Publicysta ekonomiczny skrajnie lewicowej „Krytyki Politycznej” Piotr Wójcik nie zostawia suchej nitki na wypowiedziach polityków i ekspertów Koalicji Obywatelskiej na temat ekonomii. Najmocniej dostaje się Izabeli Leszczynie. „Nad Polskę nadciąga więc huragan Izabela. Ale nie ma co się załamywać. Ludziom czasem udaje się przetrwać najgorsze katastrofy naturalne, o ile dobrze się do nich przygotują” - pisze Wójcik, prezentując zestawienie „10 najgłupszych wypowiedzi ekonomicznych ludzi związanych z KO”.
„Ludziom czasem udaje się przetrwać najgorsze katastrofy”
Publicysta wymienia na początek związane z gospodarką elementy programu KO, takie jak: „przywracanie przywilejów dla przedsiębiorców, obniżki podatków, nowe preferencje dla przedsiębiorców, obniżki podatków i państwowe dopłaty dla nich”. Czy są to postulaty zgodne z lewicową wizją polskiej gospodarki? Chyba niekoniecznie, a przecież istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że nowy rząd stworzy koalicja trzech dotychczas opozycyjnych bloków: Koalicja Obywatelska + Trzecia Droga + Nowa Lewica. Jak jednak zauważa Piotr Wójcik, reprezentacja Lewicy w Sejmie będzie niewielka, mówimy bowiem zaledwie o 25 posłach, wśród których autor pominął Łukasza Litewkę, ze względu na brak wiedzy o jego poglądach gospodarczych. Oznacza to, ze ów najmniejszy koalicjant „nie da rady zablokować większości tych pomysłów i będzie mógł co najwyżej efektownie krzyczeć ‘nieeee’”.
Nad Polskę nadciąga więc huragan Izabela. Ale nie ma co się załamywać. Ludziom czasem udaje się przetrwać najgorsze katastrofy naturalne, o ile dobrze się do nich przygotują
— podkreśla, nieprzypadkowo nadając huraganowi imię posłanki KO kreowanej na eksperta w dziedzinie ekonomii. Izabela Leszczyna często bowiem gości w zestawieniu „10 najgłupszych wypowiedzi ekonomicznych ludzi związanych z KO”, które mają być właśnie formą przygotowania na ów „huragan”.
Praca Polaków, „ukrywanie długu” i KPO „dzień po wyborach”
Na 10. miejscu znalazła się na przykład wypowiedź Andrzeja Domańskiego o tym, że wśród Polaków panuje „powszechne” przekonanie, iż lepiej od pracy opłaca się „korzystać z różnego rodzaju transferów”.
Jak na eksperta ekonomicznego KO przystało, Domański oparł swoją tezę nie na twardych danych, tylko na własnym głębokim przekonaniu. Powstało ono najpewniej w wyniku wielu pogłębionych wywiadów z aktywistami Silnych Razem
— ironizuje publicysta „Krytyki Politycznej”, podając dane OECD pokazujące, że jest dokładnie odwrotnie:
Na koniec 2015 roku wskaźnik zatrudnienia wynosił 62 proc. populacji w wieku produkcyjnym. W drugim kwartale 2023 roku pracowało już 72 proc. Wzrost o 10 punktów procentowych w ciągu ośmiu lat to całkiem niezły wynik jak na kraj, w którym nie opłaca się pracować.
Piotr Wójcik rozprawia się też z sugestiami poseł Izabeli Leszczyny, że rząd ukrywa dług publiczny.
Politykom i polityczkom Koalicji Obywatelskiej już wielokrotnie tłumaczono, że przeniesienie części długu publicznego poza budżet nie jest tym samym, co jego ukrywanie, ale nadal uporczywie to powtarzają
— wskazuje.
Z kolei liderowi Platformy Obywatelskiej, a być może również przyszłemu premierowi, Donaldowi Tuskowi, publicysta przypomina, że wśród „kamieni milowych” polskiego KPO nie było nic o „odsunięciu PiS od władzy”, zatem złożone w sierpniu w Sopocie uroczyste przyrzeczenie Tuska: „dzień po wyborach pojadę i odblokuję pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy” niekoniecznie świadczy o tym, że lider PO w ogóle zapoznał się z polskim KPO.
