„Nie przygotowaliśmy koalicjanta w ciągu ostatnich dwóch lat. Gdybyśmy zadbali o potencjalnego koalicjanta na pewno teraz tworzylibyśmy większość i nikt nie mówiłby o rządach Tuska i 11. różnych partii” — mówił w radiu RMF FM szef MEiN Przemysław Czarnek.
Jeśli kiedykolwiek w tej kadencji ma się zrodzić inna koalicja niż ta, która rysuje się teraz, to faktycznie z PSL. PSL to partia ludowa, chrześcijańska i konserwatywna
— powiedział Czarnek. Jak zauważył, „kadencja Sejmu trwa 4 lata i wiele może się wydarzyć w koalicji, która składa się z 11 ugrupowań od skrajnej lewicy do konserwatywnego PSL”.
Proszony o komentarz dotyczący swojej wypowiedzi z września, w której odnosząc się do koncepcji linii obrony Polski na Wiśle mówił o „linii zdrady, hańby Tuska, ale i PSL”, odpowiedział:
To są fakty
— ocenił. I dodał, że „PSL na górze a PSL na dole to dwie różne partie”.
PSL to dwie różne partie
Komentując wypowiedź prezesa PiS z października, kiedy to Jarosław Kaczyński stwierdził, że PSL to „partia antyklerykalna” minister odparł:
Przedstawiciele PSL-u też mówili różne rzeczy w kampanii wyborczej. Teraz się skończyła i realia są jakie są
— zaznaczył.
Czarnek powiedział także, że mimo barku większości PiS odniosło sukces i wygrało wybory.
Rządziliśmy osiem lat, a w ostatniej kadencji mieliśmy bardzo trudne warunki. Najpierw była pandemia koronawirusa, zamknięcie gospodarki i życia społecznego, a potem wojna na Ukrainie. To jest sukces i dziękujemy wyborcom, którzy dalej ufają PiS
— podkreślił.
Pytany co, w jego ocenie poszło nie tak w kampanii PiS odpowiedział, że największym błędem był brak przygotowania, chętnego do współrządzenia koalicjanta.
Nie przygotowaliśmy koalicjanta w ciągu ostatnich dwóch lat. Gdybyśmy zadbali o potencjalnego koalicjanta na pewno teraz tworzylibyśmy większość i nikt nie mówiłby o rządach Tuska i 11. różnych partii
— zaznaczył minister.
Błędy w kampanii
Jak dodał, jeżeli chodzi o samą kampanię to „na pewno były w niej błędy i zdajemy sobie z tego sprawę”.
Inna strategia nie przyniosłaby nam 35 proc., tylko mniej. Dlatego twierdzę, że nie można było obrać innej strategii
— mówił szef MEiN.
Pytany, czy błędem PiS nie były „tłuste koty”, które pogrążyły szanse partii na zwycięstwo odpowiedział:
Bez wątpienia tak, to przypadłość każdej długo rządzącej partii. Pewnie było niemało tych tłustych kotów, które nie przynosiły nam dodatkowych punktów
— dodał.
Jak wyjaśnił, w ostatnich trzech latach PiS rządził jako rząd „w gruncie rzeczy mniejszościowy”, bo miał 227 posłów.
To ma ogromne znaczenie w rozmowach z każdym, bo każdy poseł w takim głosowaniu jest niezwykle cenny. Dlatego niektórych tych +tłustych kotów+ nie można było usunąć wcześniej
— powiedział Czarnek.
edy/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/668167-czarnek-gdybysmy-mieli-koalicjanta-mielibysmy-wiekszosc