Niestety PSL używa Miłosza Motyki jak zwykłego cepa. A to już błąd, świadectwo braku kultury, czego po ludowcach bym się nie spodziewał.
Jak donosi „Wyborcza” politycy wykuwają nowy rząd. Taki socrealistyczny motyw nawet śmieszy. Wyobrażam sobie jak Tusk, Kosiniak, Hołownia, Czarzasty niczym w grottgerowskiej kuźni i w pocie czoła dla dobra wspólnego w odpowiedzialności za państwo, kują polityczną przyszłość dla swoich partii kolegów, koleżanek, rodzin bliższych i dalszych znajomych. Niestety PSL zdaje się do tego wykuwania nie dość, że używa Motyki to okazuje się, że zrobiło z niego po prostu zwykłego cepa. A to już błąd, świadectwo braku kultury, czego po ludowcach bym się nie spodziewał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Motyka obraża polityków PiS: „Hołota”. Sobolewski ripostuje: Wyborcy zmusili Cię, byś dalej „wycierał” korytarze sejmowe
Motyka to jednak proste, poczciwe narzędzie ogrodnicze. Jak czytamy w instrukcji obsługi: „wysokiej jakości motyka jest odpowiednia dla większości potrzeb ogrodniczych”, „idealna dal tych którzy kochają uprawę roślin”. Jest „ładna i wielofunkcyjna, solidna i praktyczna. Zasługujesz na to, by go mieć.”
Niestety ten Motyka jest zupełnie inny. Chamowaty, niezbyt mądry, ordynarny, pyskaty, gburowaty i wielokrotnie dał się poznać z jak najgorszej strony. Jak wiemy, konstrukcja cepa jest prosta. Dzierżak połączony z niezbyt długim Gackiem mocowany jest bo Bijaka. I to właściwie wszystko, co można o nim powiedzieć. Używa się go prosto, bierzemy w ręce zaczyna się młócka. Wystarczy pooglądać w TVN, gdzie potomkowie ludu z czworaków szukają poklasku, akceptacji. Trudno.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667342-motyka-to-czy-zwykly-cep