Festiwal wycofywania się z obietnic wyborczych przez opozycję trwa w najlepsze. Politycy rzekomo zjednoczonej opozycji – co sami podkreślają – grzmią o „wielkiej dziurze budżetowej”, albo mówią o przenośni. Swoje dokłada też „Gazeta Wyborcza”, która sugeruje Donaldowi Tuskowi, by ten… zapomniał o swojej sztandarowej obietnicy, czyli o kredycie 0 proc.
Z danych opublikowanych przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii wynika, że funkcjonujący od lipca program „Pierwsze mieszkanie” cieszy się dużym zainteresowaniem. Złożonych zostało blisko 68 tys. wniosków kredytowych i zawarto niemal 21 tys. umów. Jak podaje resort, średnia kwota kredytu to 397,3 tys. zł. Jak dodano, każdego tygodnia przybywa ok. 3 tys. podpisanych umów. Obecnie ofertą bezpiecznego kredytu 2 proc. dysponuje 12 banków.
„Gazeta Wyborcza”: Lepiej zapomnieć
W trakcie kampanii wyborczej Donald Tusk zamiast kredytu 2 proc. obiecywał… kredyt mieszkaniowy 0 proc. Przyszłość tej sztandarowej obietnicy Tuska w ciemnych barwach widzi „Gazeta Wyborcza”. Z artykułu możemy dowiedzieć się, że wprowadzony przez Zjednoczoną Prawicę kredyt 2 proc. „pogłębił kryzys” na rynku mieszkaniowym, dlatego „warto się jeszcze raz zastanowić” na niektórymi obietnicami złożonymi przez polityków opozycji.
Lepiej, aby przyszły rząd zapomniał o kredycie 0 proc. Widzimy już, jak groźne dla rynku mieszkaniowego okazały się skutki Bezpiecznego Kredytu 2 proc. Wprawdzie pomógł on części młodych ludzi w zrealizowaniu marzenia o własnym M, ale równocześnie zmobilizował tych, którzy z niego nie skorzystają, ale mają pieniądze. I kupują na potęgę w obawie przed malejącą ofertą i jeszcze większym wzrostem cen
– stwierdził w rozmowie z „Wyborczą” ekspert mieszkaniowy Marek Wielgo.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kredyt 0 proc. tak, ale nie dla wszystkich
Inną propozycję dotyczącą obietnicy Tuska ma Hanna Milewska-Wilk, ekspertka mieszkaniowa z Instytutu Miast i Regionów. W jej ocenie kredyt 0 proc. to „dobry pomysł dla podmiotów budownictwa społecznego, np. TBS-ów, realizujących mieszkania na wynajem”.
Dopłaty dla osób indywidualnych to wyciągnie pieniędzy z systemu mieszkalnictwa wspieranego. A przecież z tych kredytów 2 proc. czy 0 proc. w dużych miastach i tak nie skorzystają osoby, które nie mają zdolności kredytowej, nie mają oszczędności na wkład własny
– stwierdziła ekspertka dodając, że doradza utrzymanie kredytu 2 proc. do końca roku, a potem przekierowanie środków na „wsparcie budownictwa społecznego” i „wsparcie remontów domów indywidualnych pod kątem wymogów efektywności energetycznej”.
Czy obietnica kredytu 0 proc. też ostatecznie zostanie przenośnią, jak obiecywane przez Tuska natychmiastowe odblokowanie środków z KPO dla Polski? A może Polacy usłyszą słynne już zdanie „piniedzy nie ma i nie będzie”?
ZOBACZ TEŻ:
wkt/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667907-gw-doradza-tuskowi-porzucenie-obietnicy-kredytu-0-proc