Rzecznik prasowa Lewicy Razem Dorota Olko stwierdziła w rozmowie z RMF FM, że Marsz Niepodległości po ewentualnej zmianie władzy zapewne przestanie być imprezą cykliczną. „Nie widzę uzasadnienia, żeby to była impreza cykliczna” - stwierdziła. Jednocześnie, zademonstrowała niewiedzę na temat tego wydarzenia.
Impreza cykliczna czy nie?
W rozmowie z RMF FM rzecznik Lewicy Razem Dorota Olko była pytana o to, czy odbywający się już przyszłą sobotę 11 listopada Marsz Niepodległości organizowany przez środowiska narodowe po ewentualnej zmianie władzy przestanie być imprezą cykliczną.
Myślę, że tak, bo wiadomo, co się wiąże z imprezami cyklicznymi, że mają zagwarantowane pierwszeństwo
— stwierdziła.
A myślę, że 11 listopada to jest też taka data, kiedy różne środowiska powinny mieć równe prawa do świętowania patriotyzmu, ważnej daty w historii Polski na swój sposób. Więc ja nie widzę uzasadnienia, aby to była impreza cykliczna
— podkreśliła.
MN przetrwa w „szczątkowej formie”?
Przy okazji poczyniła pewną refleksję nad tym, czy Marsz Niepodległości przetrwa.
Myślę, że skrajna prawica słabnie, ale w jakiejś tam formie pewnie szczątkowej, cząstkowej może będzie się odbywał, ale to nie do mnie pytanie
— powiedziała Dorota Olko, która z wykształcenia jest socjologiem, dlatego chyba powinna być nieco lepiej zorientowana w pewnych zjawiskach socjologicznych, nawet tych niekoniecznie z jej bajki.
Odbywający się od 2010 r. Marsz Niepodległości już za rządów Donalda Tuska - i to w relatywnie kiepskim dla polskiej prawicy okresie - przyciągał ok. 100 tys. osób. Rekordową frekwencję odnotowano w roku 2018, w wyjątkową, bo setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Na marsz przyszło wtedy ok. 250 tys. osób.
Zaiste, szczątkowa forma…
aja/RMF FM, marszniepodleglosci.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/669376-lewica-juz-walczy-z-mn-nie-widze-uzasadnienia-zeby