Być może trzy wyroki gremiów zdominowanych przez liberałów na trzech konserwatystach jedynie przypadkowo są tak drastyczne i rażące niesprawiedliwością i być może jest jedynie koincydencją, że zapadły one po wyborach parlamentarnych, w których konserwatystów uznano za przegranych. Być może Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Warszawskiego faktycznie potrzebowała obradować aż dwa i pół miesiąca (od 22 sierpnia), by rozsądzić czy tweet Oskara Szafarowicza na temat sprawy, która i tak była już roztrząsana w mediach, jest powodem do usunięcia go z uczelni.
Student prawa i działacz Forum Młodych PiS dostał za tego jednego tweeta naganę i grozi mu wyrzucenie z Uniwersytetu, choć ma średnią ocen obliczaną z wieloma piątkami z egzaminów (a może właśnie dlatego). Być może nie ma to nic z wspólnego z tym, że członkiem komisji jest profesor Maciej Górecki z dumą ogłaszający, że wszystkich pisowców zwolniłby z uczelni, a szerzej - pozbawiłby także majątków. Obecność w Komisji Magdaleny Środy dopełnia tego wymiaru obiektywizmu.
Być może Komisja Prawna (JURI) Parlamentu Europejskiego także przypadkowo przesunęła termin swojego posiedzenia na powyborczy, by osądzić polityków Zjednoczonej Prawicy (Patryk Jaki, Beata Kempa,…) za to, że „polajkowali” w mediach społecznościowych oficjalny i legalny spot wyborczy własnej partii (z 2018 roku). Pewnie ktoś z tego gremium nie mógł obradować wcześniej, zachorował, jesień w tym roku taka kapryśna.
Za ofiarę przepychanek pod kościołem św. Krzyża w Warszawie została uznana Katarzyna Augustynek, tzw. Babcia Kasia. Tak często wulgarna, agresywna, atakująca ludzi, teraz będzie mogła świętować swój sukces kwotą 10 tysięcy złotych, które ma uzyskać od Roberta Bąkiewicza. Wola demolowania przez nią kościołów została jakoś pominięta.
Zatem za tweeta na temat sprawy powszechnie znanej można wylecieć z uczelni, za polubienie spotu wyborczego - z europarlamentu, a za wtargnięcie do kościoła można dostać 10 tysięcy złotych. Jednak nie tylko same decyzje mogą dziwić i oburzać, ale też i ich termin. Wszystko wydarzyło się w ciągu kilku dni dwa, tygodnie po wyborach parlamentarnych. I być może jest to tylko przypadek, a nie koniunkturalizm i tchórzostwo decydentów.
Nadchodzi czas hiperinflacji odwagi i wzmożenia podczas polowania na pisowców. Instynkt stadny jest u nich silniejszy niż w komunistycznych partiach walczących wiecznie z faszyzmem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/669990-wzmozenie-podczas-polowania-na-pisowcow-zapach-krwi-po-15-x