„Trzeba apelować do ugrupowań takich jak PSL, Konfederacja, Polska 2050, że celem pana Donalda Tuska nie jest stworzenie z Polski wspaniałej gospodarki. Celem są interesy Niemców i utworzenie superpaństwa. Dlatego, jak sądzę, takie ugrupowania jak PSL czy Konfederacja, o mocnej tożsamości narodowej, odwołujące się do patriotyzmu, interesu narodowego, interesu Polaków czy polskiej wsi, są świadome lub uświadomią to sobie i nie dołączą do działań wspierających pana Tuska w tworzeniu superpaństwa” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zbigniew Krysiak, ekspert z Instytutu Myśli Schumana .
wPolityce.pl: Politycy ugrupowań opozycyjnych, na czele z Platformą Obywatelską, zaczynają powoli wycofywać się z obietnic. PO przekonuje, że to przez dziurę budżetową, którą spowodowały rządy PiS. Czy to uprawnione stwierdzenie?
Prof. Zbigniew Krysiak: Platforma Obywatelska zapomniała, że kiedy rządziła, jej ministrowie mówili, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Czyli nie ma dziury w budżecie, ale trzeba umieć zarządzać. Wtedy pieniędzy nie było, bo grasowały mafie vatowskie i zamiast je zwalczać, likwidować, znaleziono „furtkę” - przeniesiono nasze pieniądze z funduszy emerytalnych.
Jeśli chodzi o dług w relacji do PKB, to Polska jest w dużo lepszej sytuacji niż Niemcy, Hiszpania, Francja, Włochy czy nawet Wielka Brytania. Nasz dług do PKB jest na poziomie ok. 50 proc., w Niemczech wynosi ok. 70 proc. a pozostałe kraje to dużo ponad 100 proc. Przestrzeń, jaką mamy w budżecie jest więc jeszcze bardzo duża.
Błędem Koalicji Obywatelskiej było to, że nie policzyli swoich obietnic. A mogli przecież policzyć, ponieważ publiczne informacje dotyczące budżetu, wszelkie szczegóły zawarte są w publikacji na kilkaset stron, dostępnych dla posłów, senatorów, ale również wszystkich zainteresowanych obywateli czy ekspertów i ekonomistów.
Mamy tu więc do czynienia raczej z pewną wymówką. Osoby, które prawdopodobnie chcą objąć stanowiska związane z finansami państwa boją się, bo nie rozumieją różnych problemów, chociażby tego, jak PiS-owi udało się skutecznie zwalczyć mafie vatowskie.
Z drugiej jednak strony, gdy PiS obejmowało władzę, skład osobowy ministerstw, a zwłaszcza Ministerstwa Finansów, był taki sam. Na bazie wspaniałych ekspertów, specjalistów z MF i KAS, potrafiło podjąć działania, które odniosły skutek.
Czy to wstęp do likwidacji programów społecznych i prorodzinnych?
Prawdopodobnie wszystkie programy, które wprowadzało Prawo i Sprawiedliwość, takie jak 800+ czy 13. i 14. emerytury, opozycja chce po prostu wycofać. Myślę, że wbrew obietnicy pana Tuska, ma świadomość, że uzyskanie środków z UE okaże się nie takie łatwe i chcą budować sobie bufor.
Takie programy jak 800+ czy 13. i 14. emerytura nie są, jak uważają niektórzy, programami socjalnymi, pieniędzmi, które idą w błoto. W rzeczywistości programy te mają charakter inwestycyjny. Zwiększają popyt wewnętrzny, pieniądze pozostają w kraju, zwiększają zyski i zatrudnienie w małych i średnich przedsiębiorstwach. Również m.in. dzięki tym programom mamy najniższe bezrobocie w Europie. Ich odebranie spowoduje, że zredukuje się kondycję małych i średnich przedsiębiorstw, zmniejszą się wpływy do budżetu, a w ten sposób pan Tusk, jeśli obejmie władzę, wywoła spiralę prowadzącą do coraz większej destrukcji samej gospodarki i kondycji finansów publicznych.
A co z środkami z KPO? Również tutaj Donald Tusk składał bardzo płomienne deklaracje. Jeśli nawet przyjmiemy, że zapowiedź odblokowania ich „dzień po wyborach” była tylko „przenośnią”, to czy po objęciu władzy w Polsce przez dotychczasową opozycję zwiększą się nasze szanse na uzyskanie tych środków?
