Koniec z pracami domowymi? Burza w sieci po słowach ekonomisty KO: "Zajęcia tego nie zastąpią"; "Może od razu zlikwidować szkolnictwo"

Wybrany z list KO do Sejmu Andrzej Domański przekonywał, że należy skończyć z pracami domowymi zadawanymi w polskich szkołach. Pomysł ekonomisty Platformy Obywatelskiej spotkał się z negatywną reakcją w sieci.

Zdaniem Domańskiego, ewentualny nowy rząd stworzony przez dzisiejszą opozycję zapewni wysokie podwyżki nauczycielom.

Damy nauczycielom 30 proc. podwyżki, chcemy, żeby szkoła wzięła na siebie cały ciężar edukacji

– powiedział na antenie Radia Zet.

Twierdził też, że należy odejść od zadawania prac domowych.

Dla bardzo wielu rodziców i dzieci to jest często doświadczenie niefajne. (…) Doświadczenia państw skandynawskich pokazują, że to szkoła musi wziąć na siebie ciężar edukacji. To rodzice mają zupełnie inne zadania do wychowania. (…) Nie będzie poluzowane, tylko odbędzie się to w szkole

– stwierdził.

CZYTAJ RÓWNIEŻ. Marzena Nykiel: Jeśli szkołę przejmie Lewica, za kilka lat nie będzie już co zbierać. Rozkład tożsamości postępuje w galopującym tempie

Reakcja w sieci

Pomysł polityka z KO wywołał negatywne komentarze w mediach społecznościowych.

Przecież to jest jakiś mega absurd. Praca domowa jest przede wszystkim po to, by uczeń samodzielnie nad pewnymi rzeczami popracował. Zajęcia w szkole tego nie zastąpią.

To się w głowie nie mieści. Może lepiej od razu zlikwidować szkolnictwo i wprowadzić dla dzieci i młodzieży tylko obowiązkowe kursy LGBT…

Trzeba wyrównać poziom nauczania w dół, do poziomu niemieckiego. Za dobrze było.

Większej głupoty nie można było wymyślić. Dzieci muszą być nauczone pewnej sumienności i dyscypliny, bo to się im przyda w życiu. Likwidowanie zadań domowych to prosty przepis na wypuszczanie ze szkół przyszłych kalek życiowych.

Mówiliście, że dzieci będą spędzać mniej czasu w szkole. To jak to w końcu będzie?

Ale wtedy nauczyciele będą w szkole po 40h tygodniowo, wraz z uczniami? Prawda? Bo inaczej się nie da.

Brak prac domowych powinno być skutkiem (a nie celem) likwidacji części podstawy programowej.

Czyli likwidują pracę domowe, dokładacie pracy nauczycielom, a w nagrodę za nadgodziny zarobią 30% więcej - perpetum mobile.

Raczej chcecie, żeby ludzie wysłani do zbierania truskawek w Niemczech nie byli zbyt mądrzy.

mly/Radio Zet/Twitter