Wczoraj komisja prawna Parlamentu Europejskiego zadecydowała o uchyleniu immunitetu m.in. europoseł PiS Beacie Kempie. Stało się tak na wniosek polskiego sądu. Portal wPolityce.pl dotarł do projektu decyzji komisji z 6 października tego roku. Na miesiąc przed uchyleniem immunitetu parlamentarzystce Suwerennej Polski, sprawozdawca komisji, referował jej członkom, że Beata Kempa nie powinna stracić immunitetu. To nie koniec. Gilles Lebreton, który był autorem projektu, wprost stwierdza w swojej opinii, że skierowanie wniosku do Parlamentu Europejskiego, jest działaniem politycznym i ma na celu uderzyć w posłankę Kempę.
Sprawa immunitetu Beaty Kempy, to wynik szokującego wniosku polskiego sądu, który rozpatrywał subsydiarny akt oskarżenia złożony przez Rafała Gawła, założyciela kontrowersyjnego Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Gaweł, to skazany prawomocnym wyrokiem aktywista, któremu udowodniono oszustwo, a jego kasację Sąd Najwyższy uznał za „bezzasadną”. Przestępca uznał, że spot wyborczy Prawa i Sprawiedliwości (z jesieni 2018 roku), poruszający sprawę nielegalnej imigracji i który rozpowszechniali polscy europosłowie, PiS, w tym Beata Kempa, Beata Mazurek, Patryk Jaki i Tomasz Poręba, jest nawoływaniem do nienawiści. Za sprawą warszawskiego sądu, wniosek o uchylenie immunitetów polskich europosłów trafił do Parlamentu Europejskiego. Komisja prawna PE rozpoczęła pracę.
Gilles Lebreton został wybrany na sprawozdawcę sprawy immunitetu Beaty Kempy. To funkcja, która po części łączy cechy sędziego i jednocześnie prokuratora. Lebreton, to znany w całej Francji wykładowca akademicki i prawnik. Jest też ekspertem i wykładowca w dziedzinie prawa miedzynarodowego. Francuski parlamentarzysta drobiazgowo sprawdził całą dokumentację sprawy, przeanalizował materiał dowodowy i przygotował swój projekt edycji komisji. Lebreton poznał sprawę najlepiej z całej komisji. Uczestniczył też w wysłuchaniu Beaty Kempy przed komisją prawną. Okazuje się, że nie wszyscy jej członkowie brali udział w tym wydarzeniu, które z punktu widzenia prawnego ma tu kluczową rolę.
Projekt sprawozdania autorstwa Gillesa Lebretona nie pozostawia suchej nitki na kuriozalnym wniosku polskiego sądu o odebranie immunitetu Beacie Kempie. Zwraca on uwagę, że Parlament Europejski nie można uznawać za sąd, a europosła za „oskarżonego” w kontekście procedury uchylenia immunitetu.
Absurdy i polityczny atak
Lebreton wytyka tez oczywisty absurd wynikający z wniosku o uchylenie mu immunitetu. Problem nielegalnej imigracji dotyczy bowiem prac PE i jest oczywistością, że europarlamentarzyści (w tym Beata Kempa) ten temat podejmują.
(…) fakt, iż posłanka do Parlamentu udostępnia lub ponownie publikuje w mediach społecznościowych spot wyborczy swojej partii politycznej, jest działalnością nierozerwalnie związaną z obowiązkami parlamentarnymi, zwłaszcza jeżeli treść spotu jest powiązana – jak w niniejszej sprawie – z imigracją, która jest częstym tematem obrad w Parlamencie Europejskim
– czytamy w projekcie sprawozdania Lebretona.
(…) treść tego spotu wyborczego nie przekracza granic kontrowersji powszechnie akceptowanych w życiu politycznym państw członkowskich Unii Europejskiej, a ponadto nie była ona przedmiotem wyroków skazujących wydanych na podstawie polskiego prawa krajowego (…)
– podkreśla sprawozdawca komisji prawnej.
Najważniejsza konkluzja sprawozdania francuskiego prawnika skupia się na istocie sprawy, której nie byłoby w PE, gdyby nie nadgorliwa sędzia, która skierowała do parlamentu wniosek o uchylenie Beacie Kempie immunitetu. Lebreton przekonuje, że postępowanie sądowe wszczęto z zamiarem politycznym.
mając na uwadze, że sprawa wydaje się wskazywać na istnienie fumus persecutionis,czyli „konkretnych dowodów” wskazujących na to, że ww. postępowanie sądowe wszczęto z zamiarem zaszkodzenia działalności politycznej posłanki, a w szczególności jej działalności jako posłanki do Parlamentu Europejskiego, odmawia uchylenia immunitetu Beaty Kempy
– kończy swoją opinię francuski prawnik i europoseł.
Dlaczego projekt Francuza nie został przyjęty przez komisję prawną? To oczywista ustawka polityczna i kapturowy wyrok na Beatę Kempę. Lebreton został przegłosowany u jego raport nie trafił z komisji do Parlamentu Europejskiego. Za decyzją o zgodzie na odebranie Kempie immunitetu zagłosował więc układ polityczny. Ponurą ciekawostką w tym skandalu jest fakt, że Andrzej Halicki z PO nie głosował w sprawie immunitetu swojej polskiej koleżanki. Przysłał na obrady komisji swojego kolegę – Niemca. Widać, że decyzje „kasty” sędziowskiej podobają się niemiecko – polskiej „koalicji” Tuska w Parlamencie Europejskim. Tylko gdzie tu miejsce na praworządność?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/669950-szokujace-kulisy-decyzji-pe-ws-immunitetu-beaty-kempy