Donald Tusk mógłby w tej debacie wygrać tylko wtedy, gdyby udało się przepchnąć historię o dzielnym polityku, który by bić się o Polskę, pójdzie nawet do paszczy lwa. Przegrał z dosyć czytelną formułą (ustaloną przez wszystkie komitety) i własnymi nerwami.
Nie ma już Tuska, który rządził Polską twardą ręką, a gdy wchodził do studia telewizyjnego to inni milkli. Nie ma wyluzowanego szefa, który panował nad otoczeniem, nad dziennikarzami, przede wszystkim nad przekazem. Jako jedyny z uczestników debaty, Donald Tusk nie był w stanie ułożyć sobie wypowiedzi o długości 60 sekund. Wypadł bardzo nieporadnie.
Debata, przypomnijmy, że za zgodą wszystkich sztabów, toczyła się wokół pytań referendalnych. Żadnego tematu dla PiS ryzykownego, niewygodnego czy rozbijającego główną oś kampanii. Premier Mateusz Morawiecki mógł więc punktować Tuska i to robił. Kontra była zbyt czytelna i mało elegancka, by kogokolwiek zaskoczyć. Polacy nie usłyszeli w tej debacie nic nowego, nie dostali więc żadnego powodu, by zmienić swój wybór, który pewnie już majaczy im w głowie.
Od początku było jasne, że to będzie starcie dwóch wizji Polski. Mimo zauważalnej sprawności retorycznej Szymona Hołowni, Krzysztofa Bosaka, czy nadzwyczajnej grzeczności Joanny Scheuring-Wielgus, duopol nie został przełamany. Przez to wybór w najbliższą niedzielę staje się bardzo prosty.
Aha, był też pan Krzysztof Maj, reprezentował Bezpartyjnych Samorządowców. Był jednak zbyt ułożony, by ktoś go zapamiętał.
P. S. Niby do posłańca się nie strzela, ale ciekaw jestem, kto Donaldowi Tuskowi powie prawdę, że tym razem nie wypadł dobrze. Kierwiński? Grabiec? Współczuję. Szczerze.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. Debata przedwyborcza w TVP. Politycy odpowiadali na pytania m.in. dotyczące migracji i wieku emerytalnego
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/665976-ktos-bardzo-oszukal-tuska-przegral