Fatalny występ Donalda Tuska w debacie musiał niezwykle poruszyć sprzyjających mu dziennikarzy. Poprosili go więc o wytłumaczenie się z tej porażki. Odpowiedź raczej ich nie zadowoli.
Opowiadając o swoje porażce w debacie, Tusk kluczy i nie potrafi powiedzieć niczego konkretnego. Skarży się na warunki „walki”. Zapewnia jednak, że nie żałuje decyzji o wzięciu udziału w tym wydarzeniu.
Oni proponują tak brudne i tak brutalne warunki walki, a ja nie mogę odstawić nogi i muszę także ryzykować, także wtedy kiedy wiem, że będę w trudniejszych warunkach niż konkurencja. I w ogóle tego nie żałuję. Zawsze można wypaść lepiej czy dużo lepiej
– mówi Tusk.
Dobrze sobie zdawałem sprawę, że jest to wyzwanie, szczególnie w moim przypadku, dość nierówne, jeśli chodzi o warunki i okoliczności. Ale wiecie, to co mówiłem wiele razy, od początku tej kampanii… jestem tutaj po to… jestem gotów w stanie poświęcić siebie. Mówię bez fałszywej kokieterii. Jeśli to jest moje zadanie – odsunąć PiS od władzy – i dobrze wiem, że te mniejsze ugrupowania chcą bardzo koncentrować uwagę na swoim pozytywnym przesłaniu, bo wiedzą, że nie wygrają z PiS-em. No powiem wam brutalnie. Wszyscy zgodzili się, że jeżeli ktoś może pokonać PiS, to my
– przekonuje.
Podnoszenie alarmują
Tusk żali się też, że nie wykorzystał czasu, by podnieść „alarm”.
Być może nie wykorzystałem tego czasu, by bardzo głośno ten alarm wybrzmiał, szczególnie w telewizji publicznej
– twierdzi.
Następnie narzeka na brak możliwości rozmowy o Europie. Straszy też… wyjściem Polski ze struktur unijnych.
Wiecie, bywa lepiej, bywa gorzej. Teren trudny. Debata w TVP, która omijała ważne tematy. Tam się pojawiła Europa tylko raz z tematem relokacji. A przecież tak naprawdę kluczowym pytaniem w tych wyborach ostatecznie obierzemy kurs antyeuropejski, który jest ewidentnie wstępem do wyjścia z Unii. Ja co do tego nie mam żadnych wątpliwości
– mówi Donald Tusk.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/666289-zrezygnowany-tusk-tlumaczy-sie-z-porazki-w-debacie