A więc jednak nic się nie zmieniło. Po ponad ośmiu latach przerwy Donald Tusk znów ma szansę zostać premierem, i znów próbuje narzucić Polsce nieznośną kołdrę infantylizmu. Wszystko, co ważne - państwowe ambicje, plany rozwoje, poważna debata o zagrożeniach - ma zostać unieważnione, zepchnięte na margines. Na pierwszym planie znów będą tanie grepsy, płytkie metafory, PR-owe sztuczki, pozorne sukcesy, słono opłacone pochwały w zachodniej prasie, poklepywanie po plecach.
Kiedy byłem premierem dużo wysiłku włożyłem w to, żeby przygotować Polskę do Euro 2012 i wtedy budowaliśmy albo rozbudowywaliśmy lokalne, regionalne lotniska. Ja wolę w Trójmieście wsiąść w taksówkę i pojechać i w 20 minut być na lotnisku niż pojechać na dworzec, wsiąść w pociąg, już nie mówię ile to lat będzie trwało i jakie to są potworne koszta, i pojechać do Baranowa między Łodzią i Warszawą.
Tusk ma blisko do lotniska, więc CPK nie jest potrzebne. A poza tym wysokie koszta i duży wysiłek. To ostatnie chyba najważniejsze. By budowę dokończyć, trzeba byłoby coś robić, starać się, czasami narazić się na krytykę, zderzyć z jakimiś interesami. Po co? Przecież Polska ma być małym krajem, który nie wychyla nosa i zadowala się grą w okręgówce! Nasi zachodni sąsiedzi powiedzieli to nie raz, i nie dwa.
W pierwszym etapie po objęciu władzy Tusk będzie bał się zablokować budowę elektrowni atomowych oraz rozbudowę armii. Będzie bał się i reakcji opinii publicznej, i Amerykanów. Jego prawdziwe intencje zobaczymy, już widzimy, na przykładzie CPK. Ta inwestycja jak w soczewce pokazuje przecież różnicę między obozem Zjednoczonej Prawicy i obozem III RP. Oznacza ambicję, rozmach, wizję, sprawczość. Jest wszystkim tym, czego nie chcą w Polsce Niemcy, a szerzej - niemal wszystkie państwa starej Europy, w ostatnich latach z wielkim niepokojem przyglądające się dynamicznemu rozwojowi Polski. CPK to nasza Gdynia.
Przed Tuskiem Test CPK. Jeśli go obleje - niszcząc bądź faktycznie blokując tę inwestycję -będzie jasne, że nic się nie zmieniło, i znów wracamy do epoki zwijania państwa. A przede wszystkim wracamy do tak niskiego poziomu debaty o państwowych i narodowych celach, że to musi się skończyć narodową klęską. Państwo tak skarlałe nie przetrwa na tak wzburzonym morzu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/669817-wraz-z-tuskiem-wraca-infantylizm-w-debacie-o-rozwoju-polski