„Będziemy uczestniczyli w spotkaniach wszystkich liderów państw UE. W obu przypadkach, tym podstawowym tematem dyskusji będzie pakt migracyjny i tego, co proponują instytucje i niektóre państwa europejskie. Trzeba powiedzieć tak: problem nie jest nowy, doskonale go znamy. Pojawił się w 2014-2015 roku. Pamiętamy decyzje podejmowane przez rząd PO-PSL, Donalda Tuska, Ewę Kopacz, zgodę na system kwotowy, na przyjmowanie imigrantów do Polski, którą rząd PO wyraził” – powiedział prezydent Duda podczas wspólnego oświadczenia dla mediów z premierem Mateuszem Morawieckim. Szef polskiego rządu podkreślił, że Polska nie zgodzi się na dyktat Brukseli i Berlina.
Polska realizuje swoje zadania
Prezydent przypomniał, że kiedy w 2015 roku nastąpiła zmiana władzy w Polsce, zmieniło się również stanowisko w kwestii imigrantów.
Sprzeciwialiśmy się od samego początku systemowi kwotowemu i przymusowej relokacji. Argumentowaliśmy to, w ten sposób, że nie może być tak, że kiedy pojawia się problem, to jest on rozwiązywany poprzez narzucenie go wszystkim. Powinniśmy poodejmować dziania zapobiegające, działania, które będą realizowały zobowiązania państw członkowskich, czyli obrona granic UE. Jako Polska, od samego początku wywiązujemy się ze swoich zadań. Nasze stanowisko w kwestii nielegalnej migracji, relokacji, od 2015 roku, jest jednolite i niezmienne
— podkreślił prezydent Duda.
Polityk wskazał, że kiedy Polska została hybrydowo zaatakowana przez reżim białoruski, państwo nie ugięło się i zdecydowanie stawiło opór atakowi, by „odpowiednio zrealizować swoje zadania, jako państwa członkowskiego UE, jako państwa, które ma granicę UE i Schengen.
Zapewnialiśmy naszych sojuszników z UE, że zrealizujemy zobowiązania. Ustrzegliśmy naszą granicę. Dziękuję za służbę wszystkim funkcjonariuszom SG, Policji, żołnierzom i wolontariuszom, którzy ich wspierali. Ta misja została zrealizowana i jest realizowana skutecznie. To zapewnia bezpieczeństwo nam wszystkim i realizuje zobowiązania członkowskie. To stanowisko się nie zmienia
— zapewnił prezydent.
Kluczowe znaczenie referendum
Prezydent Duda wskazał, że problem relokacji powrócił, a sam system rozwiązuje tylko skutki, ale nie rozprawia się z problemem.
Polska cały czas konsekwentnie mówi: nie. Sprzeciwiamy się temu i takie stanowisko będziemy prezentowali dziś i jutro na spotkaniach międzynarodowych w ramach UE. Na szczęście mamy jednolite stanowisko prezydenta i rządu. To modelowy przykład znakomitego współdziałania, który przynosi Polsce dobre skutki. Zdołaliśmy przekonać niektórych naszych partnerów w 2015, 2016 roku, zdołaliśmy storpedować pomysły rozwiązania problemu naszym kosztem. Dziś też razem będziemy czynili wszystko, żeby do tego nie dopuścić
— mówił prezydent Duda.
Ale niezwykle istotne jest to, że działamy w sposób oparty na stabilnych i uznawanych – przynajmniej w sferze werbalnej, w UE, zasadach. Naczelną jest zasada demokracji. Uważaliśmy i uważamy, że najwierniejszy jest głos polskiego społeczeństwa. Dlatego w tej sprawie odbędzie się referendum. Apeluję do moich rodaków, do wszystkich, by w referendum wziąć udział. Trzeba, żebyśmy wypowiedzieli się gremialnie, jako naród, jako ci, którzy decydują o losach kraju. Wynik referendum daje rządowi legitymacje do tego, by pokazywać na forum UE jednoznacznie, jaka jest wola społeczeństwa. Ta wola ma najistotniejsze znaczenie
— podkreślił Andrzej Duda.
Dziś grupy rządzące w Europie próbują narzucić narodom swoje zdanie, swoje stanowisko, podejście ideologiczne. My się z tym nie zgadzamy, uważamy, że najważniejsza jest wola narodu. Referendum to wymierny znak tego, jaka jest wola Polaków. Apeluję: idźmy na referendum, oddajmy głos, bo to niezwykle ważne dla przyszłości naszej i naszych dzieci. Ta sprawa ukształtuje UE i sytuację w naszym kraju na przyszłość. Albo będziemy bezpieczni, albo będziemy mieli kontrolę nad kwestiami ludnościowymi w naszym kraju, albo będą nam narzucali swoją wolę z zewnątrz i ochrona granic zewnętrzny UE stanie się iluzją. My nie chcemy do tego dopuścić. Będziemy bronili naszego bezpieczeństwa, stabilności naszych granic
— zapewnił prezydent Andrzej Duda.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Decydujący punkt
Z kolei premier Mateusz Morawiecki przypomniał, że „za 10 dni rozstrzygnie się kwestia nielegalnej imigracji w Polsce – w dniu wyborów i w dniu referendum”.
