Anne Applebaum, dziennikarka, pisarka i żona europosła KO Radosława Sikorskiego w amerykańskim „The Atlantic” przekonuje, że Prawo i Sprawiedliwość, które jest partią „nacjonalistyczno-konserwatywną”, „przechwyciło państwo polskie” i stawia pytanie, czy demokracja przetrwa. Atakuje rząd za tzw. aferę wizową, straszy, że wybory „nie będą ani wolne, ani uczciwe”, oskarża o rasizm i… próbuje kreować siebie i męża na… ofiary prześladowań, gdyż wyraża przekonanie, że po publikacji niniejszego artykułu zarówno ją, jak i Sikorskiego zaatakują „pisowskie trolle”.
„Niechlujny i brzydki proces”
Anne Applebaum regularnie uderza w polski rząd i swój autorytet, jakim cieszy się w Stanach Zjednoczonych wykorzystuje w złym celu - przedstawiając nieprawdziwy obraz Polski pod rządami PiS.
Przechwytywanie państwa to czyste, formalne sformułowanie opisujące niechlujny i brzydki proces. Partia polityczna lub klika zazwyczaj konsoliduje kontrolę nad instytucjami państwa dopiero po latach złego ustawodawstwa, skoncentrowanej propagandy i wielu różnych form korupcji. W niektórych przypadkach trzeba złamać konstytucję. Czasem potrzebna jest przemoc. Trzeba przekonać, przekupić lub zastraszyć całe rzesze społeczeństwa, aby się zgodziły
— podkreśla na początku tekstu Anne Applebaum.
Przy okazji przyznaje, że jest żoną polityka Platformy Obywatelskiej, Radosława Sikorskiego, który w tym momencie nie kandyduje w żadnych wyborach, ale jest posłem do PE i wspiera partyjnych kolegów w kampanii.
Gdy tylko ten artykuł zostanie opublikowany, zarówno ja, jak i mój mąż możemy ponownie stać się celem zorganizowanych ataków internetowych ze strony trolli PiS, większej liczby oszczerstw w mediach państwowych i kontrolowanych przez państwo, a może nawet większego antagonizmu ze strony instytucji państwowych, które wykorzystują służby bezpieczeństwa do nękania przeciwników politycznych, w tym nas, poprzez organizowanie fałszywych dochodzeń finansowych lub karnych, umieszczają oprogramowanie szpiegujące na telefonach naszych kolegów i przyjaciół
— oskarża Applebaum, a obecną sytuację w kraju porównuje do… czasów komunizmu.
Ludzie polskiej polityki czasami wychodzą na zewnątrz lub zostawiają telefon w innym pokoju, gdy chcą porozmawiać. Taka jest obecnie cena bycia w opozycji demokratycznej
— dodaje.
„Pasożyty i pierwotniaki”
Wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego sprzed kilku lat porównuje do… propagandy hitlerowskich Niemiec na temat Żydów.
PiS od lat wmawia Polakom, że stoją w obliczu egzystencjalnego zagrożenia ze strony migrantów przybywających z Bliskiego Wschodu. Lider partii PiS Jarosław Kaczyński powiedział kiedyś, że Syryjczycy przenoszą „pasożyty i pierwotniaki”. Te słowa odbiły się szerokim echem w Polsce, gdzie w 1941 r. hitlerowscy okupanci rozwieszali plakaty ostrzegające, że Żydzi powodują tyfus plamisty
— pisze publicystka.
Anne Applebaum przeszkadza także referendum, które odbędzie się wraz z wyborami parlamentarnymi 15 października. Jak czytamy w „The Atlantic”, referendum ma „wątpliwą legalność”, a ponadto zadane w nim pytania są „tendencyjne”. Jako przykład podaje to dotyczące relokacji migrantów i oczywiście przekonuje, że „żadna europejska biurokracja nie narzuciła nam przymusowego mechanizmu relokacji”. Nie dodała oczywiście, że nie znaczy to, że tego nie zrobi i najwyraźniej „zapomniała” o wypowiedziach partyjnych kolegów i koleżanek swojego męża.
