„Polacy nie wierzą w to, co mówi Donald Tusk i żywa jest obawa, że gdyby Platforma wygrała wybory, zaprzepaści wszystko to, co zbudował PiS - zdemontuje zaporę na granicy i wpuści migrantów z Afryki i Azji do Polski, i rozwiąże jednostki wojskowe tworzone i odbudowywane przez obecny rząd” - mówi portalowi wPolityce.pl Michał Kuczmierowski, prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, kandydujący wyborach z miejsca 10. na liście PiS w okręgu 18 siedlecko-ostrołęckim.
wPolityce.pl: W Telewizji Polsat pokazał pan statuetkę ruskiego niedźwiedzia propagandysty który powinien być nagrodą dla Agnieszki Holland.
Za co? Dlaczego?
MICHAŁ KUCZMIEROWSKI,prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, kandydujący wyborach z miejsca 10. na liście PiS w okręgu 18 siedlecko-ostrołęckim: Bo ten film zasługuje nie na jakiegoś festiwalowego „Złotego Niedźwiedzie” ale właśnie na „Ruskiego Niedźwiedzia”! Trzeba powiedzieć wprost, że film Agnieszki Holland realizuje cele putinowskiej propagandy. Artyści i twórcy filmu „Zielona Granica” wpisali się w narrację propagandową Kremla. Jesteśmy świadkami operacji hybrydowej, którą przeciwko Polsce prowadzi Rosja i Białoruś. Te działania mają na celu zdestabilizować sytuację w Polsce i w regionie. Polski rząd od początku prawidłowo zareagował na ten kryzys i dzisiaj kolejne kraje biorą z nasz przykład i zaczynają przeciwdziałać nielegalnym migracjom.
Działania polskich służb na granicy są w przestrzeni publicznej przedstawiane jak w krzywym zwierciadle głównie dlatego, że są to działania operacyjne, które obejmuje tajemnica. To niezwykle trudna i obciążająca służba, wymagająca profesjonalizmu i dyscypliny. Funkcjonariusze i żołnierze broniący naszej granicy żyją w ciągłym zagrożeniu życia i zdrowia i cały czas muszą liczyć się z ryzykiem prowokacji. W ich stronę lecą kamienie, metalowe pręty, próbuje się ich oślepiać laserami.
Sztucznie wywołany kryzys migracyjny? Tak pan ocenia?
Tak, to jest akcja zorganizowana i prowadzona przez białoruskie i rosyjskie służby specjalne. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wykorzystują do tego naiwnych migrantów ekonomicznych, którzy za wszelką cenę, zachęceni wizją życia w lepszym świecie, próbują nielegalnie przedostać się do Unii Europejskiej. Dramat tych ludzi jest tu niekwestionowany. Ale są oni cynicznie wykorzystywani przez Rosję i Białoruś w operacji specjalnej przeciwko Polsce.
Polacy udowodnili, że jesteśmy bardzo gościnnym narodem, wrażliwym na krzywdę - w związku z agresją rosyjską na Ukrainę pomogliśmy milionom uchodźców. Nie ma najmniejszego problemu, żeby legalnie wjechać do Polski. Nie możemy się jednak zgadzać na to, że ktoś łamie nasze zasady i przepisy. Współczucie nie może oznaczać zgody na nielegalne przekraczanie granicy.
Film pani Holland niestety jest promowany na całym świecie. Kłamstwo, które ma nas uczynić bezbronnymi, idzie w świat.
Uważam, że film Agnieszki Holland zakłamuje rzeczywistość i obraża żołnierzy i funkcjonariuszy, a pokazane w nim historie z wrzucaniem ciężarnych kobiet na drut kolczasty albo podawanie herbaty ze szkłem to kompletne bzdury, które nie mają nic wspólnego z faktami. Podobnie jak legendy o migrantach, którzy pływają w zimie w Bugu przez wiele dni. Ale co gorsze, film ten jest niezwykle szkodliwy, gdyż zamiast pokazać Polskę jako ofiarę rosyjskiego ataku, pokazuje nas w złym świetle. Przedstawia polskich funkcjonariuszy jako bezmyślnych, brutalnych bandytów i zwyrodnialców, którzy z przemocą i okrucieństwem wyżywają się na bezbronnych ludziach. Jest to obraz absolutnie nieprawdziwy i krzywdzący, a który ma na celu zniszczenie etosu polskich funkcjonariuszy i żołnierzy oraz dobrego wizerunku Polski za granicą. Widziałem jak wygląda zabezpieczenie granicy. Znam ludzi, którzy pełnią tam służbę. Gdyby takie wydarzenia miały miejsce, to gwarantuję, że byłoby na ten temat naprawdę głośno, a takie osoby musiałyby odejść ze swoich formacji.
W takiej sytuacji przydałaby się narodowa, państwowa solidarność. Ale nie widzimy jej chyba?
Zaskakuje mnie, że sytuację na polskiej wschodniej granicy niektórzy wykorzystują do propagandy i politycznej nawalanki. Kilka dni temu apelowałem, aby tematy bezpieczeństwa jako krytyczne dla przyszłości Polski były ponad podziałami politycznymi. Szczególnie teraz, gdy widać, że ryzyko wojny nie jest tak odległym scenariuszem powinniśmy wszyscy wspólnie dbać o nasz interes narodowy. Tymczasem opozycja gra naszym bezpieczeństwem dla politycznej awantury i budowania podziałów w społeczeństwie. To jest niedopuszczalne.
Czy te ataki na obrońców polskich granic zdołamy odrzucić? Jak się im przeciwstawić? Ich autorzy często grają na skandal?
