Belka wije się w „Polityce”. Pytany o dodruk pieniędzy przed wyborami, które zaproponował mu Bartłomiej Sienkiewicz przy ośmiorniczkach w restauracji „Sowa i przyjaciele” kluczy i… zrzuca winę na obecnego prezesa NBP.
Wtedy to była prywatna rozmowa, z której nic nie wyniknęło
— wił się Belka.
Konstytucja zabrania bankowi centralnemu finansowania deficytu budżetowego. Ale obecny prezes NBP znalazł na to sposób. Po raz pierwszy od czasów transformacji niezależny Narodowy Bank Centralny praktycznie uznaje, że jego głównym celem jest pomoc rządowi, chociaż konstytucja nakazuje mu pilnować, żeby ceny za szybko nie rosły. NBP inflację podsyca, wypuszczając na rynek dodatkowe pieniądze
— filozofował dalej Belka w „Polityce”. I wytknął NBP, że banki wykupiły obligacje, które potem kupił NBP. Zapomniał chyba, że Europejski Bank Centralny także skupuje obligacje państwowe w kryzysie.
U nas też wtedy był, wybuchła pandemia
— przyznaje Belka.
Pieniądze, wypłacane w formie 500 plus czy trzynastek oraz czternastek, nie miały pokrycia w większej masie towarów i usług, ceny musiały rosnąć
— dodał. Tym samym narzekał na „rozdawnictwo PiS”, które strumień pieniędzy skierowało na rodziny i seniorów, a jednocześnie ubolewał, że Polacy nie zrozumieli, że czasów rządów PO był „światowy kryzys”. Jego zdaniem, to wówczas był w Polsce dobrobyt. Cóż, zarówno GUS, jak i Polacy inaczej pamiętają te lata.
edy/Polityka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/665251-belka-krytykuje-nbp-a-osmiorniczki-to-prywatna-rozmowa