za rzeczywistość Polaków, przestanie być zewnętrznym, bezkarnym recenzentem.
Wiem, wszyscy wiedzą, już dzisiaj wie także Donald Tusk, co będzie dla niego najtrudniejsze. Przecież ostatnie osiem lat to był naprawdę dobry czas dla Polski i Polaków. Nie wszystko się udało, ale żyje nam się lepiej niż wcześniej. Taka jest prawda.
Teraz najtrudniejsze. W jaki sposób Donald Tusk będzie chciał sprawić, by po latach jego rządów Polacy powiedzieli, że ten czas był dobry? Są dwie drogi: można rozwijać dobre projekty i jednocześnie dokładać coś od siebie albo skupić się na dyskredytowaniu osiągnięć poprzedników i zaprząc w to cały aparat kierowanego przez siebie państwa. Znając metody Tuska wątpię, by wybrał drogę trudniejszą. Przecież on nigdy nie przyzna, że to był dobry czas dla Polski. Festiwal zohydzania rządów Zjednoczonej Prawicy dopiero się zaczyna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670190-festiwal-zohydzania-rzadow-pis-dopiero-sie-zaczyna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.