Janusz Korwin-Mikke zdecydował się przeprosić Karinę Bosak, która dostała się do Sejmu z okręgu podwarszawskiego, wyraźnie pokonując Korwin-Mikkego. Polityk zrobił to w swoim, absurdalnym stylu.
Żona powiedziała mi dziś, że słyszała od kogoś, że WCzc. Krzysztof Bosak ma do mnie pretensje, że rzekomo obraziłem Jego Żonę. Kategorycznie zaprzeczam takim absurdalnym plotkom
— rozpoczął swój wpis Janusz Korwin-Mikke.
Tłumaczenia Korwina-Mikkego
O p. Karinie wypowiadałem się po wyborach coś ze cztery razy: raz, że jest żywym dowodem, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu (bo na kobiety głosują mężczyźni, a nie kobiety), dwa razy, że uznaliśmy z kol. Jackiem Wilkiem, że Ona startuje w wyborach by dodać głosów dzięki nazwisku i nawet nie robi kampanii wyborczej – więc będę popierał kol. Wilka i w ten sposób obydwaj przeskoczymy p. Bosakową; niestety, śmiałem się: subtelna intryga skończyła się na tym, że p. Bosakowa przeskoczyła nas obu i, jak to stwierdziłem, „nosił Wilk razy kilka – ponieśli i Wilka” - bez obrazy kol. Wilka, oczywiście; a, i raz, że te idiotki z Lewicy dostaną szału, że zamiast mnie będzie kobieta z Ordo Iuris
— tłumaczył się Korwin-Mikke, po czym nastąpiła najbardziej kuriozalna część jego wpisu.
W niczym p. Kariny nie obrażałem, jeśli czuje się czymś urażona, to przepraszam. Już prędzej można mnie ścigać za posądzenie, że chcę robić polską kaszankę na krwi żydowskich niemowląt, niż, że obrażam kobiety, a zwłaszcza Ją
— napisał.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667171-janusz-korwin-mikke-w-swoim-stylu-przeprasza-karine-bosak