W zaplanowanym na początek przyszłego tygodnia wspólnym oświadczeniu liderzy partii opozycyjnych powiedzą, że dogadaliśmy się co do najważniejszych spraw, mamy koalicję i większość w Sejmie; wiadomo, że premierem będzie szef PO Donald Tusk - powiedział PAP Mariusz Witczak (KO).
Polityk pytany w rozmowie, czy to już przesądzone, że liderzy partii opozycyjnych wygłoszą na początku przyszłego tygodnia wspólne oświadczenie, odparł: „oczywiście”. Jak mówił, „nie trzeba tu żadnego geniusza w dziedzinie polityki, by wiedzieć, że przywódcy powiedzą: mamy koalicję, mamy rewelacyjną większość w Sejmie i że będziemy w zgodzie rządzili przez najbliższe cztery lata”.
To powiedzą liderzy: tak, dogadaliśmy się co do najważniejszych spraw, wiadomo, że premierem będzie Donald Tusk, to jest przesądzone
— zaznaczył Witczak.
Dopytywany, czy podczas wspólnego oświadczenia ogłoszone zostanie podpisanie umowy koalicyjnej, czy jedynie deklaracja o wspólnym rządzeniu, polityk odparł, że „nie szukałby tak bardzo formalnych deklaracji”, choć nie wykluczył, że umowy zostaną podpisane.
Przypomnę, że w 2007 roku rządziliśmy bez umowy koalicyjnej z PSL-em. Podobnie było w 2011 roku. Bez umowy koalicyjnej funkcjonowaliśmy z PSL-em przez osiem lat, dlatego nie przywiązuję do tego aż tak wielkiej wagi
— powiedział.
Tutaj chodzi o odpowiedzialność i kompetencje, one będą więcej ważyły niż papiery
— podkreślił.
„To dawanie czasu PiS-owi”
Prezydent Andrzej Duda gra w grę PiS-u; jeżeli się nie opamięta i powierzy misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu lub Elżbiecie Witek, będzie to oznaczało, że chce kupić czas dla PiS-u na zamiatanie spraw pod dywan - powiedział PAP poseł Mariusz Witczak (KO).
W przyszły wtorek i środę na zaproszenie głowy państwa w Pałacu Prezydenckim odbędą się konsultacje z przedstawicielami poszczególnych komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w przyszłym Sejmie. Spotkania odbędą się osobno z każdym z komitetów wyborczych, w kolejności zgodnej z wynikami osiągniętymi przez te komitety w wyborach.
Prezydent gra w grę PiS-u i to jest niezwykle szkodliwe. Dzisiaj dobitnie widać, że prezydent dba o interes partii, a nie interes Polaków. Przecież doskonale wie, kto dysponuje teraz większością parlamentarną
— powiedział PAP poseł Mariusz Witczak (KO), pytany o działania prezydenta.
Polityk podkreślił, że partie opozycji demokratycznej otrzymały od społeczeństwa silny mandat do rządzenia; zwyciężyły w Senacie i w Sejmie, gdzie będą dysponowały 248 mandatami.
Nie pamiętam, by w ostatnim trzydziestoleciu któryś z rządów posiadał tak znaczącą większość parlamentarną. To jest niezwykle silny mandat. W ostatniej kadencji PiS kupował głosy i w ten sposób próbował budować większość, dzisiaj sytuacja jest bardzo stabilna
— powiedział Witczak.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że to Polacy zadecydowali o tym, kto ma większość parlamentarną, a nie układy i „dogadywanie się w kuluarach”. Dlatego, jak mówił, prezydent Duda powinien powierzyć misję tworzenia rządu osobie wskazanej przez większość parlamentarną.
Każdy inny ruch ze strony prezydenta jest jedynie dawaniem PiS-owi czasu
— ocenił.
Polityk zwrócił uwagę, że coraz częściej słychać głosy, że prezydent zwoła pierwsze posiedzenie Sejmu „w ostatnim możliwym terminie”, tj. w okolicach 13, 14 listopada.
