„Gazeta Wyborcza” ogłosiła właśnie, że „PiS chce zepchnąć Trzecią Drogę pod próg wyborczy i kibicuje Lewicy, ale nie chce, by urosła za bardzo”. To ma być polityczny plan PiS na ostatnią przedwyborczą prostą. Rzecz w tym, że wojnę z Hołownią zaczął nie Jarosław Kaczyński, a Donald Tusk.
„GW” powołuje się na wystąpienie rzecznika PiS Rafała Bochenka.
Polacy chcieliby wiedzieć, jak działa, na jakiej podstawie, jak jest finansowany pan Hołownia, jego partia, te fundacje
— cytuje Bochenka „GW”, który wezwał liderów partii Polska 2050 Szymona Hołownię i Michała Koboskę, by zwołali konferencję i powiedzieli, skąd mają pieniądze na działalność.
Kto na nich wpłaca, bo zarówno dla mnie, jak i dla wielu przeciętnych odbiorców, którzy śledzą media, śledzą politykę, jest trochę takie wrażenie, jakby mieli coś do ukrycia. Jakaś pajęczyna? Jakiś układ finansowy? Kto ich wspiera?
— cytuje rzecznika PiS „GW”, ale wcześniej pytania zadawała PKW, która zakwestionowała sprawozdanie finansowe partii Polska 2050 za 2021 rok. Jednak zdaniem Gazety wystąpienie Bochenka, to nie przypadek. PiS ma zależeć, żeby Trzecia Droga nie przekroczyła wyborczego progu, który dla koalicji wynosi 8 proc.
Jak Trzecia Droga zatrzyma się na poparciu 7,9 proc., to zyskujemy 15 mandatów - przelicza jeden z ważnych polityków PiS. I dodaje: - Dlatego trzymamy kciuki, żeby nie przekroczyli progu.
-– cytuje „GW”.
Nie ma wątpliwości, że najbardziej na osunięciu się Trzeciej Drogi pod próg skorzysta partia zwycięska, ale to nie kto inny, a Donald Tusk podjął ryzykowną, ze swej perspektywy, grę w osłabienie, a nawet próbę zniszczenia Trzeciej Drogi, próbując przejąć jej elektorat. Wcześniej to samo próbował zrobić z Nową Lewicą, przejmując jej posłów i postulaty.
Medialny i polityczny atak na Polskę 2050 ruszył po styczniowym głosowaniu nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, gdy Hołownia wyłamał się z porozumienia opozycji, by wstrzymać się od głosu, co miało zaś otworzyć drogę Polsce do środków z KPO. Po tym głosowaniu część opozycji nazwała lidera Polski 2050 „grabarzem wspólnej listy”, a sprzyjający Tuskowi publicyści (w tym z „Gazety Wyborczej”) nie szczędzili Hołowni słów krytyki, które wzmogły się jeszcze przed marszem 4 czerwca, gdy lider Polski 2050 zaapelował, by dać sobie spokój z marszem, choć potem zdanie zmienił.
Donald Tusk zapewniał podczas jednego z przemówień, że nie ma żadnej Trzeciej Drogi, a wśród atakujących Szymona Hołownię był m.in. Tomasz Lis, który nazywał Hołownię „Kałownią 2023” oraz „dzieciakiem, który się spoufala”. A efekcie tych ataków, ale także tego co reprezentuje sobą Szymon Hołownia, sondaże Polski 2050 zaczęły topnieć. Niewiele zmieniło się po tym, gdy Trzecia Droga ogłosiła start w koalicji z PSL, która, by przekroczyć próg wyborczy musi mieć 8 proc. poparcia.
O tym, komu Trzecia Droga zawdzięcza dołowanie w sondażach pokłócili się kilka tygodni temu (o czym pisałam na łamach tygodnika „Sieci”) w programie „Kwartet polityczny” na kanale Tomasza Lisa na YouTube Jacek Żakowski i Tomasz Lis właśnie. W audycji uczestniczyli także Wiesław Władyka i Jakub Bierzyński.
Jest grupa ludzi, którzy próbują za wszelką cenę rozbić spójność opozycji demokratycznej. Ona się nazywa Silni Razem
— mówił zirytowany wynikami Trzeciej Drogi Jacek Żakowski.
To bzdura kompletna
— żachnął się Lis.
Nie. Liderem tej grupy jest człowiek, który pisze o partii Hołownii i o Trzeciej Drodze: „No nareszcie. Już idą pod wodę”
— kontynuował Żakowski.
Jego święte, obywatelskie prawo tak uważać!
Tak jest, odpowiedział Żakowski. Pamiętam dokładnie Jak Macierewicz, Morawiecki byli dokładnie tacy sami w latach 80. Rozwalanie opozycji od środka. Po co to robić?
— pytał Żakowski.
Ja mam wrażenie, że symetryści notorycznie atakują opozycję
— nie dawał za wygraną Lis.
Bez Trzeciej Drogi PiS będzie rządził, czyli każdy kto chce, żeby Trzecia Droga utonęła, pracuje dla PiS-u. Jak można tego nie widzieć
— irytował się Żakowski.
Następnie Tomasz Lis wywołał okładkę „Polityki”, na której widać tonącego Szymona Hołownię i tytuł: „Co z tym Hołownią?” i zapytał jak można tak atakować Hołownię? Zirytowany już Żakowski rzucił:
Ja uważam, że to jest błąd intelektualny. Rozumiem, że moi koledzy są wyznawcami tej teorii
— kontynuował Żakowski.
Ja uważam, że prowadzenie wojny z obywatelem, który ma święte prawo do wyrażania swoich poglądów, pod hasłem, że wyraża niesłuszne poglądy jest kompletnym absurdem
— oburzył się Lis, który z pewnością miał na myśli tylko poglądy bliskie sobie, bo raczej nie chodziło mu o wojnę, którą sam toczy z wyborcami PiS.
To jest krytyka, że wyraża niesłuszne poglądy
— odciął się Żakowski i kontynuował:
Moim zdaniem trzeba się zastanowić nad tym, kto ma naprawdę cel w rozbiciu opozycji i dlaczego grupa inteligentnych ludzi, do których należy Roman Giertych, Tomasz Lis, dlaczego dąży do rozbicia opozycji
— nie odpuszczał Żakowski.
Co Ty za bzdury wygadujesz?!
— żachnął się już mocno zirytowany Tomasz Lis.
No przecież widzę, co Wy tam wypisujecie, to jest coś niesamowitego dla mnie
— nie wytrzymał Żakowski.
Jeśli więc zrealizuje się powtórka scenariusza z roku 2015, gdy pod próg spadła koalicja SLD z Palikotem, a PiS zwycięży i zyska samodzielną większość dzięki wypadnięciu z gry Trzeciej Drogi, wówczas „Gazeta Wyborcza” będzie musiała pogratulować Donaldowi Tuskowi, Tomaszowi Lisowi, „Silnym Razem” i własnym publicystom. A prezes PiS powinien wszystkim wysłać kwiaty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/665416-gw-leje-lzy-nad-holownia-sama-moze-sobie-pogratulowac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.