Parlament Europejski odebrał immunitety europosłom PiS, a podstawą tego działania było oskarżenie ich o rzekome nawoływanie do nienawiści przez skazanego prawomocnym wyrokiem w Polsce za malwersacje finansowe i poszukiwanego przez policję lewicowego aktywistę Rafała Gawła. Dominika Wielowieyska, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, oświadczyła we wpisie w mediach społecznościowych, że „wolność słowa to nie wolność szczucia”.
PE odbiera immunitety europosłom PiS
Parlament Europejski w głosowaniu na sesji plenarnej zdecydował o uchyleniu immunitetu europosłom PiS: Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Patrykowi Jakiemu i Tomaszowi Porębie.
Podstawą było oskarżenie czworga polityków o nawoływanie do nienawiści przez skazanego prawomocnym wyrokiem w Polsce za malwersacje finansowe i poszukiwanego przez policję lewicowego aktywistę Rafała Gawła.
Rafał Gaweł, który przebywa w Norwegii, zarzucił politykom, że „popełnili przestępstwa rasistowskie na terenie Polski”, podając dalej lub lajkując w mediach społecznościowych spot wyborczy PiS z kampanii przed wyborami samorządowymi w 2018 r. Spot dotyczył zagrożeń związanych z napływem nielegalnych imigrantów do Europy.
Gaweł wniósł akt oskarżenia posiłkowego w listopadzie 2021 r. po tym, gdy prokuratura dwukrotnie oddalała zarzuty jako bezzasadne.
Następnie sędzia warszawskiego sądu, członkini stowarzyszenia Iustitia, Edyta Snastin-Jurkun skierowała do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu. Gilles Lebreton, poseł sprawozdawca w Komisji Prawnej PE, której zadaniem jest opiniowanie takich wniosków uznał, że jest on motywowany politycznie i rekomendował jego odrzucenie. Jednak we wtorek Komisja Prawna zagłosowała za przyjęciem wniosku.
CZYTAJ TAKŻE:
Wielowieyska poucza ws. wolności słowa
Dziennikarka „Gazety Wyborczej” Dominika Wielowieyska zamieściła w sieci wpis, odnoszący się zapewne do sytuacji z immunitetami europosłów. Stwierdziła, że „wolność słowa to nie wolność szczucia”.
Wywód Wielowieyskiej skomentowali użytkownicy Twittera/X.
Szalenie niesprawiedliwa ocena kolegów z redakcji
— wskazał Wojciech Biedroń.
O! Cóż za nieoczekiwana iluminacja. To gdzie teraz będziesz pracować?
— napisał Rafał Ziemkiewicz.
Z kolei europoseł Dominik Tarczyński, odnosząc się do szczucia, zamieścił fragment artykułu z „Gazety Wyborczej”, w którym napisano: „Już w latach 2006-07 w polskiej polityce ponad powagą spraw i celów państwowych, rozhuśtała się iście małpoludzia czereda. Czyli rządzący PiS i nabożnie otaczający tę partię „lud pisowski”.
Czas zamknąć Gazetę. Niestety
— dodał Bartłomiej Graczak.
Patriotyzm to nie rasizm. Dbanie o interes narodowy to nie ksenofobia. Selektywna polityka imigracyjna i realna ochrona granic to nie faszyzm. Aborcja to nie prawa człowieka. Socjalizm to nie sprawiedliwość. Współpraca europejska to nie eurofederalizm. Katolicyzm to nie ciemnogród. Praworządność to nie koncert życzeń Brukseli. PiS to nie prawica. PO to nie chadecy. Progresywizm to nie tolerancja. A Gazeta Wyborcza to nie wyrocznia dla osób wykształconych, oczytanych, znających świat i mających szerokie horyzonty
— odpowiedział poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.
Zgadzam się. Powie to Pani Marcie Lempart i innym piewcom „miłości i tolerancji” spod znaku ośmiu gwiazdek?
— zapytał Mateusz Łukomski.
wkt/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/670172-hipokryzja-wielowieyska-poucza-czym-jest-wolnosc-slowa