Jeżeli do tego czasu prezydent się nie opamięta i rzeczywiście przekaże misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu, czy też marszałek Elżbiecie Witek, to będzie oznaczało, że chce kupić jeszcze dwa tygodnie na zamiatanie spraw pod dywan. To będzie kompromitacja, ale również dowód na to, że prezydent nigdy nie był ponad podziałami, tylko politykiem PiS-u
— powiedział.
Prezydent, który będzie korzystał z tzw. granicznych terminów konstytucyjnych, daje PiS-owi czas na czyszczenie dowodów i kupowanie coraz większej liczby niszczarek do papierów
— dodał Witczak.
Jego zdaniem takie działanie, to „granie na szkodę państwa”.
Dlatego że naszym interesem jest jak najszybsze odblokowanie pieniędzy z KPO i niebawem będziemy to realizowali, ale musimy zacząć rządzić, żeby wypełniać pewne zadania
— powiedział.
Naprawa Polski po (Jarosławie) Kaczyńskim jest priorytetem koalicji, która otrzymała poparcie społeczne. Polki i Polacy chcą pieniędzy z KPO, chcą państwa w UE, chcą silnego państwa na arenie międzynarodowej. Chcą wszystkich ważnych rzeczy deklarowanych przez partie, które wygrały wybory i będą dysponowały w Sejmie liczbą prawie 250 mandatów
— dodał.
Nawiązując do kwestii odblokowania środków unijnych z KPO, Witczak został zapytany o zaplanowaną na przyszły tydzień wizytę lidera PO Donalda Tuska w Brukseli.
Przede wszystkim to jest więcej niż silny sygnał dla KE i struktur UE, że wybory w Polsce wygrały partie prounijne, które deklarują naprawę całej sfery praworządności w Polsce
— zauważył.
Przez osiem lat, kiedy sprawowaliśmy władzę, byliśmy pionierem w wykorzystywaniu środków unijnych. Byliśmy stawiani za wzór, jeśli chodzi o ład instytucjonalny w Europie i na świecie i za wzór państwa nowoczesnego, dobrze zbudowanego w kategoriach demokratycznego państwa prawnego. Mamy więc pozytywną historię i mamy dziś silny mandat społeczny. To więcej niż sygnał dla struktur UE
— ocenił.
Jego zdaniem „to już przesądzone, że pieniądze zostaną odblokowane, bo KE wie, że my zrobimy wszystko, żeby przywrócić wszystkie standardy powiązane z praworządnością”.
Prezydent może oczywiście stawać temu naprzeciw, ale to znaczy, że będzie stawał naprzeciw decyzji suwerena. Robił to już niejednokrotnie, ale teraz będzie miał dużo trudniejszą sytuację. Mówiąc metaforycznie, jak prezydent będzie blokował zmiany, to zostanie przeklęty. Na razie jest śmieszny, ale może być i śmieszny, i przeklęty
— dodał.
I posiedzenie Sejmu po 11 listopada
Prezydencka minister Małgorzata Paprocka, pytana w środę, kiedy i komu prezydent Andrzej Duda powierzy misję sformowania nowego rządu, mówiła, że - patrząc na to, jak przepisy były wykonywane przez wszystkich kolejnych prezydentów - to faktycznie zawsze misja sformułowania rządu w pierwszym kroku powierzana była ugrupowaniu, które wygrało wybory. Na pytanie, czy misję sformowania rządu otrzyma przedstawiciel partii, która wygrała wybory - którą jest PiS - czy przedstawiciel koalicji opozycyjnej, która ma większość sejmową, prezydencka minister odparła, że konstytucja pozostawia tutaj „absolutnie tę kwestię do uznania prezydenta”.
W piątek w rozmowie z TVN24 szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szrot zaznaczył, że wszystkie okoliczności wskazują na to, że pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji odbędzie się 13 lub 14 listopada. Jak podkreślił, nic nie będzie „przeciągane” ponad to, co wyznacza prawo.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Jak będą przebiegać konsultacje z partiami u prezydenta Dudy? Szrot wyjaśnia. Będzie pytanie m.in. o większość sejmową
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667663-liderzy-opozycji-wyglosza-wspolne-oswiadczenie-co-powiedza