„Przejęcie władzy w kraju potrzebne jest do realizacji o wiele ważniejszego i bardziej prestiżowego dla samego byłego premiera, jak i Polski zadania. Na świecie istnieje tylko jedno stanowisko, którym Donald Tusk może być naprawdę zainteresowany - przewodniczący Komisji Europejskiej” — przypomina na portalu X tekst Wojciecha Czabanowskiego Wojciech Mucha.
Wojciech Czabanowski zastanawiał się już w 2021 r. dlaczego Donald Tusk postanowił wrócić do polskiej polityki. Już wówczas ukuł tezę, że byłemu premierowi nie chodzi o lokalne, nawet najwyższe stanowiska, a o przygotowanie gruntu na zmianę władzy w Polsce, przejęcie jej, a potem przeskoczenie na unijne stanowisko.
Dlaczego to, że Tusk wygrał to bardzo źle i dlaczego powinno się zrobić wszystko, by mu przeszkodzić w jego strategicznym planie
— napisał Wojciech Mucha na portalu X.
Dajcie mi po wyborach 400 dni i zrobię porządek żelazną miotłą. A potem niech stery przejmą ludzie o delikatniejszych zamiarach
— zapowiadał Donald Tusk podczas jednego ze spotkań z wyborcami (Lublin, 4 maja 2022 r.).
Co się dzieje pod koniec roku 2024? To jest bardzo ciekawe. Otóż będziemy po kolejnych wyborach do Parlamentu Europejskiego, a co ważniejsze, 1 grudnia 2024 r. kończyć się będzie kadencja Ursuli von Der Leyen jako przewodniczącej Komisji Europejskie
— dodał Mucha. I zacytował tekst Czabanowskiego.
Kadencja von der Leyen
Pod koniec 2024 roku końca dobiegnie kadencja obecnej przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. Teoretycznie Niemka może zostać wybrana na kolejną pięcioletnią kadencję, ale nie jest to wcale pewne. Co bardzo ważne, do tej pory urząd przewodniczącego komisji sprawowany był jedynie przez polityków pochodzących z państw tzw. starej Europy. Nastroje w Brukseli oraz zwyczajne poczucie sprawiedliwości mogą wskazywać, że najwyższy czas, aby tę - najważniejszą w Europe funkcję - objął ktoś z Europy środkowo-wschodniej
— pisał w cytowanym przez Muchę tekście publicysta Wojciech Czabanowski w Dzienniku Polskim.
Tusk ma na to stanowisko doskonałe kwalifikacje. Niewiele osób na świecie, a tym mniej z naszej części Europy może pochwalić się w CV pełnieniem jednej z najwyższych funkcji w Unii Europejskiej. To doskonała i chyba jedyna tak mocna referencja, by pełnić inne najwyższe stanowisko w tej organizacji
— dodał.
Tusk według tej teorii ma doprowadzić do tego, by władzę w Polsce straciła Zjednoczona Prawica i by przejęło ją „proeuropejskie”, a de facto uległe wobec Brukseli i Berlina środowisko polityczne
— pisał Czabanowski.
I zwraca uwagę, że Donald Tusk był już w Polsce najdłużej urzędującym premierem, a prezydentem nie chce być, ponieważ to stanowisko nie łączy się ze sprawowaniem realnej władzy. Tusk, zdaniem publicystów, nie zamierza „pilnować żyrandola”.
edy/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/667126-tusk-chce-400-dni-potem-kadencje-konczy-von-der-leyen