Świeżo upieczeni posłowie odebrali dziś zaświadczenia o wyborze na kolejną, X kadencję Sejmu. Ależ to będzie ciekawy parlament!
Choć zabraknie tak barwnych postaci jak Tadeusz Cymański, Artur Dziambor czy Janusz Korwin-Mikke, to jednak z całą pewnością nudy nie będzie. Choćby dlatego, że w sejmowych ławach ponownie zasiądą postaci, które ubarwią sejmową rzeczywistość.
Do Sejmu wraca, choć podobno bardzo nie chciał – Donald Tusk. Przypomnę tylko, że już ponad rok temu użytkownicy platformy TVN24 GO mieli okazję usłyszeć fragment zakulisowej rozmowy przed programem „Jeden na Jeden”, gdy lider PO zwierzał się Agacie Adamek:
To jest tak upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział, na tej Wiejskiej
— mówił Donald Tusk.
No cóż - koszmar się ziścił, ale może nie potrwa zbyt długo, bo przecież Tusk prosił wyborców o 400 dni na sprzątanie żelazną miotłą, później mają go zastąpić politycy łagodniejsi. A on sam? Nie milknął medialne spekulacje, że wróci do roboty do instytucji UE, bo ma się zwolnić wakat szefa Komisji Europejskiej. Tusk nie potwierdza, ani nie zaprzecza, więc jest pewien postęp, bo gdy wybierał się na szefa Rady Europejskiej zdecydowanie zaprzeczał.
Do Sejmu wraca też Ryszard Petru, który zdobył mandat z listy Trzeciej Drogi i od razu zabrał się za torpedowanie przedwyborczych obietnic Tuska, mówiąc, że nie jest zwolennikiem kredytu 0 proc., a odnośnie podwyżek dla nauczycieli, to przecież komuś trzeba zabrać, żeby komuś dać. Czyli „kręcenie filiżanką w szklance bez cukru” rozpoczęte. Miejmy nadzieję, że choć według pana Ryszarda „głowa psuje się od góry” w tej kadencji głowa i język posła będą współpracowały lepiej niż poprzednio, ale i tak liczę na nowe bon-moty.
Jakoś to wszystko będzie musiał znieść Marek Jakubiak, który także wraca w szeregi parlamentarzystów. Zdaniem świeżo upieczonego posła „statystycznie rzecz biorąc idioci są wszędzie”, więc i w Sejmie trzeba będzie sobie z nimi radzić.
Na ul. Wiejską zawita także mecenas Roman Giertych. Tym razem nie w roli adwokata polityków, a posła. Zdobyty immunitet pozwoli mu znów spokojnie oddychać polskim, świeżym powietrzem. Szymon Hołownia na pewno pokaże, że ma talent choć jeszcze nie wiemy czy będzie go realizował, dzierżąc w dłoni laskę marszałkowską czy może zajmując jakiś dostojny ministerialny fotel. Wysokie loty na sali sejmowej zapewni nam Apoloniusz Tajner, sensacji na miarę XXI wieku dostarczy Bogusław Wołoszański, a w upojny nastrój wprowadzi nas Sławomir Mentzen.
Nie do końca jest jasne co z jego głową oraz z głowami pozostałych 459 posłów zrobi Michał Kołodziejczak, który podczas pierwszej konwencji AgroUnii w Warszawie zapowiadał ostre rozliczenia ze wszystkimi politykami:
Oni dali dupy. Ale ja przyniosę wam na tacy ich świńskie zakłamane ryje i rzucę wam pod nogi
— krzyczał Kołodziejczak, który ostatnio w mediach przekonuje, że zmienił wizerunek i od tej pory będziemy oglądali wyłącznie jego łagodniejsze oblicze.
Choć, gdy krzyczy, to przynajmniej nie musi odpowiadać na trudne pytania, jak to, o Zgromadzenie Narodowe.
A może nie wiem?
— odparł zakłopotany poseł Koalicji Obywatelskiej na pytanie Roberta Mazurka, czym jest owo ciało.
Kołodziejczak nie wiedział też jak wygląda procedura postawienia prezydenta przed Trybunałem Stanu, pomimo, że chciałby, by Andrzej Duda przed nim stanął.
Na szczęście dzień przed wręczeniem posłom zaświadczeń w Sejmie odbyło się szkolenie. Jak podało Centrum Informacyjnego Sejmu, w Sali Posiedzeń Sejmu, przedstawiciele Kancelarii Sejmu przedstawili posłom elektom zasady organizacji prac Sejmu, przebieg procesu legislacyjnego oraz warunki wykonywania mandatu poselskiego. Trzeba mieć nadzieję, że poseł Kołodziejczak słuchał uważnie i już wie nie tylko czym jest Zgromadzenie Narodowe, ale też nie zaskoczy go pytanie o Konwent Seniorów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/668345-sejm-x-kadencji-alez-sie-bedzie-dzialo