Opozycja chwaliła się konkretami, które miałaby zrealizować nawet w pierwsze 100 dni swoich rządów. Ryszard Petru zdobył się jednak na powyborczą szczerość. „To będzie rząd koalicyjny, trzeba znaleźć kompromis pomiędzy obietnicami poszczególnych partii. Ale kluczem do tego będzie bilans otwarcia, w jakiej sytuacji przejmujemy gospodarkę po PiS-ie” - mówił polityk Trzeciej Drogi w RMF FM. Szybko poszło, nieprawdaż?
„Trzeba sprawdzić co jest możliwe…”
Prowadzący rozmowę w RMF FM zapytał swojego gościa o rządowe aspiracje: „czy minister Ryszard Petru to właściwy tytuł?”. Polityk, który zdobył mandat poselski w wyborach, potwierdził przy okazji, że dołączy do klubu sejmowego Polski 2050 Szymona Hołowni.
Ja chcę się zajmować w najbliższej kadencji gospodarką. W tym momencie dopiero rozpoczynają się rozmowy między koalicjantami i nie ma sensu spekulować, kto obejmie jaką tekę. Uważam, że w gospodarce jest strasznie dużo do posprzątania. Bo to gospodarka w istotny sposób doprowadziła do porażki PiS-u
— odpowiedział Petru, bardzo szybko sprowadzając na ziemię wyborców opozycji…
Pierwszą rzeczą, którą trzeba zacząć robić tuż po przejęciu władzy, jest kwestia budżetu na rok przyszły. On jest nierealny, ma olbrzymi deficyt, mamy całą masę pieniędzy poza budżetem państwa, z olbrzymim zadłużeniem sięgającym 465 miliardów złotych, mamy chaos (…). Problemy są olbrzymie, mamy chaos po Polskim Ładzie, bardzo wielu przedsiębiorców płaci znacznie wyższe podatki, niż płaciło przed, czyli jest dużo rzeczy do uporządkowania od razu, a Polacy zagłosowali na opozycję, bo chcą zmian na lepsze
— powiedział.
A co to dokładnie oznacza? Wszystko wyjaśniło się w dalszej części rozmowy, gdy red. Robert Mazurek pytał byłego lidera Nowoczesnej o realizację obietnic wyborczych. Jak przypomniał dziennikarz, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że nie zrezygnuje m.in. z darmowych akademików.
To będzie rząd koalicyjny, trzeba znaleźć kompromis pomiędzy obietnicami poszczególnych partii. Ale kluczem do tego będzie bilans otwarcia, w jakiej sytuacji przejmujemy gospodarkę po PiS-ie. Trzeba zrobić zdjęcia rzeczywistości (…). Jako przedstawiciel Trzeciej Drogi nie będę się wycofywał z żadnego postulatu
— stwierdził Petru, sugerując już podejście do obietnic.
Trzeba sprawdzić co jest możliwe w perspektywie krótkiej, a co jest możliwe w perspektywie długiej
— dodał.
Petru nie jest zwolennikiem kredytu 0 proc.
Nowy poseł wspomniał też, że nie jest zwolennikiem kredytu 0 proc, ale… nie chce psuć relacji między koalicjantami.
Ja nigdy nie byłem zwolennikiem tego, żeby było sztucznie niskie oprocentowanie [kredytów - red.], bo to powoduje wyłącznie wzrost cen mieszkań, a nie ich większą ilość. Ja jestem zwolennikiem tego, żeby było więcej gruntów pod budowę… Ja osobiście nie jestem zwolennikiem [kredytu mieszkaniowego 0 proc. - red.], ale nie chcę psuć relacji między koalicjantami
— mówił.
„Mamy ważniejsze priorytety w krótkim okresie czasu”
A co z podwyżkami dla nauczycieli (30 proc. i nie mniej niż 1500 zł brutto), które obiecała Koalicja Obywatelska podczas kampanii wyborczej?
Sprawa jest bardzo prosta, mianowicie jest tak: żeby komuś dać dużo więcej, trzeba szukać oszczędności. Pewne oszczędności są oczywiste, chociażby dotacje do telewizji publicznej, analiza projektu CPK (…)
— odparł wprost Petru.
Szybko padł też bardzo szczery komentarz polityka opozycji.
Wydaje mi się, że mamy ważniejsze priorytety w krótkim okresie czasu. PO zgłosiła 100 konkretów, ale wiemy, że nie tylko PO rządzi. Finanse publiczne mogą ograniczyć możliwość realizacji niektórych obietnic w krótkim okresie czasu
— mówił gość RMF, dodając przy tym, że duże oszczędności zapewniłoby m.in. wprowadzenie kryterium dochodowego w programie Rodzina 800 plus.
Ministerstwo Przemysłu na Śląsku? Petru kręci nosem
Petru został zapytany także o pomysł Platformy Obywatelskiej z powołaniem nowego resortu przemysłu, którego siedziba mieściłaby się na Śląsku. Cóż, także i tutaj Ryszard Petru kręci nosem…
Co do zasady musimy mieć mniej ministerstw, niż było to za PiS-u. (…) Nie jestem zwolennikiem przenoszenia ministerstw poza granice Warszawy, nie ma sensu, chodzi o to, że po to ludzie się mają spotykać i rozmawiać ze sobą, a nie jeździć i latać, żeby było efektywnie
— mówił.
Prowadzący rozmowę w RMF FM celnie skomentował słowa Ryszarda Petru: „To się nazywa wycofywanie z obietnic, jeszcze zanim się przejęło władzę”. Nic dodać, nic ująć.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Ściema” lidera PSL? Kosiniak-Kamysz wyjaśnia „dobrowolny ZUS”: To rodzaj wakacji od ZUS i szansa na przetrwanie firmy w trudnym czasie
olnk/RMF FM/300polityka/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667220-obietnice-opozycji-petru-zdobyl-sie-na-powyborcza-szczerosc