Z likwidacji Instytutu Pamięci Narodowej z pewnością ucieszyliby się władcy Kremla, wpisałaby się ona w ich działania na rzecz wygumkowania prawdy o sowieckim totalitaryzmie, ale mam wrażenie, że z ulgą odetchnąłby też rząd w Berlinie - powiedział „Naszemu Dziennikowi” prezes IPN Karol Nawrocki.
Nawrocki podkreślił w opublikowanym w środę wywiadzie dla gazety, że IPN to obecnie „dobrze naoliwiona maszyna, zatrudniająca wybitnych specjalistów w wielu dziedzinach: historyków i archiwistów, ale też edukatorów, naukowców, archeologów czy genetyków”.
Polityka historyczna najgorsza z możliwych
Jak zauważył, „każde szanujące się państwo prowadzi dziś aktywną politykę historyczną, nawet jeśli niechętnie się do tego przyznaje”.
Likwidacja IPN i rezygnacja przez Polskę z aktywności w sferze wypełnianej do tej pory przez Instytut też byłyby formą polityki historycznej, tyle, że najgorszą z możliwych. Państwa, które liczą się na świecie. Potrafią skutecznie opowiadać swoją historię, i jest to opowieść w miarę spójna, niezależnie od tego, kto w danym momencie jest u władzy
— powiedział Nawrocki.
Kto by zyskał na likwidacji IPN?
Według niego na zrealizowaniu postulatu Lewicy o likwidacji IPN zyskaliby „ci wszyscy, którzy nie widzą polskiej racji stanu i są gotowi szkodzić Polsce dla swoich partykularnych interesów czy na skutek osobistych obciążeń”.
Z pewnością (z likwidacji IPN) ucieszyliby się władcy Kremla - likwidacja IPN wpisałaby się w ich działania na rzecz wygumkowania prawdy o sowieckim totalitaryzmie. Ale mam wrażenie, że z ulgą odetchnąłby też rząd w Berlinie, dla którego jesteśmy partnerem trudnym, bo przypominającym o nierozliczonych zbrodniach niemieckiego nazizmu i braku należytego zadośćuczynienia dla Polski za II wojnę światową
— dodał Nawrocki.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/668140-nawrocki-rosjanie-i-niemcy-ucieszyliby-sie-z-likwidacji-ipn