„Pamiętam, jak po katastrofie smoleńskiej Bronisław Komorowski bardzo szybko chciał osiąść w Pałacu Prezydenckim. I to zrobił. To bardzo złe zwyczaje. Powinien górować rozsądek, delikatność, a przede wszystkim, wszystkie rozmowy powinny być prowadzone w dobrym tonie” — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Karczewski, senator PiS.
wPolityce.pl: Co może wynikać z konsultacji partii politycznych z prezydentem? Co uda się osiągnąć Prawu i Sprawiedliwości?
Stanisław Karczewski: Wygraliśmy wybory, zdobyliśmy najwięcej głosów. Chyba naturalne jest, że zwycięska partia powinna podjąć próbę stworzenia rządu. Z informacji, jakie do mnie docierają, choć nie uczestniczę w rozmowach, wynika, że są one prowadzone. A rozmowy muszą być prowadzone w ciszy i spokoju. Nie tak, jak było w 2005 r., kiedy Platforma Obywatelska startowała do wyborów razem z Prawem i Sprawiedliwością i zamiarem stworzenia rządu PO-PiS, rządu po-solidarnościowego. Nie doszło do tego. PO chciała wtedy prowadzić rozmowy przy kamerach. Pamiętam to ich zastrzeżenie. Lepiej jest rozmawiać w ciszy i spokoju. Zobaczymy jaki będzie efekt. Ja jestem umiarkowanym, ale jednak optymistą.
Jak oceniać w takim razie opozycyjny ruch tuż przed rozmowami w Pałacu Prezydenckim, kiedy ogłoszono, że porozumienie i gotowość do objęcia rządów już jest?
Ja oceniam to bardzo źle. Pan prezydent nie powinien być ani ponaglany, ani straszony. Nie powinno być jakiejkolwiek presji na pana prezydenta. To absolutnie niedemokratyczne i niemające uzasadnienia działanie. Przecież prezydent nie będzie skracał kadencji trwającego 4 lata parlamentu. Co nagle, to po diable. Trzeba w spokoju prowadzić rozmowy. Tak powinno być. Tak wygląda demokracja. Na żadnym organie państwowym, konstytucyjnym nie wywiera się presji. To działanie źle rokuje przyszłości.
Inne organy, jeśli nie zostaną, jak CBA, zlikwidowane, także mają zostać wkrótce przejęte. Opozycja zrobi porządki?
Mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Nie jestem historykiem, ale znów przychodzi mi na myśl anegdota z przeszłości. Pamiętam, jak po katastrofie smoleńskiej, Bronisław Komorowski bardzo szybko chciał osiąść w Pałacu Prezydenckim. I to zrobił. To bardzo złe zwyczaje. Powinien górować rozsądek, delikatność, a przede wszystkim, wszystkie rozmowy powinny być prowadzone w dobrym tonie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/668086-wywiad-karczewski-trzeba-prowadzic-rozmowy-w-spokoju