Jak podawał nasz portal, wypłynęły agresywne hasła na marsz Tuska. Oto próbki: „Niby kaczor a jednak świnia”; „Kuria wasza mać”. Ale nie przywiązujmy się. Tam się wszystko może zdarzyć. Młodszy pan Stuhr może zaprezentować „tu-polew”, pan Skiba po chamsku pobawić się życzeniem śmierci Jarosława Kaczyńskiego a pani Holland wraz z afrykańskim migrantem symbolicznie ukamieniować polskiego obrońce granicy. Tłum zapewne zawyje z zachwytu. Tak klasa, społeczna.
Sam przekaz też być może dopiero się ustala. Czy łajać rząd za paliwo zbyt drogie czy zbyt tanie? Czy narzekać, że zbił inflację czy twierdzić, wbrew danym GUS i EUROSTAT-u, że nie spadła? Krytykować za zbytnie wydatki zbrojeniowe czy obiecywać jeszcze większe? Domagać się otwarcia granicy czy zapowiadać jej skuteczniejszą obronę? Poklepywać się po papierowym serduszku czy tęsknić za teutońską „kulturą” zaborców i najeźdźców?
Ten opozycyjny sen wariata trwa od roku 2015, kiedy ogłoszono totalność opozycji. Cały wysiłek, wszystkie pieniądze podatnika przekazywane w ramach subwencji i dotacji wydawane są w ogromnej mierze właśnie na takie operacje manipulacyjne.
Nie postąpi mądrze ten, kto uwierzy, że opozycja nie wie, co zrobić. Maski spadły.
Plan opozycji, pan Tuska, jest jasny.
Polskę znowu rozbroić, by całkowicie zależała w tej mierze od Berlina, a być może, od rosyjsko-niemieckich rozmów „deeskalacyjnych”.
Majątek narodowy wyprzedać, bo kraj pozbawiony własności jest niewolnikiem (niemieckiego) właściciela.
Wiek emerytalny podnieść, programy społeczne znieść, by niemiecka gospodarka miała tanią, harującą do śmierci, siłę roboczą.
Zaporę rozebrać, granicę na Wschodzie otworzyć na wszystkich migrantów podesłanych przez Łukaszenkę, a Zachodnią na tych, których nie chcą już u siebie Niemcy. Wiemy, co za tym idzie: wzrost przestępczości i drastyczne zmniejszenie codziennego poczucia bezpieczeństwa, gwałty kobiet, potężne rozchwianie społeczne. Spirala nieszczęścia z którego nie ma wyjścia.
O tym są cztery, jasne, dotykające najważniejszych spraw współczesnej Polski pytania referendalne. I opozycja nie jest w stanie powiedzieć jak głosuje.
Dlaczego? Bo prawdy ujawnić nie może. I nie ma do zaproponowania żadnej odpowiedzi na rozwinięty, skuteczny, program Prawa i Sprawiedliwości w szeroko pojętej sferze bezpieczeństwa. Przy wszystkich wadach, obóz premiera Jarosława Kaczyńskiego słowa dotrzymał. Umiał zapewnić Polsce bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, społeczne i ekonomiczne. Zapewni też w przyszłości.
Dziś, w Warszawie i Katowicach, w pełni wybrzmi wybór stojący przed Polakami. Albo Polska będzie pisowska i BEZPIECZNA, albo platformerska i BEZBRONNA. To istota decyzji. Wszystkie pośrednie wybory, inne partie, nie mają mocy rozstrzygania tego sporu.
A on jest fundamentalny. Nikt nie może i nie będzie mógł mówić, że nie wiedział.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/664717-albo-polska-bedzie-bezpieczna-albo-bezbronna