Prezydent Andrzej Duda działa zgodnie z konstytucją, niczego nie opóźnia, ma idealny timing - powiedział w piątek w Polsat News szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek. Podkreślił, że „nie w mediach decyduje się, jaka jest większość rządowa, tylko na sali sejmowej”.
„Prezydent niczego nie opóźnia”
Prezydencki minister był pytany o to, dlaczego prezydent Andrzej Duda „zwleka ze wskazaniem kandydata na premiera”.
Całkowicie rozumiem perspektywę zarówno mediów społecznościowych, Twittera, jak i telewizji informacyjnych, (…) natomiast jest na odwrót: prezydent, działając zgodnie z konstytucją, działa w zwyczajnym tempie, niczego nie opóźnia. Szanując perspektywę przyspieszającego świata polskich mediów, zarówno newsowych, jak i społecznościowych, prezydent ma idealny timing. Uważam, że wszystko jest w porządku
— odpowiedział Mastalerek.
Dodał, że prezydent podczas konsultacji informował przedstawicieli wszystkich ugrupowań, że nie skróci kadencji Sejmu i że - jego zdaniem - nie dzieje się nic takiego, co powinno go do tego skłonić.
Zaznaczył, że prezydent w tej sytuacji „spokojnie, zgodnie z planem i zgodnie z czasem będzie podejmował kroki”.
Mastalerek, dopytywany na czym, jego zdaniem, zastanawia się prezydent, jeśli chodzi o nazwisko kandydata na premiera, powiedział, że „potwierdziło się, że partie nie mają jeszcze umowy koalicyjnej i nie są dogadane w sprawach programowych”.
Słyszymy różne głosy, każdego dnia pojawiają się inne informacje medialne i po to były te konsultacje, by usłyszeć, co powiedzą podczas nich, jakie mają zdanie, jakie ich statutowe organy, ich partii politycznych będą podejmowały decyzje. I dziś jest czas dla pana prezydenta, na to żeby się bardzo poważnie nad tym zastanowić, bo to poważna sprawa
— powiedział.
„Tam trzeba policzyć głosy”
Na uwagę, że arytmetyka sejmowa pokazuje bardzo wyraźnie, że lider PO Donald Tusk zostanie premierem, Mastalerek odparł, że „o tym dowiemy się na sali sejmowej”.
Tam trzeba policzyć głosy, jak mówił kiedyś Donald Tusk w 1992 r. To nie w mediach decyduje się, jaka jest większość rządowa, tylko na sali sejmowej. I zgodnie z czasem i zgodnie z planem zostanie to przez prezydenta najpierw zapowiedziane, a potem zrealizowane
— zaznaczył.
Pytany, czy prezydent będzie chciał poczekać z decyzją do wyniku głosowania na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji, Mastalerek zaznaczył, że on nie będzie o tej sprawie informował wcześniej niż prezydent to ogłosi. Dodał, że nie wie, czy nastąpi to przed 13 listopada.
Konsultacje w Pałacu Prezydenckim
Andrzej Duda, podsumowując w czwartek dwudniowe konsultacje z przedstawicielami komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w przyszłym Sejmie, poinformował, że terminem, który wstępnie zaplanował na pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji będzie poniedziałek, 13 listopada. Nie widzę powodu na skracanie dotychczasowej kadencji - dodał.
Prezydent podkreślił też, że są dwie grupy polityczne, które twierdzą, że mają większość parlamentarną i mają kandydata na premiera. Kandydatem Zjednoczonej Prawicy na premiera jest Mateusz Morawiecki, a kandydatem KO, Trzeciej Drogi i Lewicy - jest Donald Tusk.
W wyborach do Sejmu PiS zdobyło 194 mandaty, KO - 157; Trzecia Droga - 65; Nowa Lewica - 26; Konfederacja - 18.
Konstytucja przewiduje trzy możliwe kroki wyłonienia rządu po wyborach. W pierwszym dużą rolę odgrywa prezydent, który m.in. desygnuje premiera, biorąc pod uwagę, że zaproponowany przez niego rząd, aby uzyskać wotum zaufania, musi zdobyć poparcie bezwzględnej większości w Sejmie. Jeśli ta próba zakończyłaby się niepowodzeniem, inicjatywę przejmuje Sejm. Wówczas premier i rząd potrzebują bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Gdyby posłom nie udało się powołać rządu, inicjatywa wraca do prezydenta, a do wotum zaufania potrzebna jest zwykła większość.
