Były minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz wypowiedział się o kryzysie w relacjach polsko-ukraińskich, w skandaliczny sposób (co zresztą często mu się w ostatnim czasie zdarza). „My rzeczywiście blokujemy dostęp zboża ukraińskiego na polski rynek, czym osłabiamy potencjał gospodarczy Ukrainy, obiektywnie sprzyjamy interesom Moskwy” - stwierdził w rozmowie z TVN24. „I co jeszcze negatywnego, „obiektywnie” powiesz Jacku o swojej Ojczyźnie?” - odpowiedział na platformie X jego poprzednik na stanowisku szefa MSZ, obecnie europoseł PiS, Witold Waszczykowski.
Premier odpowiedział Scholzowi i Zełenskiemu
W rozmowie z TVN24 Czaputowicz krytykował polski rząd za politykę zagraniczną, twierdząc, że nie ma on sukcesów na tym polu. Jako przykład podał… spór z Ukrainą, ale także relacje z Niemcami. Były szef polskiej dyplomacji nie jest zadowolony z wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego pod adresem kanclerza Niemiec Olafa Scholza, a także tej skierowanej do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Nie jest to już pierwsza skandaliczna wypowiedź Czaputowicza od początku kryzysu zbożowego.
Są państwa silne jak lwy, są państwa przebiegłe jak lisy i są państwa takie jak hieny i szakale. I my prowadzimy teraz politykę szakali, hien
— powiedział 3 sierpnia w rozmowie z Polsat News, zarzucając Polsce również „szmalcownictwo polityczne”.
Morawiecki zareagował wczoraj na słowa Scholza, gdy szef niemieckiego rządu uznał za stosowne pouczać Polskę w kwestii wiz. Wydaje się, że akurat kanclerz Niemiec to ostatnia osoba, która powinna pouczać którykolwiek kraj, a już zwłaszcza Polskę, w kwestii migracji. Być może więcej grzechów ma w tej sprawie na sumieniu poprzedniczka Scholza, była kanclerz, Angela Merkel, tym niemniej nie wydaje się, aby polityk rządzący krajem, który zalał Europę nielegalnymi migrantami i teraz próbuje przerzucać wynikłe z tej sytuacji problemy na sąsiadów, był odpowiednią osobą do pouczania Polski.
Lepiej niech się pan, panie kanclerzu, dobrze poinformuje, jaka jest faktyczna sytuacja, i nie wtrąca w polskie sprawy
— powiedział polski premier. Z kolei do prezydenta Zełenskiego szef polskiego rządu zaapelował, aby ten nie obrażał Polaków.
CZYTAJ TAKŻE:
„Trudno się na to obrażać”
Obie wypowiedzi były niedobre. Prezydent Zełenski musi bronić interesów swojego kraju, ja rozumiem, że to jest odpowiedź premiera na wystąpienie prezydenta Zełenskiego w Narodach Zjednoczonych, natomiast tutaj trzeba te stosunki łagodzić i duża wina leży po stronie polskiej, bo my rzeczywiście blokujemy dostęp zboża ukraińskiego na polski rynek, czym osłabiamy potencjał gospodarczy Ukrainy, obiektywnie sprzyjamy interesom Moskwy. Trudno się na to obrażać
— podkreślił Jacek Czaputowicz w rozmowie z TVN24.
Były szef polskiej dyplomacji wyraził przy tym nadzieję na rozwiązanie sporu, ponieważ z Brukseli płyną „sygnały(…), że może usiądziemy do stołu i rozwiążemy problem zboża”.
Ukraina szuka tutaj pewnego rozwiązania
— przekonywał, co znów zabrzmiało, jakby wszystkim, tylko nie Polsce, zależało na zażegnaniu sporu. Szkoda, że nie zwrócił uwagi, jak przytoczona przez niego Bruksela zdążyła już w całej kwestii zaszkodzić.
Czapytowicz odniósł się także do wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, który ostatnio stwierdził w Polsat News, że Warszawa nie dostarcza już Kijowowi uzbrojenia i skupia się na wzmacnianiu własnej armii.
To jest sygnał dla całego świata, że Polska będzie łamać jedność NATO-wską, unijną ws. wsparcia Ukrainy. Zobaczmy jakie komentarze są w Moskwie. Innymi słowy to co powiedział Zełenski jest prawdą, że Moskwa korzysta z takiej polityki
— podkreślił gość TVN24, określając wypowiedź szefa polskiego rządu jako „katastrofalną” i najwyraźniej zapominając, że to Polska tę jedność zbudowała, kiedy inni przywódcy wydzwaniali do Putina czy ociągali się lub wręcz kłamali i zwodzili Kijów w kwestii dostaw broni.
Odpowiedź Waszczykowskiego
Głos na ten temat zabrał na platformie X inny były minister spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski. W 2018 r. to właśnie Czaputowicz zastąpił polityka na tym stanowisku i jak się dziś okazuje, nie była to najlepsza decyzja rządu.
I co jeszcze negatywnego, „obiektywnie” powiesz Jacku o swojej Ojczyźnie?
— napisał europoseł Witold Waszczykowski.
Cóż, o ile prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski znajduje się w bardzo trudnej sytuacji i zapewne nikt nie chciałby znaleźć się na jego miejscu, a w dodatku niewykluczone, że tacy „przyjaciele” jak również wspomniany kanclerz Niemiec Olaf Scholz i inni „obrońcy Ukrainy”, którzy długo po 24 lutego 2022 nie byli w stanie zaprzestać rozmów z rosyjskim zbrodniarzem wojennym Władimirem Putinem, mogą wykorzystywać sytuację Zełenskiego i jego kraju, aby wciągnąć ukraińskiego przywódcę w jakieś brudne gierki (co jednak nie upoważnia przywódcy z Kijowa do aż tak niesprawiedliwych słów o Polsce i skandalicznych gestów, takich jak fetowanie weterana SS-Galizien) i niekiedy można zrozumieć jego rozgoryczenie, o tyle rzeczą szokującą jest, że takie stwierdzenia wygłasza były szef polskiej dyplomacji.
I w dodatku Czaputowicz robi to w sytuacji, gdy wina Polski jest niewspółmierna do tego, o co w ostatnim czasie oskarżali nas politycy ukraińscy, z prezydentem Zełenskim na czele.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/664249-czaputowicz-znow-uderza-w-polske-mocna-odpowiedz