Zamiast polityki miłości szefa PO Donalda Tuska mamy do czynienia z sianiem nienawiści - podkreślił w rozmowie z „Super Expressem” wiceszef klubu PiS Marek Suski.
Suski został zapytany w rozmowie z „SE”, czy zrobił na nim wrażenie „Marsz Miliona Serc” zorganizowany przez szefa PO Donalda Tuska w minioną niedzielę.
Żadnego. Milion gwiazdek nienawiści rzeczywiście spacerował w Warszawie i nie robi to na mnie kompletnie wrażenia. Tylko agresja przez to wzrasta w społeczeństwie
— odparł wiceszef klubu PiS.
Według niego „mieliśmy do czynienia z wielkim sianiem nienawiści”.
I to jedyny raczej motyw działań owego marszu. Można się zasmucić tylko, że zamiast polityki miłości Tuska jest polityka nienawiści i napuszczanie jednych na drugich
— powiedział Suski.
Niebezpieczne skutki
Jego zdaniem „można się obawiać o skutki społeczne dla Polski”.
Taki podział jest na rękę tych, którzy chcą ingerować w nasze sprawy. Łatwiej jest manipulować i sterować takim zmanipulowanym społeczeństwem
— podkreślił wiceszef klubu PiS.
Na uwagę, że konwencja PiS, która była odpowiedzią na marsz Tuska, też nie należała do łagodnych i polityki miłości tam za wiele nie było, Suski odparł: „My proponujemy konkretne rozwiązania, wiele dobrego zrobiliśmy, jak np. wprowadzenie trzynastej i czternastej emerytury, obniżenie wieku emerytalnego, 500 plus”.
Poza tym za naszymi granicami toczy się wojna, która może się rozlać także na Polskę i powinniśmy być wszyscy skupieni na kwestii bezpieczeństwa i jej zapewnieniu w naszym kraju
— podkreślił Suski.
W tej chwili potrzebna jest w Polsce jedność. Musimy skupić się na wsparciu naszego wojska, a nie obrażać pograniczników, co robi ta druga strona
— dodał polityk PiS.
Na pytanie, czy partia rządząca zaproponuje coś spektakularnego na ostatniej prostej kampanii, coś, co porwie tłumy i przechyli szalę zwycięstwa, Suski powiedział:
Proponujemy ciągle wiele przełomowych rozwiązań. My ciągle mówimy i powtarzamy, jak wiele udało nam się zrobić dla Polski, dla Polaków.
Mam też na myśli emerytury stażowe, które wprowadzimy po wygranych wyborach, w tej chwili są rozdawane laptopy dla uczniów klas czwartych, nie ma dnia, żebyśmy nie oddawali nowej drogi, kanalizacji
— powiedział wiceszef klubu PiS.
Suski był też pytany, czy PiS po ewentualnie wygranych wyborach będzie rządziło z Konfederacją.
Słyszałem, że Konfederacja jest gotowa tworzyć rząd techniczny z Platformą
— odparł.
Dopytywany, czy obawiałby się takiego rządu, wiceszef klubu PiS powiedział: „My chcemy wygrać i rządzić samodzielnie jako Zjednoczona Prawica”.
Gdyby nienawistna totalna opozycja doszła do władzy, to wszyscy Polacy powinni się obawiać. Nie można dopuścić do władzy opozycji, które może zniszczyć wszystkie dobre rzeczy, które nam się udało zrobić
— dodał Suski.
Kto premierem?
Na pytanie, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien zostać premierem po wyborach, jeśli je wygra, Suski odpowiedział, że nie jest prezesem partii i nie będzie proponował rozwiązań.
Nie mam prerogatyw do wysuwania tego typu kandydatur. To prezydent wskaże premiera
— powiedział.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/665136-suski-zamiast-polityki-milosci-tuska-mamy-sianie-nienawisci