Wiedzieliśmy, że Tusk będzie pompował kolejną pseudoaferę, ale że w obliczu rosyjskiej inwazji uderzy w polskie wojsko? Gdzie jest granica tego antypisowskiego obłędu, że walczy się z obecną władzą poprzez próby podpalania Polski?
Dwóch generałów składa wnioski o wypowiedzenie stosunku służbowego, a lider opozycji wygłasza czterominutowe orędzie do polskich żołnierzy zapowiadając przejęcie władzy i strasząc III wojną światową. Pomiędzy tymi dwoma alarmistycznymi twierdzeniami Tusk umieścił jeszcze nieprawdziwą informację o „kolejnych dymisjach”:
W momencie szczególnym Polską wstrząsnęła dziś informacja o złożeniu dymisji przez szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, Pana Generała Rajmunda Andrzejczaka i dowódcę operacyjnego rodzajów sił zbrojnych, pana generała Tomasza Piotrowskiego. Przed chwilą otrzymałem informacje o dymisjach kolejnych 10 wysokich oficerów dowództwa generalnego. To wszystko dzieje się w sytuacji, kiedy trwa wojna za naszą wschodnią granicą, a na Bliskim Wschodzie narasta konflikt, który może lada godzina zmienić się w konflikt globalny - apelował Tusk.
Podrywanie pewności służby wojskowych to także nieodpowiedzialny krok w toczącej się kampanii wyborczej:
Chyba wszyscy w Polsce rozumiemy powody, dla których tak wielu żołnierzy, oficerów I generałów ma dosyć sytuacji, jaka zapanowała w ostatnich latach.
Rozciąganie antypisowskiego przekonania na polskich mundurowych, którzy akurat od antypisowców dostają falę niesprawiedliwych ataków za obronę wschodniej granicy jest nie tylko niepoważne, ale też ma na celu wywołanie uczucia niepewności - zapewne, na szczęście, nieskuteczne. Na koniec Tusk stwierdza, że koniec złych czasów tuż tuż i by mundurowi czekali (w jaki sposób? Bo teraz co robią?) na wybory parlamentarne i wielki dzień 15 października. Ale że lider opozycji wzywa wojsko do spokoju i czyta mu przed kamerą konstytucję niczym mąż opatrznościowy lub starotestamentowy prorok? Czy to akt desperacji?
Za tym idą absurdalne teorie spiskowe, że rząd chce utrzymać się u władzy z wykorzystaniem wojska, dlatego generałowie rezygnują, że dyktatura tuż tuż, że Tusk przenikliwie zwietrzył zamach stanu. To już są kolejne orbity histerii coraz szybciej zmierzające do klinicznych potrzeb przyszłych pacjentów. Co dalej? Tusk wystąpi jako Napoleon Bonaparte nadając Księstwu Warszawskiemu konstytucję? Ogłosi się papieżem? Przeplata się w tym wszystkim i śmieszność, i obłęd, ale cokolwiek pcha lidera PO do destabilizowania państwa, to efekt w końcu może okazać się naprawdę groźny dla Polski.
ZOBACZ PRZED WYBORAMI:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/666126-tusk-wzywa-wojsko-paranoja-narasta