Jak się wszystko rozmontuje, przerobi, odwróci i milionom ludzi zrobi wodę z mózgu, wystarczy już tylko czekać na zaplanowany koniec. Koniec Polski.
Piotr Wójcik, publicysta ekonomiczny, przedstawił na stronie „Krytyki Politycznej” 10 najgłupszych cytatów o ekonomii autorstwa polityków Koalicji Obywatelskiej. I nie jest żadnym zaskoczeniem, że pięć z tych dziesięciu „najgłupszych” padło z ust Izabeli Leszczyny, dwa – Donalda Tuska, dwa - Andrzeja Domańskiego i jeden – Bogusława Grabowskiego.
Izabelę Leszczynę Polacy znają z tego, że uchodzi za ekspertkę od ekonomii i finansów, choć ona sama nie wie – dlaczego. I każe pytać tych, którzy ją tak traktują, żeby się wytłumaczyli, z jakiego powodu ją za kogoś takiego uważają. Więcej tłumaczyć nie trzeba. Andrzej Domański i Bogusław Grabowski są ekonomistami z wykształcenia (tego pierwszego uważa się obecnie za nadwornego ekonomistę Platformy Obywatelskiej), choć nie dali się poznać jako osoby wykazujące się rozsądkiem, gdy zajmują się wyuczoną dyscypliną.
Gdy chodzi o Donalda Tuska, wystarczy wymienić nazwisko, żeby było jasne, iż o ekonomii nie ma on bladego pojęcia. I nawet nikt go nie traktuje, w przeciwieństwie do pani Leszczyny, jako tego, który cokolwiek wie albo rozumie. Co oznacza, że Izabela Leszczyna ma lepszy PR. Ale Donald Tusk ma większy ciąg do władzy i tak też jest postrzegany.
Powołałem się na Piotra Wójcika, bo jego tekst to jeden z wielu dowodów, iż Platforma Obywatelska (Koalicja Obywatelska) to mistrzowie tego, czego nie ma albo tego, co jest zupełnie czym innym niż być powinno. Gdy twierdzą, że są państwowcami, można przypuszczać, iż grabarzami polskiej państwowości. Kiedy mówią o suwerenności, myślą o poddaństwie i uzależnieniu. Gdy prezentują się jako konserwatyści, są lewakami. Kiedy występują jako liberałowie, są skrajnymi lewakami. Gdy postulują, żeby prywatyzować wszystko jak leci, są jak pijak wyprzedający wyposażenie mieszkania, żeby się tylko narąbać, bo nie potrafią niczym zarządzać. Kiedy mówią „tak”, myślą „nie”. Gdy mówią „nie”, jutro pomyślą, czy to „nie”, czy jednak „tak”. A może „nie wiem”.
Wbrew tworzonemu z ogromnym mozołem wizerunkowi ludzi racjonalnych, są kompletnie irracjonalni, a wręcz zanurzeni w myśleniu magicznym. Kiedy domagają się traktowania jak ludzie przewidywalni, mogą wywinąć każdy numer. Gdy się z nimi na coś umawiać, nie ma żadnych szans, żeby chcieli pamiętać, na co się umawiali, by w ogóle przyznali, że doszło do zawarcia jakiejś umowy. Kiedy pojawi się cudzy pomysł, to go najpierw niemiłosiernie glanują, a gdy odnosi sukces, twierdzą, że to ich pomysł. Gdy zapewniają, że coś mają w szufladach, okazuje się, iż nie ma żadnych szuflad. Kiedy ich człowiek zrobi coś złego, pierwsze słyszą, że ktoś taki istnieje, a tym bardziej że ma z nimi coś wspólnego.
Władza Platformy Obywatelskiej (Koalicji Obywatelskiej) to jest przepis na nie-rząd państwowy. To przepis na ekonomię urojoną. To ogromne prawdopodobieństwo przerobienia polityki na masową socjopatię. To groźba przerobienia wspólnoty w nihilistyczny solipsyzm. To recepta na kulturę jako wtórny analfabetyzm. To przepis na naukę jako ideologię.
Gdy przed wyborami 15 października 2023 r. wielu mówiło, że to wydarzenie przełomowe, chyba nie zdawali sobie sprawy, iż – zachowując proporcje – to wydarzenie z takich kategorii, jak upadek I Rzeczypospolitej pod koniec XVIII stulecia. To wtedy Polskę postanowili uratować, czyli zniszczyć przedstawiciele jej oświeconej i zamożnej warstwy. Nie byli wprawdzie tak niszczycielscy jak ojcowie rewolucji francuskiej, ale działając dużo dłużej i konsekwentnie osiągnęli podobny efekt. To, że cesarzową Rosji i króla Prus zastąpili teraz przewodnicząca Komisji Europejskiej oraz kanclerz Niemiec ma pomijalne znaczenie. Na zewnątrz i wewnątrz Polski istnieją siły, które są w stanie Polskę zniszczyć jako samodzielny byt państwowy. I uznają to za najlepszy sposób na uratowanie Rzeczypospolitej.
Trzeba wszystko odwrócić, zmienić znaczenia pojęć, uznać moralność za immoralizm, dobro za zło, szlachetność za egoizm, cnoty za występki, prawdę za kłamstwo, poświęcenie za obłęd, patriotyzm za zdradę, obowiązek za lekkomyślność itp. Jak już się wszystko rozmontuje, przekształci, odwróci i milionom ludzi zrobi wodę z mózgu, wystarczy już tylko czekać na zaplanowany koniec. Koniec Polski. Takie działania są przez lata widoczne i narastają, a jednak miliony mogą być na to ślepe. Aż obudzą się w zupełnie innej rzeczywistości. Tak się stało 15 października 2023 r. Problemem jest tylko to, że niektórzy wciąż śpią. Albo nie chcą się obudzić. Albo udają, że się jeszcze nie obudzili.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/668937-wladza-po-to-przepis-na-nie-rzad-panstwowy