„Pamiętamy przecież jak wyglądały rządy Donalda Tuska – czy to w wymiarze gospodarczym, gdzie mieliśmy biedę, bezrobocie i brak perspektyw dla młodych Polaków – czy w wymiarze międzynarodowym, co pokazuje serial „Reset”” - mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Adam Andruszkiewicz, wiceminister cyfryzacji, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Polityk partii rządzącej odniósł się do najnowszego sondażu naszego portalu, który wskazuje na zdecydowaną, dziewięciopunktową przewagę PiS (39 proc.) nad KO (30 proc.). Na trzecim miejscu znalazła się Konfederacja z 10 proc. poparcia, zaraz za nią Lewica i Trzecia droga (po 9 proc.).
Te badania cieszą. Oczywiście mam nadzieję, że ten trend utrzyma się do wyborów. Pamiętamy jednak, że finalnym badaniem jest jednak dzień wyborczy i żaden sondaż nas nie zwalnia z tego, żeby przekonywać Polaków, że rząd Prawa i Sprawiedliwości jest najlepszym wyborem dla naszej kochanej ojczyzny. To impuls, by ciężko pracować w kampanii wyborczej, spotykając się na co dzień z wyborcami. Będziemy walczyć o to, by te pozytywne badania, które się pojawiają, miały swoje odzwierciedlenie w dniu wyborczym i zapewnią nam trzecią, samodzielną kadencję w parlamencie.
— oświadczył Adam Andruszkiewicz.
Przedwyborcza mobilizacja
Deklarowana w sondażu frekwencja wynosi 71 proc. co oznacza wzrost o dwa punkty procentowe. Wiceminister cyfryzacji stwierdził, że jej wysoki poziom uznaje za przejaw patriotyzmu polskiego społeczeństwa i nie obawia się, że może ona sprzyjać kandydatom opozycji.
Zdecydowanie odczytuję taki poziom frekwencji jako plus. To by oznaczało, że Polacy, jako naród patriotyczny, mobilizuje się, aby obronić patriotyczne rządy w naszym państwie i naszą suwerenność, która jest zagrożona przez Donalda Tuska
— stwierdził poseł PiS.
Pamiętajmy też, że w przypadku ostatnich wyborów prezydenckich mówiono, że wysoka frekwencja wyborcza pomoże panu Rafałowi Trzaskowskiemu. Jak się jednak okazało, ponad dziesięć milionów Polaków poszło gremialnie do urn wyborczych i oddało głos na kandydata Prawa i Sprawiedliwości. W związku z tym wydaje mi się, że te liczby się powtórzą
— dodał.
Poseł Andruszkiewicz zapewnił, że jego formacja nie obawia się mobilizacji opozycji w dużych ośrodkach miejskich. Zwrócił przy tym uwagę, że PiS jest skupione na własnym programie, taktyce wyborczej i nie ogląda się na polityczną konkurencję.
Każda formacja pracuje dziś na rzecz mobilizacji swoich wyborców. My się skupiamy na tym, by Polacy popierali Prawo i Sprawiedliwość i intensywnie mobilizujemy Polaków do tego, by do wyborów parlamentarnych pójść, ponieważ są to najważniejsze wybory w historii Polski i one zdecydują o naszej przyszłości
— wyjaśniał.
Rządy Donalda Tuska
Nie zabrakło też odniesień do polityki rządu PO-PSL, przy czym wiceszef resorty cyfryzacji wyraził przekonanie, że Polacy nie chcą powrócić do czasów rządów Donalda Tuska i jego ekipy.
Pamiętamy przecież jak wyglądały rządy Donalda Tuska – czy to w wymiarze gospodarczym, gdzie mieliśmy biedę, bezrobocie i brak perspektyw dla młodych Polaków – czy w wymiarze międzynarodowym, co pokazuje serial „Reset”. To był porażający czas, kiedy Polska Donalda Tuska kłaniała się Moskwie. Wydaje mi się, że Polacy nie chcą powrotu tych czasów
— wyłuszczył Andruszkiewicz.
Polityk PiS ocenił również opozycyjną inicjatywę marszu „Miliona Serc” oceniając, że nie będzie miała ona większego wpływu na wygląd sceny politycznej przed wyborami parlamentarnymi.
To nic szczególnego. Był marsz w czerwcu i nic z tego marszu nie wynikało. Spotkali się, pomaszerowali, każdy ma do tego prawo. Natomiast Donald Tusk chce nas cofnąć do czasów biedy i bezrobocia. Jeśli temu ma służyć ten marsz, to wolałbym, aby Polacy wybrali kibicowanie konwencji PiS w Katowicach
— podkreślił.
CZYTAJ TEŻ:
— Rzecznik rządu: „Wedle naszych badań wewnętrznych jest tak, że mamy szansę na samodzielną większość”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/664427-andruszkiewicz-rzady-donalda-tuska-to-byl-porazajacy-czas