Wypłata kolejnych transz jest uzależniona od wprowadzenia konkretnych reform – na przykład nowelizacji ustawy wiatrakowej, objęciu nowych odcinków dróg ekspresowych opłatami od samochodów ciężarowych, upowszechnieniu układów zbiorowych, wprowadzeniu opłat za rejestrację pojazdów. Odsunięcie PiS od władzy to może być trochę za mało
— podkreśla Wójcik.
Składając takie obietnice, Tusk uwiarygadnia narrację prawicy, że KE celowo wstrzymywała wypłatę pieniędzy, by wpłynąć na wyniki wyborów w Polsce
— zwraca uwagę.
Nasuwa się tylko pytanie, którą „narrację prawicy”, bo np. w rozmowie z portalem wPolityce.pl w zeszłym tygodniu europoseł PiS Bogdan Rzońca stwierdził, że wypłata środków z KPO nie jest czymś, co da się zrobić „na pstryknięcie palcem”.
Tusk podpiera się środkami z KPO, chcąc przyspieszyć utworzenie rządu
— podkreślił Rzońca.
Gdy PiS daje ludziom pieniądze do ręki - źle, gdy KO - dobrze?
Na kolejnej pozycji także znalazła się poseł Izabela Leszczyna: o dopłatach 600 zł „dla gospodarstw domowych, które nie mają żadnej własności”, które potraktować można albo jako wsparcie w opłaceniu czynszu, albo odłożyć na specjalnym koncie.
Dopłaty do najmu to ok. 8 mld zł. To nie jest tani program, ale nie wyrzucamy pieniędzy w błoto, ani nie dajemy ich do ręki ludziom, mówiąc: „radźcie sobie sami”
— stwierdziła Leszczyna, a Wójcik skonstatował, że przecież jest to… nic innego jak dawanie ludziom pieniędzy do ręki, aby radzili sobie sami.
Macie tu sześć stówek i przestańcie już sapać, że chcecie tanie mieszkania na wynajem. Czym to się różni od transferów pieniężnych uruchamianych przez PiS?
— pyta.
Kolejna wypowiedź poseł Leszczyny ujęta w zestawieniu dotyczyła podniesienia płacy minimalnej, które, według polityk KO, miało doprowadzić do wzrostu bezrobocia, ponieważ pracodawcy ostatecznie uznają pracowników za zbyt „drogich” i zaczną ich zwalniać.
Od lipca tego roku pensja minimalna wynosi już 3600 zł, a bezrobocie w sierpniu wyniosło 2,8 proc. I to pomimo napływu półtora miliona uchodźczyń oraz kilkuset tysięcy pracowników z całego świata, a także przejścia pandemii, kryzysu podażowego, energetycznego i wojennego. Pracodawcy najwyraźniej jeszcze się nie zorientowali, że zatrudnianie tych „zbyt drogich” pracowników im się nie opłaca. Być może Kaczyński ich czymś szantażuje
— ironizuje Wójcik.
Kolejna wypowiedź pochodzi od Donalda Tuska i brzmi: „Skończy się PiS, skończy się drożyzna”. Publicysta „Krytyki Politycznej” zwraca uwagę, że lider PO najwyraźniej próbował sugerować, że inflacja występuje tylko wówczas, gdy rządzi PiS. Kiedy rządzi inna opcja - inflacja „znika”, ale gdy do władzy powróci PiS, powróci także inflacja. Piotr Wójcik wskazuje, że z wypowiedzi Tuska wynika, iż główną przyczyną wysokiej inflacji jest „rozdawnicza polityka PiS”, a niekoniecznie różne czynniki zewnętrzne. Ale gdy PO proponuje również „rozdawnicze” programy, wówczas nie doprowadzi to do wysokiej inflacji.
