Do redakcji portalu wPolityce.pl docierają niepokojące informacje z komisji wyborczych na świecie. Polacy głosujący m.in. w Niemczech i w Wielkiej Brytanii relacjonują, że członkowie komisji,w których głosowali, dopytywali ich o kartę referendalną.
Jasne stanowisko PKW: Komisje nie mogą pytać o kartę referendalną
Przypomnijmy, że od rana w mediach społecznościowych pojawiały się niepokojące informacje o tym, że głosujący w wyborach są dopytywani przez członków komisji o to, czy chcą pobrać też kartę z pytaniami referendalnymi.
Z taką sytuacją na warszawskich Bielanach zetknął się także dziennikarz tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl Marcin Wikło. Publicysta przekazał - o czym informowaliśmy na wPolityce.pl- że osoby zasiadające w komisjach mają pytać o kartę do referendum z „uprzejmości”.
Głos w sprawie zabrała Państwowa Komisja Wyborcza, która wprost podkreśliła, że takie zachowanie jest niewłaściwe.
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak powiedział w niedzielę, że niewłaściwe jest zadawanie pytania, czy wyborca chce kartę do referendum, do Sejmu, czy do Senatu.
Jeżeli wyborca zjawił się w lokalu wyborczym to chce głosować. Dopiero jeżeli wyraźnie odmówi odbioru którejkolwiek z kart, to wówczas komisja w uwagach zaznaczy taką informację
– podkreślił.
Także premier Mateusz Morawiecki wskazywał we wpisie zamieszczonym na Twittere/X, że dodatkowe pytania o kartę referendalną są łamaniem ciszy wyborczej i należy to zgłaszać.
CZYTAJ RÓWNIEZ:
Niepokojące informacje z zagranicy
Okazuje się, że podobny proceder ma miejsce w komisjach wyborczych za granicą. Czytelnicy portalu wPolityce.pl, którzy swoje głosy w wyborach oddawali poza granicami Polski poinformowali, że przed odebraniem kart do głosowania byli pytani o to, czy chcą także kartę referendalną.
Jeden z czytelników portalu wPolityce.pl przekazał, że głosował w niemieckim Bielefeld. W lokalu wyborczym był tuż przed 8 rano i osoby zasiadające w komisji zapytały, czy chce pobrać także kartę do referendum. Czytelnik podkreślił, że na liście zapisanych było ponad 3 tys. osób uprawnionych do głosowania.
Do naszej redakcji dotarły też informacje z Wielkiej Brytanii. W komisji numer 320 w Birmingham nasz czytelnik został zapytany o to, czy chce wziąć kartę do referendum. Jak podkreślił, pytanie zadawano też większości głosującym w tej komisji.
O pobranie karty referendalnej członkowie komisji wyborczej pytali też naszego czytelnika, który głosował w komisji numer 347 w Londynie.
Do podobnego zdarzenia doszło także w Irlandii, w komisji obwodowej 112 w Dublinie.
Również Polacy głosujący w niemieckim Karlsruhe zgłaszają nieprawidłowości dotyczące referendum. Czytelnik wPolityce.pl poinformował, że w komisjach numer 415 i 213 ich członkowie nie tylko zadają pytania o wydanie karty do referendum, ale są też nieuprzejmi, kiedy zwraca się im uwagę, że działają niezgodnie z prawem! Nasz czytelnik przekazał, że podczas interwencji u przedstawiciela konsulatu dowiedział się, że w sprawie skargi na przewodniczącą komisji wyborczej, ma się zgłosić właśnie do przewodniczącej. Dodał też, że nie został poinformowany o możliwości zgłoszenia sytuacji do protokołu.
Docierają do nas informacje, że podobne działania komisji wyborczych mają miejsce w różnych zakątkach Polski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/666789-tylko-u-nas-polacy-za-granica-pytani-o-karty-do-referendum