Nie zwiększą się. Interesem Niemców czy Brukseli jest całkowite podporządkowanie naszego systemu sprawiedliwości ich wpływom. Wymiar sprawiedliwości w Niemczech jest pod kontrolą Niemców i niemieckich polityków, a nasz chcieliby dostosować. Będą więc w dalszym ciągu stawiali kolejne warunki, a Donald Tusk będzie je realizował. W którymś momencie będą to działania wbrew konstytucji i nie da się tego przeskoczyć.
W ten sposób utracimy pewną autonomię, suwerenność w tym zakresie. A jeśli już pan Donald Tusk zdecydowałby się działać przeciwko Polsce i w taki sposób kształtować wymiar sprawiedliwości, abyśmy utracili suwerenność, to Bruksela łaskawie zgodzi się na środki z KPO.
Trzeba jednak zaakcentować, że kasa Unii Europejskiej nie jest w najlepszym stanie. W pewnym sensie jest bankrutem. Pieniądze z KPO to nie są wolne środki, to przede wszystkim kredyty, a na tę drugą połowę, która kredytem nie jest, trzeba znaleźć przychody do kasy UE.
Niemcy będą żądali przeniesienia podatku za emisję CO2 do kasy Brukseli. Będą chcieli wprowadzić podatki na emisję CO2 dla transportu i budownictwa, już teraz przygotowują podatki na produkcję mięsa.
Pieniądze z KPO nie mają pokrycia. Są po prostu pożyczane z jakiegoś układu, systemu bankowego i nawet nie wiemy, w jaki sposób są aranżowane. Wszystko to okryte jest jednym wielkim niewiadomym mechanizmem.
W każdym razie zawsze ten, kto pożycza pieniądze, oczekuje zwrotu. A będzie on możliwy z określonych wpływów pochodzących z różnego typu podatków. I eksperci zasiadający w tych komisjach budżetowych mówią, że już dziś ten budżet UE jest na granicy bankructwa, bo te promesy wartości funduszy z KPO przekraczają możliwości pokrywania czy spłaty. Te środki nie są już tak tanie, dlatego będzie potężna presja, aby nie tylko Polska, ale również inne kraje w taki sposób kształtowały model fiskalny, aby całkowicie go scentralizować.
Te implikacje trzeba zauważać. Są one bowiem podyktowane, po pierwsze: chęcią dominacji Niemiec, po drugie: tworzeniem superpaństwa. Trzeba właśnie patrzec na to, jak te instrumenty czy mechanizmy oddziałują na funkcjonowanie ewentualnego przyszłego rządu Donalda Tuska.
Czy zmiana rządu w Polsce przyspieszy federalizację Unii Europejskiej, a także - ułatwi wprowadzenie niekoniecznie bezpiecznych mechanizmów, takich jak odebranie krajom prawa weta?
Dokładnie na to liczą Niemcy i pani Ursula von der Leyen, która niedawno w swoim wystąpieniu stwierdziła: Donald, czekamy, aż zostaniesz premierem. Polska była zaporą, przeszkodą. Są jeszcze Węgry, ale to już dużo mniejsze państwo. Będzie teraz takie nastawienie, aby to przyspieszać, redukować rolę instytucji narodowych. W koncepcji superpaństwa nawet parlamenty narodowe w dłuższej perspektywie miałyby zostać zredukowane do grup eksperckich, doradczych, grona dyskusyjnego itd. I dlatego dzisiaj trzeba apelować do ugrupowań takich jak PSL, Konfederacja, Polska 2050, że celem pana Donalda Tuska nie jest stworzenie z Polski wspaniałej gospodarki. Celem są interesy Niemców i utworzenie superpaństwa. Dlatego, jak sądzę, takie ugrupowania jak PSL czy Konfederacja, o mocnej tożsamości narodowej, odwołujące się do patriotyzmu, interesu narodowego, interesu Polaków czy polskiej wsi, są świadome lub uświadomią to sobie i nie dołączą do działań wspierających pana Tuska w tworzeniu superpaństwa. Myślę, że taka koalicja merytoryczna, nie dla samego sprzeciwu, ale ze względu na przyszłość naszych narodów, naszych dzieci, na zachowanie wspólnoty narodów Europy. Superpaństwo będzie katastrofą, totalitaryzmem o wiele gorszym niż Związek Sowiecki.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667447-krysiak-dziura-budzetowa-opozycja-ucieka-sie-do-wymowek