Na podium Grabowski i Domański
Na kolejnej pozycji znów Izabela Leszczyna, tym razem przekonująca, odpowiadając na pytanie redaktorów „Kontaktu”, czy nie lepiej byłoby podnieść PIT najlepiej zarabiającym, że „jest to postulat bardziej ideologiczny niż ekonomiczny”. Publicysta zwraca uwagę, że tak naprawdę większość postulatów ekonomicznych jest ideologiczna, ponieważ w żadnej innej dziedzinie nauki nie istnieje tak wiele sprzecznych nurtów, teorii, koncepcji.
Podium zamknęła natomiast słynna już wypowiedź dr. Bogusława Grabowskiego na temat sondażu dla Radia Zet, z którego wynika, że większość Polaków nie chce, aby nasz kraj wszedł do strefy euro.
Polacy nie mają pojęcia, o czym mówią. Przepraszam bardzo, muszę to powiedzieć, jestem ekonomistą. Oni wypowiadają się na podstawie swojej wiedzy, której nie mają, bo nie są ekonomistami
— stwierdził Grabowski, którego publicysta „Krytyki Politycznej” nazywa „najbardziej zadufanym w sobie ekonomistą”.
Zamiast spróbować ich jakoś sensownie przekonać, ten najbardziej zadufany w sobie polski ekonomista postanowił powołać się na autorytet siebie samego. Przyjęcie euro jest dobre, bo tak mówię ja, ekonomista
— podkreśla Wójcik, zwracając uwagę, że nie brakuje ekonomistów, którzy mają odmienne zdanie, a co więcej - ekspertom w tej dziedzinie zdarza się mylić w prognozach.
Na drugim miejscu znajdziemy wypowiedź Andrzeja Domańskiego o rzekomej „wojnie” wypowiedzianej przedsiębiorcom przez państwo polskie.
Wojnę z przedsiębiorcami toczy więc państwo, które równocześnie zapewnia im największe preferencje podatkowe spośród wszystkich grup społecznych, oferuje hojne ulgi inwestycyjne, zamieniło cały kraj w specjalną strefę ekonomiczną i umożliwia rozliczanie się z podatku na dziesiątki sposobów, żeby było łatwiej optymalizować
— pisze Wójcik.
Zwraca również uwagę, że „fiskus wziął się wreszcie za kontrole podatkowe, których i tak jest za mało, oraz że zlikwidowano jeden z licznych, nieuzasadnionych przywilejów tej grupy, czyli ryczałtową składkę zdrowotną”.
CZYTAJ TAKŻE: Skandal! Grabowski obraża Polaków, którzy są przeciwko euro: Nie mają pojęcia, o czym mówią, nie znają się. Jestem ekonomistą
Leszczyna vs. Leszczyna
Liderka może być tylko jedna: to Izabela Leszczyna, która stwierdziła, że „Podatki powinny być najniższe, jak to możliwe, i najprostsze, jak to możliwe”.
Te słowa Wójcik konfrontuje z wcześniejszymi wypowiedziami Leszczyny, chociażby z 2015 r.
Ktoś powiedział, że najprostsze ustawy podatkowe są najmniej sprawiedliwe. Mówię to w kontekście oczekiwań, że system podatkowy będzie prosty, a jednocześnie sprawiedliwy
— powiedziała wówczas w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”. W tym samym wywiadzie przekonywała, że na podniesieniu kwoty wolnej od podatku najbardziej skorzystają tak naprawdę najbogatsi.
Niesamowite, że ledwie osiem lat temu Izabela Leszczyna potrafiła udzielić naprawdę sensownego wywiadu, a dziś opowiada takie kocopoły, że włos się jeży
— podsumowuje publicysta.
Cóż, jeżeli choć część nowo wybranych posłów Lewicy ma takie samo zdanie o ekonomicznych postulatach KO jak Piotr Wójcik, to mogą czekać nas naprawdę „wesołe” rządy. A jeśli chodzi o poseł Leszczynę, to miejmy nadzieję, że nauczanie dzieci i młodzieży o polskim języku i literaturze wychodziło jej jednak lepiej niż wypowiedzi na tematy ekonomiczne.
aja/Krytyka Polityczna
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/668854-publicysta-kp-uderza-w-ko-ekonomia-huragan-izabela