Jest ewidencja dokumentów, w szczególności dokumentów niejawnych, zarówno papierowych, jak i elektronicznych. Nie da się ich kasować tak, jak posłowie opozycji widzieli zapewne w filmach - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller w Programie Trzecim Polskiego Radia.
Müller w rozmowie w Programie Trzecim Polskiego Radia został dziś zapytany o wypowiedzi polityków opozycji o niszczeniu dokumentów w instytucjach rządowych w obliczu możliwej zmiany rządu - m.in. polityka Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego, który powiedział w rozmowie z RMF, że ma informacje, że w MON i wojsku „rozpoczął się jakiś niebezpieczny proces niszczenia dokumentów”.
Niszczenie dokumentów
Dochodzą też do mnie informacje, że w Ministerstwie Sprawiedliwości zaczęły się jakieś ruchy dotyczące czyszczenia archiwum i tego, co zostało wyprowadzone z prokuratur regionalnych do Prokuratury Krajowej
— mówił również Gawkowski.
Jest ewidencja dokumentów, w szczególności dokumentów niejawnych; każdy z tych dokumentów ma własny, osobny numer i nie da się w taki sposób, jak ci panowie opowiadają - chyba widzieli to w filmach - kasować tych dokumentów, które są depozytowane w różnego typu repozytoriach. Tak samo dokumenty elektroniczne w ministerstwach, są ewidencjonowane w tzw. EZD (system elektronicznego zarządzania dokumentacją - PAP) i innych systemach elektronicznych
— odparł rzecznik rządu.
Jak dodał, niektóre dokument prowadzone są tylko w formie papierowej, ale „ewidencjonowane są tak, by nie dało się ich usunąć z akt”.
Jest oznaczenie dokumentu, że został stworzony, czego dotyczył itd.
— podkreślił Müller.
Być może poseł Gawkowski czy inni naoglądali się trochę filmów i teraz próbują tę rzeczywistość filmową przenieść do realnej rzeczywistości. Mogę tylko się uśmiechnąć, bo takie rzeczy po prostu nie mają miejsca
— ocenił.
Kuluarowe negocjacje
Rzecznik rządu odpowiedział na pytanie, czy Prawo i Sprawiedliwość byłoby skłonne zaoferować Polskiemu Stronnictwu Ludowemu fotel premiera, kilka istotnych tek ministerialnych i ewentualne poparcie dla hipotetycznego startu Władysława Kosiniaka-Kamysza w następnych wyborach prezydenckich.
Nie. Widziałem takie deklaracje, medialne opowieści, ale nie ma takich deklaracji. Jeżeli programowo byśmy dogadali się czy to z PSL-em, czy z jakimiś innymi osobami, które byłyby gotowe zagłosować za rządem PiS dalej, to oczywiście zależy od kwestii programowych
— oświadczył.
W polskim parlamencie jest wielu posłów. Siłą rzeczy nie będę tutaj zdradzał kuluarów polityki. Wszystko zależy kto jakie deklaracje programowe złoży. Tak jak mówię, tego typu rozmowy oficjalne, jednoznaczne mogą się rozpocząć w momencie, gdy pan prezydent zdecyduje, komu powierza misję tworzenia rządu
— uzupełnił Piotr Müller.
Rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego wyjaśnił, że oficjalnie można prowadzić negocjacje koalicyjne po tym, gdy prezydent RP publicznie desygnuje kogoś na premiera.
Rozmowy [z innymi partiami] w sensie formalnym, już oficjalnym można prowadzić, gdy jest się desygnowanym na premiera, bo to jest jasny sygnał ze strony pana prezydenta wtedy, że takie rozmowy można podjąć. Jeżeli prezydent się na to zdecyduje, to takie rozmowy będziemy podejmować
— podkreślił w „Salonie politycznym Trójki” PR3.
Są ugrupowania i są posłowie w nowym polskim parlamencie, z którymi będziemy rozmawiać. Będziemy takie próby czynić. Jaki będzie to skutek? O tym przekonamy się zapewne w grudniu, bo to wtedy będzie głosowanie
— uzupełnił.
Tworzenie rządu to jest niezwykle trudny proces. O ile w ogóle pan prezydent powierzy nam misję tworzenia rządu – choć wcześniej deklarował, że powierzy ją zwycięskiej partii – to ją podejmiemy
— zapewnił Piotr Müller.
Prezydent w centrum uwagi
Polityk PiS podkreślił, że środowe spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim „miało charakter rutynowy”.
Co jakiś czas spotykają się, aby omówić bieżące sprawy agendy rządowej oraz międzynarodowej. Zbliża się szczyt rady europejskiej, więc to był główny temat
— stwierdził.
