Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z portalem Interia.pl analizował przyczyny słabego wyniku Konfederacji w wyborach, na który na razie wskazuje sondaż exit poll.
Nikt nie spodziewał się takiego wyniku. Ale, niestety, jak się ukrywa przede wszystkim Grzegorza Brauna, mnie, to takie są skutki. Albo mamy być alternatywą dla innych partii, albo mamy być do nich podobni
— mówił Janusz Korwin-Mikke.
Starałem się grzecznie nie nawijać, żeby specjalnie nie przeszkadzać. Nawiasem mówiąc, wypowiem się na ten temat na forach wewnętrznych. Na pewno szansą przebicia dla takich partii jak my jest mówić co innego niż inni. Zdecydowanie odwrotnie
— stwierdził.
„Nie ma porywających propozycji”
Korwin-Mikke narzekał na słaby wynik Konfederacji wśród najmłodszych wyborców.
Potwornym ciosem było, kiedy zobaczyłem wyniki w krakowskich liceach. Mieliśmy tylko 20 proc. Normalnie wśród młodych ludzi mieliśmy 40, 45 czasami 60 proc. To znaczy, że nasz program już nikogo nie porywa. Nie ma porywających propozycji
— mówił.
Polityk Konfederacji podkreślił, że problemem jest też wycofanie się jego formacji z najmocniejszych postulatów.
Wycofaliśmy się z najostrzejszych postulatów, w naszym programie nie ma nawet kary śmierci. Takie są skutki bycia podobnym do innych ugrupowań
— powiedział.
tkwl/interia.pl
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/666882-korwin-mikke-nasz-slaby-wynik-to-efekt-ukrywania-mnie