Zanim Michał Kołodziejczak znalazł się na listach Koalicji Obywatelskiej, przeszedł dość długą drogę. Dzisiejszy nieodlączny towarzysz lidera PO Donalda Tuska swego czasu poparł m.in. Góralskie Veto - ruch, na czele którego stoi Sebastian Pitoń. W sieci przypomniano, jakie poglądy głosi Pitoń. Czy Michał Kołodziejczak wyprze się teraz „starego znajomego”?
Z kim zadawał się Kołodziejczak?
Michał Kołodziejczak w swojej działalności politycznej niemal od początku stawiał na kontrowersje, happeningi i awanturę. Twierdząc, że broni rolników i występuje w ich interesie, rozrzucał po ulicach zboże i owoce. Polityków PiS atakował za to, że „pokłócili nas z Rosją, największym klientem”, rozjeżdżał traktorem flagę Unii Europejskiej i krzyczał, aby Stanom Zjednoczonym pokazać środkowy palec.
Mimo to Donald Tusk stojący na czele partii, która od pewnego czasu kreuje się na czołowych antyputinowców w Europie i próbuje wypierać się swojej polityki „resetu” z Rosją, nie widział przeszkód, aby Kołodziejczaka zaprosić na swoje listy (mimo iż lider AgroUnii potrafił ostro atakować nie tylko PiS, ale również PO oraz samego Tuska).
Dziś na platformie X przypomniano, że „jedynka” konińskiej listy Koalicji Obywatelskiej swego czasu obracała się w zaiste „ciekawym” towarzystwie.
W styczniu 2021 r. Kołodziejczak udzielił poparcia ruchowi Góralskie Veto, na czele którego stoi Sebastian Pitoń.
O Pitoniu i jego organizacji głośno zrobiło się podczas pandemii koronawirusa. Góralskie Veto sprzeciwiało się obostrzeniom i wygłaszało antyszczepionkowe fake newsy. Sebastian Pitoń „zasłynął” m.in. stwierdzeniem, że koronawirus to „lekka i przyjemna choroba”. Po ataku Rosji na Ukrainę opowiadał się przeciwko pomocy dla Ukraińców odpierających najeźdźcę, zadeklarował za to wsparcie dla Władimira Putina.
Dodać należy, że Pitoń swego czasu kreowany był na reprezentanta środowiska górali - także przez największe media (w okresie pandemii udzielał wywiadu m.in. Radiu Zet, występował także w programie „UWAGA” stacji TVN, tłumacząc widzom „Dlaczego górale nie chcą się szczepić”), podobnie jak Kołodziejczak - na przedstawiciela środowiska rolników.
W okresie, kiedy liczba zakażeń koronawirusem była wciąż duża, a szczepionki dopiero się pojawiały, Kołodziejczak przyjechał do Zakopanego na konferencję prasową Góralskiego Veta. Nieopodal Polany Szymoszkowej Pitoń zachęcał przedsiębiorców, aby z otworzyli z powrotem swoje biznesy.
Dzisiaj, jak nigdy dotąd widać, że jeden drugiemu jest potrzebny. To jest niby oczywista oczywistość, ale do całkiem niedawna nie chcieliśmy dać sobie zdać z tego sprawy. My dzisiaj nie tylko mówimy, że popieramy, ale po prostu będziemy wspierać, robić co można, żeby to wszystko pchać dalej do przodu. Widzimy, jak gospodarka siada na każdym możliwym poziomie. My na to pozwolić nie możemy, Będziemy zmieniać, starać się jak możemy
— mówił wówczas lider AgroUnii, stojąc u boku Pitonia. Na znak solidarności z góralami Kołodziejczyk założył kapelusz Janosika i wziął do ręki ciupagę.
„Prawo do zabijania”
W internecie przypomniano szczególnie szokującą wypowiedź Pitonia (choć gdy przypomnimy sobie atakowanie Ukraińców i deklaracje wsparcia dla Władimira Putina po tym, jak Rosja napadła na Ukrainę czy przekonywanie, że koronawirus to „lekka i przyjemna choroba”, to „konkurencja” może być trudna) - o „prawie do zabijania”.
Uważam, że tego rodzaju rzeczy, jak prawo do zabijania, powinny być prawem przysługującym głowie rodziny. Rodzina może to scedować na instytucje państwowe, ale sama musi mieć takie prawo
— stwierdził lider Góralskiego Veta w rozmowie z internetową telewizją NTV.
Uważam, że są być może sytuacje, niezwykle dramatyczne, że ojciec miałby prawo zabić jakieś swoje dziecko na przykład. Myślę, że jeśli będzie takie prawo, to będzie ono wykorzystywane raz na 500 lat, może raz na 200. W I Rzeczpospolitej chyba raz zostało zastosowane…
— tłumaczył. Na pytanie prowadzącego, dlaczego właśnie ojciec, odpowiedział:
Dlaczego ojciec? Głowa rodziny. Tradycyjnie jest to ojciec.
Dopytywany, czy mówiąc o zabiciu dziecka, mówi np. o abortowaniu ciąży, odparł:
Nie, o każdym. Włącznie z żoną i tak dalej.
W Chinach, w konfucjanizmie, głowa rodziny miała prawo wydawać różnego rodzaju wyroki na członków swojej rodziny, łącznie z wyrokiem śmierci. I jeślibyśmy wprowadzili takie prawo, to prawo państwowe dochodzi do rodziny i nie ingeruje w to, co jest w rodzinie
— przekonywał Sebastian Pitoń.
„Rodzina to miłość”, więc ojciec powinien móc zabić dziecko?
Dalej zrobiło się jeszcze bardziej mrocznie.
Rodzina to miłość. Te pozytywne uczucia, że wychowujemy te dzieci, które kochamy, które sami spłodziliśmy, które wychowujemy od najmłodszych lat. I jeśli gdzieś ma być jakaś pozytywna energia, jakaś miłość, dobroć, to właśnie w rodzinie
— powiedział Pitoń.
Wyobrażasz sobie taką sytuację, w której masz dziecko, które straszliwie cierpi, i nie widzisz sytuacji, żeby mu pomóc, i dochodzisz do wniosku, że może ulżysz mu w tym cierpieniu, zabijając je
— stwierdził.
Fajnego ma Pan kandydata na liście, Panie Przewodniczący @donaldtusk.
— zwrócił się do lidera PO internauta o nicku Emilia Kamińska, przypominając na platformie X, że swego czasu z Pitoniem fotografował się Michał Kołodziejczak, obecnie na listach Koalicji Obywatelskiej.
Donald Tusk zapewne na to pytanie nie odpowie, ale skoro przygarnął na swoje listy taką postać jak Michał Kołodziejczak, być może z czasem zainteresuje go również Pitoń, gdyż jak widać - dla lidera PO można nawet wlec po bruku unijną flagę, jeśli tylko jest się wystarczająco antypisowskim i krzykliwym.
aja/X, goral.info.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/665088-co-na-to-tusk-kolodziejczak-krecil-sie-tez-przy-pitoniu