W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” minister spraw zagranicznych prof. Zbigniew Rau stanowczo odpowiada Tuskowi w sprawie propozycji zaprowadzenia niemieckich porządków w Polsce. Ostrzega także Niemcy, że Polska nie da się zastraszyć, nie zrezygnuje z reparacji i będzie bronić suwerenności.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Niemieckie przemilczenia
Minister spraw zagranicznych prof. Zbigniew Rau w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi („Niemieckie przemilczenia”) komentuje politykę Niemiec wobec Polski oraz relacje między tymi krajami. Zauważa bez zaskoczenia, że niemiecki rząd w odpowiedzi na polską notę w sprawie reparacji za straty wojenne, uznał, że nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie, gdyż jest - zdaniem Niemców - zamknięta.
Niemcy przez kilkadziesiąt lat inwestowały w wizerunek państwa, które nie tylko rozliczyło się ze wszystkimi ofiarami swojej agresji i polityki eksterminacyjnej, lecz także dokonało tego na tyle wzorowo, że uzyskało podstawy do ubiegania się o tytuł moralnego supermocarstwa
— wyjaśnia prof. Rau i dodaje, że na dobre samopoczucie Niemiec miała także wpływ zależność Polski od Związku Sowieckiego i jej wyniszczenie przez lata komunizmu:
Niestety, po zakończeniu zimnej wojny sytuacja nie była dla nas znacząco korzystniejsza. Niemcy bez skrupułów wykorzystywali fakt, że Polska, państwo zrujnowane w wyniku ich agresji i okupacji, wyniszczone dekadami komunistycznego panowania, aspirujące do członkostwa w NATO i Unii Europejskiej, była uzależniona od ich poparcia. I kolejne niemieckie rządy bezwzględnie wykorzystywały swoją przewagę nad Polską, proponując oparcie stosunków z naszym krajem na historycznej amnezji i skoncentrowanie się na „wspólnej przyszłości w naszym europejskim domu”. Czyniły to bezwzględnie, uciekając się do nacisków, a nawet gróźb.
Minister spraw zagranicznych komentuje także proniemiecką postawę lidera opozycji, szczególnie w upatrywaniu kulturowej i cywilizacyjnej przewagi naszego zachodniego sąsiada:
Donald Tusk mówił o tym w kontekście potrzeby zaprowadzenia w Polsce pewnego porządku, który mamy zawdzięczać związkom z kulturą Zachodu, a jak on to rozumie – z kulturą niemiecką. Należy pamiętać, że Niemcy najintensywniej zabiegali o wprowadzenie swoich porządków na ziemiach polskich w czasach zaborów i okupacji III Rzeszy. W pierwszym przypadku zakładali, że jesteśmy Irokezami, czy wręcz dzikusami, jak to ujmował Fryderyk II, a w drugim po prostu untermenschami. W obu przypadkach istota tych porządków miała się sprowadzać do przekonania – zarówno Niemców, jak i Polaków – że między naszymi nacjami nie ma miejsca na żadną postać równości, ani moralnej, ani intelektualnej, ani cywilizacyjnej. Rysy tego przekonania dostrzegam właśnie w myśleniu i działaniu lidera opozycji. I chcę Donaldowi Tuskowi jasno powiedzieć: nie będzie niemieckich porządków w Polsce.
Kompleks niemiecki
Konrad Kołodziejski w artykule „Kompleks niemiecki” porusza kwestię związku Donalda Tuska z Niemcami. Opisuje, że polityk podczas jednego ze spotkań maił powiedzieć: „Mogą mnie od Niemców wyzywać, ale chcę wygrać te wybory i idę po zwycięstwo, żeby też wreszcie zapanował jakiś elementarny porządek”. Autor zauważa, że… po raz pierwszy szef Platformy tak otwarcie daje do zrozumienia, że w Polsce potrzebny jest niemiecki ordnung.
Kołodziejski dodaje, że można założyć szczerość tej wypowiedzi: Nie tylko z tego powodu, że rządzi nim obsesyjna żądza zemsty, a „porządek” w jego ustach oznacza po prostu wielką antypisowską czystkę. Był szczery również dlatego, że wychował się na dawnym polsko-niemieckim pograniczu – w świecie, gdzie polska kultura uchodziła za niższą, powód do wstydu.