Przypomniał, że rozmowy z klubami parlamentarnymi, które prezydent zapowiedział, mają się odbyć w przyszłym tygodniu.
Tematy dotyczące tworzenia rządu są dopiero przed nami
— zaznaczył i dodał, że „prezydent Andrzej Duda przed wyborami mówił wprost, że misja tworzenia rządu będzie powierzona temu ugrupowaniu politycznemu, które wygra wybory.
Wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość, ostateczna decyzja należy oczywiście do głowy państwa
— podkreślił polityk.
Rzecznik rządu zauważył w Programie Trzecim Polskiego radia, że politycy opozycji nie szczędzili prezydentowi Andrzejowi Dudzie mnóstwa gorzkich, a często obraźliwych słów. W tym kontekście atmosfera wokół powołania ewentualnego rządu dotychczasowej opozycji [przez prezydenta Dudę wydaje się niekomfortowa i niezręczna.
Jestem zaniepokojony tym, w jaki sposób opozycja nazywała prezydenta jeszcze kilka miesięcy temu. Dzisiaj oczekuje, że prezydent będzie specjalnie naginał i przyspieszał procedury konstytucyjne pod tę sytuację
— oznajmił z koeli w Radiu Gdańsk.
Tego typu wyrażenia, które padały i w czasie kampanii wyborczej, bardzo ostre wobec pana prezydenta, i co teraz? Jak one mają budować klimat do konstruktywnej dyskusji później z głową państwa?
— zastanawiał się poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Później te same osoby będą rozmawiały z panem prezydentem i np. prosiły o to, żeby podpisać jakąś ustawę lub jej nie podpisać. Naprawdę, trochę niech więcej tam spokoju będzie na opozycji
— dodał.
Ocena kampanii PiS
Müller pytany o ocenę kampanii wyborczej stwierdził, że „przyjdzie jeszcze moment na jej ocenę wewnątrz naszego ugrupowania”.
Przez ostatnie tygodnie kampanii był duży atak medialny w kontekście wiz. Niesłuszny atak. Rządzimy od ośmiu lat, a mimo to udało nam się utrzymać bardzo wysokie poparcie. Nie jedna partia polityczna w Europie w ciemno brałaby takie poparcie. Oczywiście, jakieś błędy się zdarzyły. Musimy wyciągnąć wnioski, ta refleksja będzie czyniona
— zaznaczył.
Rzecznik rządu pytany o stan budżetu zapewnił, że jest on realizowany zgodnie z tym, co zostało uchwalone w ustawie budżetowej.
Deficyt budżetowy po wrześniu jest poniżej oczekiwań. Sytuacja jest lepsza, niż zakładano. Jak słyszę dzisiaj wypowiedzi opozycji, zastanawiam się czy celowo kłamała przed wyborami, czy dopiero teraz zaczyna liczyć to wszystko, co obiecywała
— stwierdził.
Zaznaczył, że sytuacja budżetowa jest stabilna.
Budżet państwa jest dwukrotnie wyższy, niż gdy obejmowaliśmy rządy. System VAT jest dużo bardziej szczelny, niż wtedy gdy rząd oddawała Ewa Kopacz, mamy możliwości finansowania polityki społecznej oraz uzbrojenia armii. Opozycja robi tego typu ruchy, by tworzyć wrażenie, że sytuacja budżetowa jest gorsza, niż rzeczywiście, i by nie dotrzymać obietnic, które sami deklarowali
— mówił Müller.
Środki z KPO
Jedną z głównych obietnic wyborczych Donalda Tuska było odblokowanie przez niego środków z KPO. Rzecznik rządu stwierdził, że lider Koalicji Obywatelskiej podejrzanie ociąga się w tej kwestii, a cała narracja o odblokowaniu KPO na głos Tuska potwierdza tylko tezę partii rządzącej, że Komisja Europejska aktywnie wmieszała się w polskie wybory parlamentarne, faworyzując zdecydowanie środowisko polityczne Donalda Tuska.
Jestem zaskoczony, że jeszcze ich nie ma [pieniędzy z KPO], bo obiecywał [Donald Tusk], że będą dzień po wyborach […]. Jeżeli by się okazało, że pojedzie i coś załatwia, to oznacza, że wszystkie decyzje wcześniejsze miały charakter polityczny. To byłoby tylko potwierdzenie tego, że Komisja Europejska wtrącała się w polskie wybory i na rzecz wygranej Donalda Tuska realizowała swoją agendę
— ocenił Müller w „Salonie politycznym Trójki” PR3.
Donald Tusk po prostu w tej chwili próbuje tę blokadę polityczną, którą sam pomógł założyć, odblokować
— podsumował.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/Trójka Polskie Radio/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667539-muller-urzedowych-pism-nie-mozna-tak-po-prostu-zniszczyc