Wygrana opozycji oznacza przegraną polskich pracowników, hamowanie plac, powrót mafii vatowskich i dramat milionów Polaków - powiedział w wywiadzie dla środowego wydania tygodnika „Gazeta Polska” premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu odniósł się m.in. do polityki gospodarczo-społecznej. W tym kontekście przypomniał, że niedawno przekazane zostały dodatkowe środki dla Stalowej Woli, gdzie powstanie nowa inwestycja hutnicza z kapitałem polskim.
Polityka PiS to wzorst wynagrodzeń
Nie byłoby jej bez działań przez nas podjętych. Dlatego podkreślę, że polityka Prawa i Sprawiedliwości, polegająca na zwiększaniu liczby miejsc pracy, pociąga za sobą także wzrost wynagrodzeń
— podkreślił Morawiecki.
Dodał, że tym PiS różni się od oponentów politycznych.
Dla nich Polska miała być tylko dostawcą taniej siły roboczej dla firm z Niemiec, Francji i innych krajów. Według Tuska, tania siła robocza to był atut naszej gospodarki. Prawo i Sprawiedliwość się na to nie zgadza. My uważamy, że coraz lepiej wykwalifikowani Polacy mają zarabiać jak najwięcej. Wierzę, że społeczeństwo widzi tę diametralną różnicę. Wygrana opozycji oznacza przegraną polskich pracowników, hamowanie plac, powrót mafii vatowskich i dramat milionów Polaków
— zaznaczył.
Podkreślił, że w przypadku wygranej w wyborach konkurentów politycznych PiS „mają zamiar ogłosić, że wycofują programy społeczne ze względu na trudności budżetowe”.
To jest oczywiście kłamstwo, bo nie tylko nie ma trudności budżetowych, ale także nasz deficyt budżetowy jest dużo niższy niż w latach rządów koalicji PO-PSL. Mamy dobrą sytuację gospodarczą mimo pandemii, mimo wojny, mimo kryzysu stulecia - wyszliśmy z tego wszystkiego lepiej niż większość europejskich państw
— podkreślił premier Morawiecki.
Na pytanie o zapowiedź przedstawicieli PO, że jeśli PiS wygra wybory, to instytucje międzynarodowe będą musiały się przyjrzeć, czy głosowanie nie było sfałszowane, podkreślił, że „takie wypowiedzi są wynikiem strachu polityków Platformy Obywatelskiej przed przegraną”.
Oni wiedzą, że 15 października przegrają. Platforma ma zresztą problem z demokracją. Według nich demokracja jest tylko wtedy, kiedy oni wygrywają. Musimy sobie jasno powiedzieć, że te wybory nie są równe, ponieważ po stronie opozycji i Donalda Tuska stoją gigantyczne media z zagranicznym kapitałem, lewicowy Parlament Europejski, największe i najbogatsze samorządy, spółki samorządowe, a nawet Wielka Orkiestra świątecznej Pomocy. Jestem ciekawy, czy dzieci, które w zimę stały na dworze i zbierały pieniądze do puszek, przypuszczały, że ich poświęcenie zostanie wykorzystane do wsparcia propagandy Platformy Obywatelskiej - dla mnie to, że Jerzy Owsiak robi kampanię wykorzystywaną przez PO, jest po prostu haniebne
— ocenił.
Odnosząc się do kwestii cen benzyny i zarzutów o to, że po wyborach ceny wrócą do wcześniejszego poziomu zaznaczył, że rząd nie zarządza cenami benzyny. „Jest to samodzielna polityka koncernów paliwowych. Natomiast z pewnością na stabilność rynku mają wpływ histeryczne wypowiedzi polityków. Panika konsumencka to zjawisku sterowane przez nieodpowiedzialnych ludzi, którzy straszą brakami dostaw albo cenami z kosmosu” - mówił.
Pakt migracyjny
Pakt migracyjny jest niezwykle groźny; sprzeciwiamy się temu dokumentowi, który posłowie partii Donalda Tuska wsparli w Parlamencie Europejskim - powiedział w wywiadzie dla środowego wydania tygodnika „Gazeta Polska” premier Mateusz Morawiecki.