Autor zwraca uwagę, że Donald Tusk ma niemieckich przodków: Tę – nazwijmy to umownie – dwukulturową tożsamością Tuska można do pewnego stopnia tłumaczyć jego bliskie relacje z Angelą Merkel. Niemiecka kanclerz ma przecież podobne doświadczenia rodzinne […]. Angela Merkel niechętnie przyznawała się do polskich korzeni – w Niemczech to ciągle rodzaj ujmy – jednak mogła odczuwać coś na kształt wspólnoty losów z Tuskiem. W obu przypadkach mamy przecież polsko-niemieckie więzy krwi, splątane losy oraz rodzaj zawieszenia pomiędzy żywiołem polskim i niemieckim. Kołodziejski podkreśla, że Tusk… być może dorastał w przekonaniu, że niemiecka kultura jest lepsza i dlatego opowiada teraz o „elementarnym porządku”, który trzeba zaprowadzić w Polsce? I nie chodzi nawet o zarzuty wobec niego z tego powodu. Po prostu ukształtował się w świecie, gdzie ciągle żywe były niemieckie stereotypy, kojarzące polskość z bylejakością i bałaganem.
Armia na granice
W artykule „Armia na granice!” Goran Andrijanić opisuje problem, jaki Chorwacja ma z nielegalnymi imigrantami: W tym roku zamiast cieszyć się kolejnym całkiem udanym sezonem w turystyce Chorwaci się zamartwiali. Sen z powiek spędza im duży wzrost przepływu nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki do ich kraju.
Autor wyjaśnia, że największe trudności ma część Chorwacji granicząca z Bośnią i Hercegowiną, a także część na wschodzie granicząca z Serbią: Obywatele Chorwacji zamieszkujący te tereny byli już przyzwyczajeni do tego, że przez ich miejscowości przechodzą grupy nielegalnych imigrantów, często włamujących się do ich domków letniskowych. Jednak w ciągu ostatnich kilku miesięcy bardzo wzrosła liczba takich incydentów […]. Choć nie było konkretnych wypadków […], presja na granicy stała się tak wielka, że ludzie zaczęli się bać. Na tyle, że musiała nastąpić reakcja rządu.
Andrijanić zauważatakże, że… kilka opozycyjnych, konserwatywnych partii parlamentarnych zaczęło lobbować na rzecz wysłania armii na granicę. I podkreśla: Nasi rozmówcy są zgodni: skutki obecnej polityki migracyjnej Unii Europejskiej kreowanej przez Niemcy są katastrofalne […]. Polska jest przykładem kraju dobrze i skutecznie podchodzącego do problemu nielegalnej imigracji. To przykład do naśladowania.
Godne uwagi są także artykuły: Bronisława Wildsteina „Szlachetność oszczerców”, Marka Pyzy „Za granicą nienawiści. Do Polski”, Stanisława Janeckiego „Kieszonkowy Wielopolski”, Doroty Łosiewicz „Tylko nie macierzyństwo?!”, Jana Rokity „Wędrówka ludów, czyli »fakt naszych czasów«”, Marka Budzisza „Dylematy Zełenskiego”, Grzegorza Górnego „Duch Hegla krąży nad Watykanem”, Aleksandry Rybińskiej „Republika zawiedzionych nadziei”, Dariusza Matuszaka „Jak upada CNN”, Macieja Walaszczyka „Biedny platformers ogląda »Zieloną granicę«”.
Polecamy również rozmowę Marcina Wikły z Marcinem Przydaczem, szefem Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP („Zdaliśmy egzamin z przyzwoitości”) czy Małgorzaty Wołczyk z Hermannem Tertschem, hiszpańskim dziennikarzem i pisarzem, od 2019 r. eurodeputowanym i wiceprzewodniczącym Europejskich Konserwatystów i Reformatorów z ramienia partii Vox („Platforma jest posłusznym sługą niemieckiej supremacji”).
Ponadto w tygodniku także komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Samuela Pereiry, Wojciecha Reszczyńskiego, Aleksandra Nalaskowskiego, Jerzego Jachowicza, Andrzeja Zybertowicza. Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne online od 2 października br. w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/664740-w-sieci-rau-nie-bedzie-niemieckich-porzadkow-w-polsce