Nie mam wątpliwości, że w większości Polacy popierają działania polskich służb na granicy. Szacunek do ludzi, którzy strzegą polskiego bezpieczeństwa zwłaszcza na wschodzie Polski czyli na terenach zagrożonych potencjalną rosyjską agresją jest olbrzymi. Dużo mieszkańców tych terenów również służy w wojsku. Terenów, które Platforma Obywatelska w przypadku konfliktu przeznaczyła na straty. Polacy obawiają się nielegalnej migracji i scen, które rozgrywają się na ulicach Paryża, Brukseli, Berlina i wielu europejskich miast. Nikt nie chce w Polsce tego co, dzieje się na Lampedusie. Platforma Obywatelska wielokrotnie nawoływała do otwarcia granic i wpuszczania do Polski wszystkich migrantów. „Wpuśćcie tych ludzi do Polski! Kim są, ustali się później!” – przekonywali działacze opozycji. Na szczęście do tego nie doszło.
Dzięki zdecydowanym działaniom rządu PiS, bronimy swojej granicy przed nielegalną migracją. Jesteśmy w naszym kraju i każdy gość jest mile widziany, ale pod warunkiem, że szanuje nasze zwyczaje i prawo.
Debatę o filmie próbuje się zablokować. Oni mogą przedstawiać plugawy obraz działań Straży Granicznej, polscy politycy nie mogą zaprotestować. Jak na to reagować?
To prawda, to, co dzieje się wokół tego filmu jest bardzo niepokojące. Kneblowanie przez sąd ust najpierw ministrowi Zbigniewowi Ziobrze, a teraz sądowy zakaz komentowania filmu dla ministra Pawła Jabłońskiego to dowód, że to właśnie Platforma i związani z nią sędziowie chcieliby ograniczenia wolności słowa w Polsce. Dochodzimy do paradoksu, że opozycja w ramach walki politycznej może dowolnie opluwać polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, że dla walki politycznej można szargać dobre imię Polski. Politycy, sędziowie i urzędnicy powołani są do tego, by bronić Polski i dbać o bezpieczeństwo Polaków. I nie powinni pluć na polski mundur. W takiej sytuacji nie zamierzam milczeć i zawsze będę bronić honoru żołnierzy i funkcjonariuszy oraz godności polskiego munduru.
Kandyduje Pan w tych wyborach z miejsca 10. na liście PiS w okręgu 18 siedlecko-ostrołęckim. Czy temat bezpieczeństwa pojawia się w kampanii w Pana okręgu? Czy jest świadomość, że ekipa Tuska otworzy granicę na wschodzie, zgodzi się na przymusową relokację z Zachodu i przerwie proces odbudowy siły Wojska Polskiego?
Faktycznie – codziennie spotykam się z mieszkańcami regionu i rozmawiam z nimi o wyzwaniach, jakie stoją przed Polską i Polakami. Temat bezpieczeństwa jest jednym z podstawowych problemów, które pojawiają się w tych rozmowach. Ludzie mają świadomość tego, co Rosja robi za naszą wschodnią granicą i doskonale wiedzą, co może grozić nam, jeśli się odpowiednio nie zabezpieczymy. Trzeba mieć świadomość, że przeciwko Polsce prowadzona jest operacja hybrydowa nadzorowana przez rosyjskie służby specjalne, a migranci z Białorusi nie próbują przedostać się przez naszą granicę dlatego, że akurat pod Grodnem wysiedli z autobusu.
Jakie są ich cele?
Ich zadaniem było zdestabilizować sytuację w Polsce tak, aby nie mogła ona pomagać Ukrainie zaatakowanej przez Rosję. Państwo polskie podjęło działania błyskawicznie i profesjonalnie, zabezpieczając naszą wschodnią granicę. Zarówno żołnierze Wojska Polskiego, jak i funkcjonariusze Straży Granicznej z narażeniem życia i zdrowia pełnią swoją codzienną służbę. Polacy zawsze byli wrażliwi na niedole innych narodów, co pokazali udzielając schronienia uchodźcom z Ukrainy.
W ostatnim czasie pojawia się coraz więcej informacji o tym, że to niemieckie organizacje i instytucje wspierają nielegalną imigrację. Być może po to, aby zdestabilizowana kryzysem migracyjnym Europa, przyjęła i zaakceptowała niemieckie przywództwo w Europie. Takim pomysłom mówimy zdecydowane „nie” i będziemy się stanowczo przeciwstawiać wszystkim działaniom zagrażającym bezpieczeństwu Polski i Polaków.
Polacy przed wyborami o tym rozmawiają?
W regionie, z którego startuję, tematy związane z bezpieczeństwem granicy pojawiają się bardzo często. Również dlatego, że to właśnie na terenie Siedlec odbudowywana jest osiemnasta Dywizja Zmechanizowana oraz stacjonują tam żołnierze 5 Brygady Wojsk obrony terytorialnej, a w Ostrołęce jest tworzona nowa jednostka obrony przeciwlotniczej. Wojsko na stałe związane jest z regionem i gwarantuje bezpieczeństwo jego mieszkańcom. Jednocześnie Polacy nie wierzą w to, co mówi Donald Tusk i żywa jest obawa, że gdyby Platforma wygrała wybory, zaprzepaści wszystko to, co zbudował PiS - zdemontuje zaporę na granicy i wpuści migrantów z Afryki i Azji do Polski, i rozwiąże jednostki wojskowe tworzone i odbudowywane przez obecny rząd.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/665769-kuczmierowski-mam-dla-holland-nagrode-ruskiego-niedzwiedzia