To od wyborców będzie zależało, kto będzie sprawował rządy i jak wypowiedzą się w kwestii dot. nielegalnych imigrantów. Dziś mamy dowód, że w Europie partia Tuska głosowała za przyjęciem paktu migracyjnego. Co innego mówią i robią w Polsce, co innego w Europie. Tam, gdzie są ich mocodawcy, wykonują ich polecenia. To brzmi nieprawdopodobnie, ale tak się stało dwa dni temu, nie 8 lat temu. Głosowali za przyspieszeniem wdrożenia paktu migracyjnego, którego częścią jest przyjmowanie nielegalnych imigrantów przez wszystkie państwa członkowskie, a w razie odmowy, są kary, których wysokość zależy od KE
— powiedział premier Morawiecki.
Znajdujemy się w punkcie decydującym o tym, jak w przyszłości będą traktowane polskie granice, jak traktowana będzie polska suwerenność. Dla nas granice są świętością. Dla brukselskich biurokratów i dla partii Tuska granice są przeżytkiem. Wnioskuję to z tego, że to ich posłowie mówili, żeby ich wszystkich wpuścić, muzułmańskich imigrantów z Białorusi, kim są, ustali się później. SG porównywali do nazistów z Auschwitz. A Tusk mówił, że to biedni ludzie poszukujący swojego miejsca na ziemi
— przypomniał szef rządu.
Nie ma zgody na błędną politykę
Należy zadać bardzo jednoznaczne pytanie, dlaczego mamy się godzić na dyktat z Brukseli, dyktat z Berlina. Przecież Niemcy w ostatnich dziesięciu latach mylili się we wszystkich najważniejszych sprawach, w jakich można było się pomylić. Po pierwsze mylili się w kwestiach nielegalnej imigracji, poprzez swoją politykę zapraszania do Europy dziesiątek milionów nielegalnych imigrantów. Po drugie mylili się w swojej polityce energetycznej i po trzecie mylili się co do Rosji, czego tragiczne konsekwencje widzimy dzisiaj na Ukrainie. My się na ten dyktat nie godzimy, ponieważ widzimy jednocześnie, że on nie tylko nie rozwiązuje problemu, on tworzy coraz większy problem, ponieważ tak naprawdę oznacza zapraszanie kolejnych setek łodzi wypełnionych nielegalnymi ekonomicznymi migrantami do Europy
— wskazał szef rządu.
Polska nie jedzie tylko na Radę Europejską, aby powiedzieć twarde „nie”, twarde weto w narzucaniu na Polskę nielegalnych imigrantów. (…) Jadę do Grenady na szczyt Rady Europejskiej postawić twarde weto, ale również przypomnieć, postawić, położyć na stole plan, o którym mówiłem trzy miesiące temu; plan, który jest jedynym możliwym remedium na to, co dzieje się w zakresie nielegalnej imigracji
— podkreślił.
W czerwcu 2018 roku postawiłem twarde weto i wówczas powstrzymaliśmy to szaleństwo, które dzisiaj na powrót jest realizowane. I można byłoby powiedzieć, że przecież tamto weto było skuteczne przez kilka lat, w związku z tym teraz to weto również będzie skuteczne. Tak, postawię twarde weto. Ale jest jeden warunek - ono będzie skuteczne, gwarantuję to państwu, jeżeli będziemy mogli kierować sprawami kraju
— podkreślił szef rządu na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Andrzejem Dudą.
Jeśli dojdzie do zmiany rządów na PO, to dojdzie do tragedii. Ponieważ wtedy - tak jak partia Donalda Tuska zgodziła się dwa dni temu w Brukseli - będą zaraz po wyborach realizowali plan przyjmowania nielegalnych imigrantów
— stwierdził premier.
Nie byłaby możliwa taka jednoznaczna decyzja Polski na forum międzynarodowym bez pana prezydenta. To nasze wspólne stanowisko i współpraca, a nie chaos, nie przeciąganie liny, nie brak podejmowania decyzji ze względu na klincz, ze względu na wzajemne przepychanki. To współpraca doprowadziła do tego, że jesteśmy skuteczni na forum międzynarodowym
— podkreślił premier.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/665358-prezydent-i-premier-jednomyslninie-dla-relokacji-imigrantow