Opozycja odsuwa PiS od władzy tymi samymi metodami co w 2007 roku i tym samym schematem chce zneutralizować prezydenta.
CZYTAJ WIĘCEJ:
BYLE NIE WSIADAĆ DO JEDNEGO SAMOLOTU
Głowa państwa będzie poddawana wściekłej medialnej presji. Jeśli będzie podpisywać ustawy nowej koalicji to stacje TVN, Gazeta Wyborcza czy portal Onet będą pisały „prezydent Andrzej Duda”, jeśli będzie wetował - jedynie „Duda”. Ale nie jest to żadna represja lecz jedynie papierek lakmusowy ich stosunku do państwa polskiego - hołubionego, gdy realizuje ich interesy i postponowanego gdy stoi w poprzek. Już teraz opozycja formułuje histeryczne tezy, że próba powołania rządu przez PiS - o czym zdecyduje Prezydent - byłaby jakąś narodową tragedią. To dopiero rozgrzewka przed najbliższymi dwoma latami II kadencji.
Wobec śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego stosowano arsenał prowokacji i oszczerstw. Najłagodniej określało się go „hamulcowym”, a ostrzej - harcownik Janusz Palikot oskarżał przywódcę o alkoholizm czy o niepoczytalność, premier Tusk pozbawiał prezydenta możliwości lotu, próbował ograniczyć budżet Pałacu, wiązano Prezydentowi ręce w polityce zagranicznej i reprezentowania kraju na zewnątrz, a przy zagrożeniu życia - jak w Gruzji, gdy ostrzelano samochód z polskim przywódcą - drwiono i deprecjonowano jego bezpieczeństwo tym samym urabiając grunt pod dezinformację w późniejszej Tragedii Smoleńskiej.
Stosowano jeszcze jeden, eSBecki, chwyt - próbowano publicznie upokarzać rodzinę prof. Lecha Kaczyńskiego poprzez medialne publikacje. Drwiono z małżonki, skandalizowano życie córki, obśmiewano ochronę dla brata - to zawsze ciężar psychiczny dla docelowego obiektu ataku.
Czy Prezydent Andrzej Duda jest na to gotowy? Z jednej strony będzie łudzony obietnicami wsparcia politycznego - Włodzimierz Cimoszewicz w RMF FM już groził Trybunałem Stanu i na jednym wdechu dawał szansę na poprawę w zamian za promowanie w organizacjach międzynarodowych. Trudno sądzić by głowa państwa połasiła się na takie frukta i to z rąk takich postaci, ale już naciski, groźby i prowokacje są narzędziem skuteczniejszym.
Lech Kaczyński wychował się jednak w cieniu opowieści o heroizmie Powstania Warszawskiego a sam przeszedł drogę solidarnościowej kariery rozbijanej przez Służbę Bezpieczeństwa. Przez półtorej dekady wolnej Polski hartował się w kampanii deprecjonowania prawicy przez mainstreamowe media. To był polityk sprawdzony w swojej twardości, ale krzywdy wyrządzane jego bratu nadal bolały. Przed prezydentem Andrzejem Dudą wyzwanie sprostania nienawiści i wściekłości „tolerancyjnej demokracji” w nadwiślańskim wydaniu - rechoczącej, szyderczej, tępej i pałkarskiej. Na korytarzach prawicy często powtarza się pytanie: „Czy wytrzyma?”
Ale warto tu dodać pytanie pomocnicze: czy zapewnimy mu odpowiednie wsparcie? W osamotnieniu najtrudniej jest znosić ataki chamskiej hołoty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667952-scenariusz-2007-wobec-prezydenta-andrzeja-dudy