Europoseł Lewicy Bogusław Liberadzki w rozmowie z Polskim Radiem 24 przyznał, że ma „pewne zastrzeżenia” co do paktu migracyjnego. Według polityka, lepszym rozwiązaniem od kar finansowych byłaby pomoc dla państw, które zgodzą się na przyjęcie migrantów.
Zamiast kar - wsparcie finansowe?
Propozycja Komisji Europejskiej, czyli tzw. pakt azylowo-migracyjny, zakłada m.in. system „obowiązkowej solidarności”, co w praktyce oznaczać będzie, że kraje, które nie przyjmą migrantów, będą zmuszone zapłacić ok. 22 euro za każdą osobę.
W ocenie europosła Lewicy Bogusława Liberadzkiego, pakt należy przyjąć, choć on sam ma do niego pewne zastrzeżenia.
Ja też mam do tego paktu pewne zastrzeżenia. Wolałbym sytuację następująca: jeżeli możemy mówić o tym, że spodziewamy się przyjąć np. 200 tys. osób, to stwórzmy taki fundusz 200 tys. osób do przyjęcia razy 22 tys. euro
—wskazał polityk w rozmowie z Polskim Radiem 24.
I które państwo przyjmuje tego migranta zakwalifikowanego, to wtedy bierze go razem z 22 tys. euro. Wtedy nie byłaby to kara za nieprzyjęcie, ale po prostu wsparcie finansowe dla państwa, które przyjmuje migranta. Skutek byłby podobny, ale odczucie zupełnie inne
— podkreślił.
.@BLiberadzki w @PolskieRadio24: wolałbym sytuację w której stworzymy odpowiedni fundusz i państwo, które przyjmuje migranta zakwalifikowanego, to państwo bierze go np. z 22 tysiącami euro. Wtedy to nie byłaby kara, a wsparcie finansowe dla kraju przyjmującego migrantów ⤵️
Pytanie tylko, czy UE rzeczywiście wypłacałaby środki za przyjęcie migrantów.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/PR24, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/666210-liberadzkimam-pewne-zastrzezenia-co-do-paktu-migracyjnego