Wczoraj na Uniwersytecie Warszawskim odbyła się promocja książki „Tadeusz Mazowiecki. Pisma i dokumenty. Premier. 1989-1990”. Podczas tego wydarzenia jeden z wykładowców tej uczelni, dr hab. Kazimierz Wóycicki mówił o „przestępcach z kręgu Kaczyńskiego”, „złodziejach ze spółek Skarbu Państwa”, atakował m.in. prof. Ryszarda Legutkę oraz prof. Andrzeja Nowaka, a na końcu stwierdził, że oni (różne osoby związane z PiS) „mają siedzieć za kratami”. Cała sytuacja zwróciła uwagę ukaranego ostatnio naganą studenta UW i działacza Forum Młodych PiS, Oskara Szafarowicza.
Nawiązanie „dialogu” i „państwo prawa”
Promocję książki o premierze Tadeuszu Mazowieckim transmitowano na żywo m.in. na profilach Komitetu Obrony Demokracji w mediach społecznościowych. Po prezentacji książki odbyła się dyskusja panelowa na temat polskiej racji stanu.
W pewnym momencie głos zabrał obecny na sali dr hab. Kazimierz Wóycicki, wykładowca Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
„Racja stanu” - chyba bardzo skomplikowany termin, natomiast myślę, że przede wszystkim mamy tych 7,5 mln wyborców po drugiej stronie. Z tymi ludźmi trzeba umieć nawiązać dialog, natomiast państwo prawa ma zafunkcjonować i wszyscy przestępcy z kręgu Kaczyńskiego, z tych spółek Skarbu Państwa ci złodzieje i najrozmaitsi ci, którzy nie prowadzili tych konkursów na inwestycje i tak dalej, zdaje się, że dotyczy to pani prezes Przyłębskiej, nie wiem, czego ona jest prezesem
— podkreślił.
Audyt państwa, zrozumiały dla większości Polaków. I dopiero wtedy będzie to uzasadnienie do tego, aby państwo prawa bezlitośnie zadziałało na tych przestępców, którzy otaczają Kaczyńskiego i którzy w tej chwili się bronią
— dodał.
Bardzo trudno jest ukarać tych, którzy bezczelnie kłamią. Tak jak Legutko, Mazur… Ale ich kłamstwa mamy opisywać, np. Andrzeja Nowaka. To, co on robi, jest po prostu niebywałe. To jest powrót do koncepcji państwa teokratycznego, nie tylko Legutko twierdzi, że prawa człowieka są przestępstwem, oni twierdzą, że oświecenie jest czymś, co w ogóle nie obowiązuje, i tak dalej
— powiedział Wóycicki.
„Oni mają siedzieć za kratami”
I choć tak zajadle atakował profesorów Legutkę i Nowaka, wykładowcy UW nie przeszkadzało to przekonywać słuchaczy o potrzebie „bardzo otwartej dyskusji”.
Tylko to jest tak obrzydliwe, nawet czytanie tego, co oni piszą, że to jest trudne. To jest masochistyczne. Ja to teraz robię, natomiast sądzę, że powinniśmy tę lekcję odrobić i powinniśmy absolutnie jak najwięcej mówić o tej ideologii pisowskiej
— dodał.
Tam, gdzie tylko kłamali, niech będą skompromitowani. A tam, gdzie państwo prawa może zadziałać, to absolutnie musi zadziałać. Nie mówmy już o żadnych kompromisach, tylko po prostu mówmy o tym, że oni mają siedzieć za kratami
— podkreślił.
„Dobrze, że w obrębie uczelni nie dochodzi do ‘niewłaściwej aktywności publicznej’”
Na wypowiedź Wóycickiego zwrócił uwagę Oskar Szafarowicz, niedawno ukarany naganą przez komisję dyscyplinarną UW. Jego aktywność publiczną określono jako „niewłaściwą”.
W auli Uniwersytetu Warszawskiego na spotkaniu z udziałem przedstawicieli KODu padają słowa (w kontekście polityków i sympatyków PiS): „MAJĄ SIEDZIEĆ ZA KRATAMI”. Dobrze, że w obrębie uczelni nie dochodzi do „niewłaściwej aktywności publicznej”…
— napisał na platformie X, załączając fragment nagrania - właśnie z wypowiedzią dr. hab. Wóycickiego.
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670180-wykladowca-uw-o-ludziach-pis-oni-maja-siedziec-za-kratami