Jeśli ktoś zagląda czasem do zachodniej prasy, to dobrze wie, że analitycy nie mają wątpliwości: Polska notuje gigantyczne sukcesy, przechodzi suchą stopą przez najcięższe kryzysy, jest na ścieżce spektakularnego rozwoju, który przyćmi wiele potencjalnie silniejszych państw. A do tego twardo broni swoich interesów, mimo że jest bezprzykładnie atakowana. Nie wolno nam tego utracić, bo drugiej takiej szansy może już nie być.
Już kilka miesięcy temu pisałem, że głos oddany na Konfederację oznacza koniec rządów prawicy w Polsce, a gdy nowopozyskani sympatycy partii Mentzena i Bosaka sobie to uświadomią, w notowaniach tej formacji odnotujemy spadek.
Dziś to już nie tylko hipoteza oparta na wypowiedziach polityków Konfederacji (o tym, że po wyborach prędzej stworzą rząd z Platformą niż PiS), ale na twardym dowodzie, jakim jest rozmowa Mariana Banasia z Markiem Chmajem. To konwersacja skrajnie skandaliczna. Nie tylko potwierdzająca, że prezes NIK upolitycznił izbę na bezprecedensową skalę, ale przede wszystkim, że wykorzystuje (i przekracza!) swoje uprawnienia do spowodowania zmiany władzy. Ofiarą tej intrygi jest rządzące Prawo i Sprawiedliwość, a beneficjentami - spiskowcy w postaci PO, Konfederacji i osobiście syna prezesa, kandydującego z list konfederatów.
Szkoda tylko, że nagranie poznaliśmy dopiero dziś, gdy niewiele czasu zostało na dotarcie z tą aferą do wszystkich wyborców.
Może jednak się okazać, że patologiczne praktyki prezesa NIK, szykującego de facto miękki zamach stanu, zdecydują o tym, kto będzie rządził Polską przez kolejne cztery lata.
Choć przecież stawka tych wyborów jest dużo wyższa niż tylko kadencja władzy.
To walka o podmiotowość i suwerenność Polski, bądź jej podległość wobec obcych państw.
To walka o bezpieczeństwo w naszym najbliższym otoczeniu, bądź jego bezpowrotną utratę, wszak otwarcie na życzenie Berlina drzwi nielegalnym migrantom z Afryki jest drogą w jedną stronę, zapytajcie Szwedów.
To walka o silną armię, bądź pozorowaną - oddanie się wyłącznie na łaskę sojuszników, którzy już nie raz i nie dwa zawiedli. To albo dalsze zakupy uzbrojenia na ogromną skalę i podziw całego świata, albo zatrzymanie wzmacniania armii i powrót do koncepcji obrony kraju na linii Wisły.
To albo twarda obrona polskich interesów (CPK, które wg analityków z EY zwróci się w ciągu 12 lat, a później wygeneruje wielomiliardowe zyski każdego roku, rozbudowa portu w Świnoujściu, żegluga po Odrze, elektrownie atomowe, kopalnia w Turowie itd.), albo rezygnacja z nich za cenę orderów w Berlinie.
To albo budowa silnych przedsiębiorstw państwowych, konkurujących na międzynarodowym rynku (Orlen) i stabilizujących sytuację w czasach kryzysowych (banki), albo ich wyprzedaż zagranicznemu kapitałowi.
To wreszcie albo prawo do godności każdego z mieszkańców naszego kraju, albo machnięcie ręką na Polskę wschodnią i prowincjonalną, bo liczą się tylko wielkomiejskie elity.
Jesteśmy w węzłowym momencie naszej historii współczesnej. Nasz głos w wyborach i referendum znaczyć będzie więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Nie zmarnujmy go w niedzielę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/666562-to-kluczowy-moment-w-naszej-wspolczesnej-historii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.