Pakt migracyjny jest niezwykle groźny. Właśnie w nim zapisane są dwie reguły. Pierwsza to taka, że Komisja Europejska decyduje ostatecznie o tym, ilu nielegalnych imigrantów ma przyjąć poszczególne państwo członkowskie. Druga mówi o tym, że kara za nieprzyjęcie nielegalnego migranta wcale nie wynosi 22 tys. euro, ale może wynosić tyle, ile ustalą urzędnicy europejscy
— wskazywał szef rządu.
Przypomniał, że na nieformalnym posiedzeniu Rady Europejskiej w Grenadzie przeciwstawił się paktowi migracyjnemu.
Sprzeciwiamy się temu dokumentowi, który posłowie partii (Donalda) Tuska wsparli w Parlamencie Europejskim. Mamy dziś jasny dowód w ręku, że partia Tuska popiera pakt migracyjny, czyli de facto nielegalną imigrację
— zaznaczył.
Pytany o to, dlaczego w ostatnim czasie prace nad paktem migracyjnym przyspieszyły, odpowiedział: „Chcą doprowadzić do uchwalenia tego jeszcze przed końcem tej kadencji Parlamentu Europejskiego. Wiedzą, że nowy parlament może być ukształtowany pod wpływem innych elit politycznych. To poważna obawa elit brukselskich” - ocenił.
Według premiera Niemcy od ponad ośmiu lat odpowiadają za ogromny napływ nielegalnych migrantów do Europy.
W ten sposób starają się wywierać wpływy na resztę członków UE. Rozmawiałem na ten temat z premier Giorgią Meloni i wyraziła ona ogromne oburzenie postępowaniem Berlina” - powiedział, odnosząc się do informacji o finansowaniu przez Berlin organizacji pozarządowych transportujących migrantów do Europy. „Być może i w Polsce są jakieś organizacje pozarządowe finansowane przez naszych zachodnich sąsiadów, które mają określone cele. Musimy się temu przyjrzeć
— dodał.
Odnosząc się do przyjęcia przez Polskę uchodźców wojennych z Ukrainy, zaznaczył, że w zdecydowanej większości są to kobiety z dziećmi.
Otworzyliśmy nasze domy i serca dla ludzi z kraju, który walczy także o polskie bezpieczeństwo. To zupełnie co innego niż miliony nielegalnych migrantów z Afryki, którzy chcieli się znaleźć w Europie ze względu na pomoc socjalną oferowaną przez państwa UE
— powiedział.Dodał, że napływ migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu może doprowadzić „w bardzo krótkim czasie do zapaści na naszym kontynencie”.
Nawet bogate kraje Europy Zachodniej nie wytrzymają takiej presji. Przypominam, że na Bliskim Wschodzie czeka kolejnych 200 mln ludzi chcących się przedostać do Europy. Ci migranci są reprezentantami twardej islamskiej kultury i wszyscy wiemy, jak w niej wyglądają prawa kobiet
— mówił.
Islamskie prawo jest wobec kobiet opresyjne. Tu już nie chodzi o samo bezpieczeństwo płci żeńskiej, ale także o jej prawa, które w świecie muzułmańskim są ograniczane. Podkreślam to po to, aby pokazać, że jest wiele powodów, aby bić na alarm w sprawie nielegalnej migracji. Jeżeli UE będzie kontynuowała swoją dotychczasową politykę, to wkrótce bezpowrotnie zniknie Europa, którą znamy
— ocenił.
Odnosząc się do kwestii referendum, w którym poruszona zostanie m.in. kwestia migracji, zaznaczył, że jest wartością dodaną referendum jest fakt, że jest ono „bezpośrednim głosem całego narodu w danej sprawie”.
To dlatego, gdy byłem w Grenadzie, zawnioskowałem o przeprowadzenie referendum we wszystkich krajach UE. Demokracja to głos obywateli. Dajmy więc szansę im się wypowiedzieć
— mówił.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/666159-premier-podkresla-pakt-migracyjny-jest-niezwykle-grozny