„Trzeba wyciągnąć prawdziwe wnioski”
Andrzej Duda nigdy nie był typem partyjnego działacza i nie sądzę, by chciał nim być; będzie natomiast niezbędnym elementem do tego, by prawica w ogóle przetrwała i mogła wygrywać - ocenił w piątek w Polsat News szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek.
Prezydencki minister był pytany, czy widzi taką „siłę i zdolność”, by PiS jeszcze wygrywało wybory, czy też czeka tę partię „pokutowanie” 2-3 kadencje w opozycji.
Mastalerek ocenił, że „nie jest niczym nadzwyczajnym przegrywać w polityce” i to jest istota demokracji.
Natomiast ten obóz - obóz prawicowy, konserwatywny, obóz niepodległościowy, patriotyczny przegrywał. Potrafił się zreorganizować, a później wygrywał
— zaznaczył. Dopytywany, czy - jego zdaniem - PiS wymaga dziś reorganizacji, polityk stwierdził, że to oczywiste.
(Prezes PiS) Jarosław Kaczyński przegrywał i potrafił wstać i wygrywać. Ale dziś potrzeba stanąć w prawdzie, trzeba wyciągnąć prawdziwe wnioski. Nie można się okłamywać, nie można się oszukiwać, (trzeba) zmienić się i iść do przodu
— wskazywał.
Andrzej Duda liderem Zjednoczonej Prawicy?
Mastalerka pytano też, czy w 2025 r. - kiedy prezydent Andrzej Duda skończy swoją misję w Pałacu Prezydenckim, będzie odpowiednim kandydatem na lidera Zjednoczonej Prawicy. Polityk odpowiedział, że „prezydent Andrzej Duda nigdy nie był działaczem partyjnym”. Na uwagę, że Andrzej Duda działał w PiS, Mastalerek powiedział:
Działaczem partyjnym to byłem ja, działałem na Nowogrodzkiej, działałem wcześniej w strukturach, w młodzieżówce.
Prezydent Andrzej Duda do polityki przyszedł jako mecenas, który wszedł do rządu, później miał ten zaszczyt, by być ministrem w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, później został parlamentarzystą i zawsze był znany z tego, że w parlamencie działał przy ustawach, był reprezentantem przed TK. Zawsze zajmował się sprawami merytorycznymi. (…) Nigdy nie był typem działacza i myślę, że nigdy nie będzie chciał nim być
— zaznaczył.
Więc nie widzę tego. Prezydent nie ma takich ambicji. Ale jedno jest pewne: to Andrzej Duda jest symbolem 2015 r. (…) To nie była dobra zmiana, to była +Duda-zmiana+, ponieważ Andrzej Duda przełamał wtedy system, on jest właśnie symbolem wygranych wtedy wyborów
— dodał.
Pytany, czy Andrzej Duda to zatem „symbol i sentyment” do czasu wyborczego zwycięstwa, Mastalerek zaprzeczył.
To będzie niezbędny element do tego, by prawica w ogóle przetrwała i mogła wygrywać.
Dopytywany, jaka wtedy będzie rola byłego już prezydenta, Mastalerek powiedział:
Zobaczymy, czy ten obóz prawicowy, konserwatywny, niepodległościowy będzie potrafił dobrze ustawić się wobec prezydenta Dudy.
Bo to im powinno zależeć na tym, by prezydent był od czasu do czasu aktywny, by zajmował pewną rolę na scenie politycznej, ponieważ to nie jest oczywiste, że prawicą w Polsce będzie PiS, będzie Zjednoczona Prawica
— mówił.
Przywoływał przykłady innych krajów europejskich, w tym Francji i Włoch. Pytał, jaka np. jest obecnie we włoskim rządzie pozycja partii Forza Italia.
Jest małym braciszkiem partii Giorgii Meloni
— zaznaczył.
„Taki poseł dostałby zakaz medialny”.
