„Moją rolą jest powiedzieć państwu: No dobrze, halo! Znamy wyniki wyborów od 48 godzin, albo chyba nawet jeszcze nie. Jesteśmy absolutnie w blokach startowych, by tę odpowiedzialność przejąć, zdając sobie sprawę z tego, że oczywiście przed nami bardzo trudny czas” - stwierdziła w rozmowie z Michałem Wróblewskim w Wirtualnej Polsce Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka Koalicji Obywatelskiej, pytana o załatwienie przez Donalda Tuska środków finansowych z KPO.
Donald Tusk uczynił z uzyskania przez Polskę środków z Krajowego Planu Odbudowy jeden z głównych postulatów wyborczych Koalicji Obywatelskiej. 27 sierpnia 2023 roku składał wręcz publiczną obietnicę, mówiąc: „Składam tu w Sopocie uroczyste przyrzeczenie, że dzień po wyborach pojadę i odblokuję pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i wszyscy to odczujemy”.
Kiedy środki z KPO?
Do tak kategorycznych zapowiedzi lidera swojego ugrupowania odniosła się w Wirtualnej Polsce Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka KO, niegdyś minister pracy i polityki społecznej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, a później szefowa resortu edukacji narodowej w gabinetach Donalda Tuska i Ewy Kopacz.
To akurat, jak myślę, jest absolutnie czysta formalność. Już nie mówiąc o tym, że nasi europosłowie już się tą sprawą zajmują, na przykład pisał o tym Marek Belka
— oświadczyła.
Na sugestię prowadzącego rozmowę Michała Wróblewskiego, że Donald Tusk nie jest europosłem i wbrew swoim przyrzeczeniom nie pojechał osobiście od razu po wyborach parlamentarnych, by załatwić dla Polski środki z KPO, Kluzik-Rostkowska zupełnie uchyliła się od tego pytania, zmieniając temat rozmowy (w stylu polityków Platformy Obywatelskiej) na krytykę PiS.
Z KPO jest inny kłopot, ponieważ PiS nie starając się o to KPO wpisał te pieniądze do budżetu, tak? Tak słyszałam. Nie ma, a jakby były
— powiedziała Kluzik-Rostkowska.
Była założycielka partii Polska jest Najważniejsza, którą niedługo potem zostawiła, by startować z list Platformy Obywatelskiej do Sejmu, udzielała wymijających odpowiedzi, nie chcąc bezpośrednio odnieść się do przyrzeczeń Donalda Tuska, jakie składał on w kampanii wyborczej. W typowy dla swojego środowiska politycznego sposób zaczęła wymieniać całą „litanię” pretensji i zarzutów do Prawa i Sprawiedliwości.
Moją rolą jest powiedzieć państwu: No dobrze, halo! Znamy wyniki wyborów od 48 godzin, albo chyba nawet jeszcze nie. Jesteśmy absolutnie w blokach startowych, by tę odpowiedzialność przejąć, zdając sobie sprawę z tego, że oczywiście przed nami bardzo trudny czas
— wyjaśniała obok tematu posłanka KO.
PiS sypie nam – nie tylko ugrupowaniom opozycyjnym, ale w pewnym sensie całemu społeczeństwu – ten piasek w tryby, ponieważ nie jest w stanie pogodzić się, że przegrało wybory i już kombinują. W przestrzeni publicznej jest jasne, że prezydent Duda będzie chciał dociągnąć do 11 listopada, żeby to święto było jeszcze PiSu. Wczoraj się dowiedziałam, że są jakieś nowe mianowania neosędziów. Minister Ziobro jeszcze się zastanawia jak tu wydać piętnaście milionów. Dochodzą nas informacje, że niszczarki pracują pełną gębą
— uzupełniła Joanna Kluzik-Rostkowska.
Co z programem Koalicji Obywatelskiej?
Joanna Kluzik-Rostkowska odpowiadała także na zarzuty, że opozycja, która chce dojść do władzy, nie jest w stanie porozumieć się co do podstawowych punktów programowych w zakresie aborcji czy polityki społecznej. Niektórzy potencjalni koalicjanci KO jak Ryszard Petru i Paulina Hennig-Kloska, powątpiewają, czy rzeczywiście uda się znaleźć środki budżetowe na realizację programu wsparcia kredytowego o procent, czy też realizacji postulatu waloryzacji świadczenia 500 plus do 800 plus.
Mnie to o tyle dziwi, że jesteśmy dokładnie w takiej samej sytuacji, jak byliśmy trzy, cztery czy pięć tygodni temu. Będziemy wiedzieć z czym się mierzymy, kiedy już w końcu wymęczony PiS tę władzę odda. Musimy poczekać kilka tygodni, ale to są bardzo ważne postulaty i moim zdaniem one będą spełnione
— oznajmiła posłanka KO.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: W punkt! Minister Błaszczak ostrzega: PO rozpoczyna realizację programu „Piniendzy nie ma i nie będzie”. Wymyślają dziurę budżetową
Postulowaliśmy odpowiedzialnie i dlatego mam przeświadczenie, że one nie są zagrożone. Ja te wszystkie głosy z różnych stron naszych współkoalicjantów traktuję – przepraszam za pragmatyzm polityczny – jako próbę ustawiania się wewnątrz naszego obozu
— dodała.
Polityk Koalicji Obywatelskiej podkreślała przy każdej okazji, że jej ugrupowanie kieruje się racjonalnym i rzetelnym podejściem do spraw finansowych mimo, iż Wróblewski zauważył, że politycy KO mówią często o dziurze budżetowej, jaką rzekomo miał stworzyć rząd Mateusza Morawieckiego, a z drugiej strony proponują potężne wydatki socjalne, które obiecywali w kampanii wyborczej.
Jeśli rozmawiamy o 800 plus, to biorąc pod uwagę inflację, która miała miejsce, to 800 plus jest dziś mniej warte niż 500 plus te siedem czy osiem lat temu. Jeśli rozmawiamy o podwyższeniu kwoty wolnej od podatku, to tak naprawdę te pieniądze, które zostają w kieszeniach Polaków – one na rynku pracują. My tak samo byliśmy odpowiedzialni w kampanii, jak jesteśmy odpowiedzialni w tej chwili. Ja rzeczywiście wolałabym, żebyśmy o różnych rzeczach, które są rozwiązaniami szczegółowymi, rozmawiali w gronie swoim
— podsumowała Joanna Kluzik-Rostkowska.
Kluczenie w sprawach programowych i wynajdywanie kiepskich uzasadnień dla niuansowania mocnych i wyrazistych postulatów w kampanii wyborczej zwiastuje, że liderzy Koalicji Obywatelskiej zaczęli już sezon na „łowienie w mętnej wodzie”.
CZYTAJ TEŻ:
pn/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667556-skonczy-sie-tylko-na-obietnicy-srodki-z-kpo-to-formalnosc