e większym, bardziej niezwykłym kłamstwem jest sugestia, że PiS faktycznie zależy na zatrzymaniu migrantów z „Bliskiego Wschodu i Afryki”. Tak naprawdę ten rząd pozwolił na wjazd do Polski dziesiątkom tysięcy migrantów z Bliskiego Wschodu, Afryki, Azji Środkowej i Południowej, która ma obecnie więcej imigrantów niż kiedykolwiek we współczesnej historii. W Warszawie przypadkowo spotkałem Tadżyków, Mongołów, Uzbeków i Pakistańczyków, którzy rozwożą paczki, jeżdżą taksówkami, pracują na budowach. Ich obecność nie ma nic wspólnego z europejską biurokracją
— twierdzi Applebaum, oczywiście celowo mieszając dwie różne sprawy. Dalej „dowiadujemy się” o powtarzanych przez polityków KO jak kłamliwą mantrę 250 tys. migrantów spoza Europy, którzy „zakupili wizy od skorumpowanych urzędników PiS lub pośredników”.
Dziennikarka podaje informacje dawno już sprostowane - m.in. o rzekomej budce pod ambasadą. Wspomina o tym, że jeden z wiceministrów spraw zagranicznych i kilku innych pracowników straciło stanowiska, nie wspomina za to o tym, że ministrowi Wawrzykowi żadnych zarzutów nie postawiono, ale postawiono je za to innym osobom, a co więcej - że szef MSZ zarządził audyt całej dyplomacji.
Nawet ich rasizm okazał się słabszy niż ich chciwość
— pisze o politykach PiS, znów kłamiąc i manipulując.
„Zwycięstwo opozycji jest jedyną szansą”
Applebaum uderza również w PiS kwestią ukraińską, jak zwykle nie przedstawiając pełni sprawy - że wypowiedzi premiera Morawieckiego stanowiły jedynie odpowiedź na dziwaczne gesty i słowa prezydenta Zełenskiego na temat kraju, który od początku wojny najbardziej pomagał Ukrainie.
Te dwa czynniki pomagają wyjaśnić częste obecnie publiczne wybuchy polskiego premiera Mateusza Morawieckiego przeciwko Ukrainie, a także jego deklarację, że Polska zaprzestanie wysyłania broni do tego kraju – stwierdzenie, które wydaje się nawet nie być prawdziwe . Z zewnątrz ten wybuch złej woli może być trudny do zrozumienia. Jednak szkody, jakie wyrządziła, były nieobliczalne, niszcząc prawdziwą jedność transatlantycką, która jest absolutnie konieczna, aby Ukraina wygrała wojnę, a także miały charakter autodestrukcyjny: Jeśli wojna będzie się przedłużać, ponieważ Kreml uważa, że sojusznicze wsparcie dla Ukrainy słabnie, jest to bardzo złe rzeczywiście dla Polski
— pisze dziennikarka, zapominając, że polski rząd doskonale o tym wiedział, mało tego, wiedział o tym już poprzedni rząd PiS i śp. prezydent Lech Kaczyński, a czy wiedział o tym mąż Applebaum? To już kwestia dyskusyjna.
Przekonuje również, że Polska jest już autokracją.
Zwycięstwo opozycji w tych wyborach jest jedyną szansą, jaką ma Polska, aby ten system nie utrwalił się. Dlatego PiS poświęci wszystko – polską gospodarkę, polskie sojusze, fizyczne bezpieczeństwo Polski – aby wygrać
— podkreśla.
I pomyśleć, że pisze to osoba, której mąż „dziękował” USA, kiedy zniszczone zostały gazociągi Nord Stream, a jego tweetem publicznie wymachiwał przedstawiciel Rosji w ONZ. Osoba, która wydała książkę z politykiem, za którego rządów podpisano skandaliczną umowę polskich służb z FSB oraz zatwierdzono plan obrony Polski na linii Wisły. Być może nerwowość jest więc zrozumiała…
CZYTAJ TAKŻE: Zaskakujące? Sikorski nie wyklucza… współpracy z Konfederacją! „Oni też są ofiarami kaczyzmu, są tam osoby represjonowane”
aja/theatlantic.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/665419-applebaum-straszy-wybory-nie-beda-wolne-ani-uczciwe