Andrzej Duda świetnie zna swoje zadania; zadaniem prezydenta RP nie jest blokowanie kogokolwiek - podkreślił w Polsat News szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek, pytany o słowa Daniela Milewskiego (PiS), że: „zadaniem PiS, jak również pana prezydenta, jest dzisiaj niedopuszczenie do tego, żeby (szef PO) Donald Tusk był premierem RP”.
Mastalerek, odnosząc się do słów Milewskiego, powiedział też, że w czasach, gdy był rzecznikiem PiS „taki poseł dostałby zakaz medialny”.
Szef Gabinetu Prezydenta był pytany, dlaczego prezydent Duda waha się komu powierzyć misję tworzenia rządu.
Dlatego, że formacje, które były obecne podczas konsultacji, zgłosiły dwóch kandydatów na premiera, i zarówno KO, Lewica i Trzecia Droga zapewniły, że mają większość, jak i przedstawiciele PiS, że będą w stanie tę większość zbudować
— podkreślił. Kandydatem Zjednoczonej Prawicy na premiera jest Mateusz Morawiecki, a kandydatem KO, Trzeciej Drogi i Lewicy - jest Donald Tusk.
„Wszystko jest w polskiej polityce możliwe”
Prezydencki minister zapytany, czy wierzy w to, że PiS będzie miało większość w nowym Sejmie, odparł, że nie jest to kwestia wiary.
Wystarczy przypomnieć 2005 rok i koalicję medialną PO-PiS Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej, potem zobaczyć, co z tej koalicji zostało i jak potoczyły się dalej losy. Wszystko jest w polskiej polityce możliwe, tego się nauczyłem
— powiedział.
Słowa Milewskiego
Mastalerek odniósł się też do słów posła PiS Daniela Milewskiego, który w czwartek w Polsat News powiedział, że „zadaniem PiS, jak również pana prezydenta, jest dzisiaj niedopuszczenie do tego, żeby (szef PO) Donald Tusk był premierem RP”.
Nie chciałbym pouczać nikogo w partii PiS ani w żaden sposób doradzać, bo to nie jest moją rolą, ale - odpowiadając na te słowa posła PiS - muszę powiedzieć, że w czasach, kiedy ja byłem rzecznikiem PiS i odpowiadałem w 2015 roku za politykę medialną PiS, taki poseł dostałby zakaz medialny
— powiedział prezydencki minister, odnosząc się do tej wypowiedzi Milewskiego.
Prezydent (Andrzej) Duda świetnie zna swoje zadania i zapewniam pana, zadaniem prezydenta Rzeczypospolitej nie jest blokowanie kogokolwiek
— zaznaczył Mastalerek. Jak dodał, Milewski „nie powiedział prawdy, dlatego że prezydent Duda w taki sposób nie traktuje zaszczytnej funkcji prezydenta Rzeczypospolitej”.
Mastalerek wskazywał też, że to oczywiste, że prezydent wywodzi się ze środowiska PiS oraz że przez osiem ostatnich lat współpraca między prezydentem a rządem była dobra.
Jest też oczywiste, że jeżeli przyjdzie w przyszłości prezydentowi współpracować - czyli dojdzie do kohabitacji - z innym środowiskiem, to ze strony prezydenta Andrzej Duda będzie otwartość i współpraca. Zobaczymy - lub nie zobaczymy, bo tego nie wiemy
— zaznaczył prezydencki minister.
Wyjaśnił, że granice współpracy określa konstytucja oraz dobra lub zła wola „drugiej strony”, bo „dobra wola prezydenta Andrzeja Dudy jest zawsze”.
Dopytywany, czy prezydent podjąłby negocjacje z ewentualną koalicją KO, Trzeciej Drogi i Lewicy w kwestiach zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa czy telewizji publicznej, Mastalerek odparł, że prezydent musiałby zobaczyć ustawy, aby się do nich odnieść.
Nie sądzę, by prezydent Duda chciał być łatwą wymówką dla ewentualnej przyszłej koalicji, a dziś opozycji w jakiejkolwiek sprawie. Natomiast nie jest dzisiaj tajemnicą, że akurat na sądownictwo, czy na niektóre inne sprawy prezydent miał inne zdanie niż partie opozycyjne
— zaznaczył
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/668553-mastalerek-prezydent-andrzej-duda-niczego-nie-opoznia